„Czas wyzysku minął” głosił jeden z transparentów podczas pikiety pod Tesco w Gdyni, którą wsparło Razem Pomorze na początku czerwca.

Wsparłyśmy także protest pracownic i pracowników krakowskiego Tesco, który odbył się przed sklepem na Kapelance. Wspólnie ze związkami zawodowymi Sierpień 80 TESCO, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność-80, OPZZ Konfederacja Pracy, Związkiem Zawodowym Pracowników Handlu i stowarzyszeniem Polska Społeczna Region Małopolski domagaliśmy się spełnienia postulatów i pracownic: zwiększenia zatrudnienia w sieci Tesco i realnych podwyżek płac.

Zawsze jesteśmy po stronie pracowników i pracownic. Mamy do czynienia ze wzrostem gospodarczym, Tesco notuje zyski, więc nic dziwnego, że pracownicy, którzy to bogactwo korporacji wypracowują, domagają się sprawiedliwego udziału w zyskach. Jeśli kierownictwo proponuje 50 zł podwyżki, to jest to splunięcie pracownikom w twarz.

Od kwietnia 2017 trwa spór zbiorowy, zatrudnieni w sieci domagają się poprawy warunków pracy, podwyżek (zaproponowano żenujące 50 zł brutto, pracownicy domagali się od 200 do 400 zł w zależności od wykonywanej pracy) oraz zwiększenia zatrudnienia we wszystkich sklepach sieci (i zmniejszenia udziału zatrudnienia poprzez agencje pracy tymczasowej). Tymczasem Tesco na swoje reklamy w ciągu 6 dni wydaje 5 mln złotych (20-26 marca, dane z 6.04.2017).

70% pracownic Tesco to kobiety, wiele z nich nie otrzymuje więcej niż 1700 zł netto, firma planuje również zwolnienia grupowe. W sklepach nie zatrudnia się wystarczającej liczby osób do obsługi, co powoduje m.in. gigantyczne kolejki do kas. Działanie firmy oparte na wyzyskiwaniu pracy, ciągłej rotacji pracownic i pracowników, zwiększaniu obciążeń i obowiązków odbija się bezpośrednio również na jakości obsługi klientów.