Pikieta solidarnościowa z mieszkańcami tzw. Pekinu. Wspólnie z trójmiejskim RSS upominamy się o mieszkańców gdyńskiego osiedla. Po reprywatyzacji właściciel chce pozbyć się z terenu ponad setki rodzin, zamieszkujących ten teren od lat 30 (znajdujące się dziś w kiepskim stanie budynki zostały zasiedlone przez budowniczych Gdyni). W tym roku na osiedlu doszło do serii podpaleń i nielegalnych wyburzeń, przy zastanawiającej bierności władz. Miasto nie wywiązuje się z obowiązku zapewnienia mieszkania socjalnego ludziom, którzy stracili dach nad głową! Niestety, cała sprawa obnaża kompromitujący brak polityki mieszkaniowej w Gdyni.

https://www.facebook.com/razem.pomorze/videos/1306271486158496/

W kwietniu na Gdyńskim „Pekinie” doszło do kolejnej „interwencji” pana Związka – pełnomocnika właścicieli wraz z ekipą. Częściowo wyburzył on dwa puste budynki, dzielące ściany z zamieszkałymi. Powstało  tym samym zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkających tam wieloosobowych rodzin z dziećmi. Wezwanej przez mieszkańców policji ekipa demolująca mówi, że zabezpiecza nieruchomość, żeby nikt w niej nie zamieszkał.

Nadzór budowlany wymaga oświadczeń o pozostaniu w mieszkaniu na własną odpowiedzialność. Straż pożarna prowadzi oględziny stanu uszkodzeń), a kilka uliczek dalej rodzina mieszkańców jest zastraszana przez nieznanych młodych ludzi. Kilkanaście minut później podpalono pustostan – tuż obok płonącego budynku stoi dom zamieszkały przez rodzinę z dziećmi.

https://www.facebook.com/razem.pomorze/videos/1308199722632339/

Mieszkańcy nie wiedzą, co będzie dalej, nie wierzą niestety miastu w jego obietnice. Czasowe dopłaty do wynajmu i konieczność regularnego sprawozdawania się do MOPS-u ze swojego życia pod groźbą bezdomności – to budzi wątpliwości i uczucie upokorzenia u ludzi, do tej pory radzących sobie samodzielnie. Władze obiecują też w oficjalnych pismach, że każda z rodzin „otrzyma indywidualną, precyzyjnie dopasowaną do jej potrzeb, ofertę” – nic takiego do tej pory się nie dzieje.

„Specjalna grupa pracowników socjalnych”, która ma rozmawiać z ludźmi z ramienia miasta nie pomaga, jeśli nie otrzyma zgody na podporządkowanie się planom rewitalizacji – czy tak się powinno rozmawiać w tak ważnej sprawie jak dach nad głową? Przypomnijmy, że miasto od lat nie wydało ani złotówki na pozyskiwanie mieszkań komunalnych, co więcej nawet je sprzedawało. Teraz Gdynia ma wydać 7 mln na całą rewitalizację „Pekinu”, w tym wieloletnie dopłaty do mieszkań dla kilkuset osób. Czy to dużo? Na PROMOCJĘ samych imprez sportowych miasto planuje przeznaczyć ponad 14 mln zł.

https://www.facebook.com/razem.pomorze/videos/1305414432910868/

Na osiedlu Orlicz-Dreszera nikt nie czuje się bezpiecznie. Mieszkańcy martwią się czy dadzą radę wytrzymać to wszystko nerwowo. Są roztrzęsieni przez ciągłe szykany i niespodziewane wizyty grup rozbiórkowych. Boją się o zdrowie swoje i swoich bliskich, bo muszą mieszkać w uszkodzonych domach w okolicy bez ochrony. Dlaczego policja nie patroluje systematycznie terenu, w którym wiadomo, że dochodzi do nadużyć? Dlaczego nie patrzyła na ręce ekipom demolującym od początku do końca? Było przecież wiele zgłoszeń na policję i toczą się postępowania w sprawie poprzednich „rozbiórek”.

https://www.facebook.com/razem.pomorze/videos/1301298509989127/

Nie zgadzamy się na zastraszanie mieszkańców i mieszkanek Gdyni. Zaczęło się od częściowego zniszczenia budynków, a skończyło na podpaleniu i pożarze. Czy mamy czekać aż stanie się coś gorszego?