Partia Razem stanowczo sprzeciwia się pomysłom tworzenia w Szczecinie enklaw nędzy. Problemy rodzin, które nie radzą sobie z regulowaniem czynszu, należy rozwiązywać, prowadząc przemyślaną politykę społeczną, przy współpracy z organizacjami pozarządowymi. Właściwszą reakcją wobec zadłużonych bezrobotnych są miejskie programy pozwalające na odpracowanie części zadłużenia, które sprawdziły się w kilku polskich miastach (m. in. w Warszawie i Słupsku). Natomiast rodzinom borykającym się z innego rodzaju problemami pomagać powinni asystenci socjalni.

Rozwiązanie problemów zadłużonych czy „uciążliwych” mieszkańców komunalnych kamienic powinno polegać na aktywnej pomocy, terapii i edukacji, a nie na zsyłce do prefabrykowanych siedlisk!

https://www.facebook.com/partia.razem.szczecin/photos/a.890979890951482.1073741831.888109877905150/1437028693013263/?type=3

Niemal wszystkie polskie miasta zmagają się z problemem zadłużenia lokatorów i starają się go rozwiązać. Kuriozalny pomysł szczecińskich przedstawicieli Stowarzyszenia Kukiz'15, którzy chcą, żeby zadłużonych lokatorów mieszkań komunalnych przesiedlać do osiedli "domów modułowych", był już wielokrotnie wdrażany w praktyce i nigdy nie przyniósł pożądanych skutków. Jedynym efektem zawsze okazywało się tymczasowe zamiecenie problemów społecznych pod dywan.

Pomysłodawcy modułowych gett starają się przelicytować barbarzyński pomysł radnej Małgorzaty Jacyny-Witt, wzywającej do osiedlania części niepłacących lokatorów w nieogrzewanych kontenerach. Tymczasem doświadczenia miast, które wcześniej zrealizowały podobne pomysły, pokazują, że usunięcie z widoku publicznego mieszkańców, którzy słabiej radzą sobie ekonomicznie, nie rozwiązuje problemów społecznych, ale je pogłębia.

Z badań prof. Wielisławy Warzywody-Kruszyńskiej z Katedry Socjologii Ogólnej Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że dzieci z takich osiedli mają gorszy dostęp do edukacji, a dorosłym trudniej znaleźć pracę ze względu na przylepianą im często etykietkę „patologii społecznej”. W wielu przypadkach alkoholizm czy inne zjawiska patologiczne nie są przyczyną zsyłki do kontenerów i "domów" modułowych, lecz jej skutkiem. W związku z tym np. w Poznaniu zlikwidowano tego typu osiedle przy ul. Średzkiej.

Politycy Kukiz'15 liczą na to, że szczecinianie głośno przyklasną ich inicjatywie. Wielu mieszkańców naszego miasta uważa, że problem wykluczenia bezpośrednio ich nie dotyczy i nigdy dotyczyć nie będzie. Tymczasem większość osób zadłużonych w ZBiLK stanowią:

- osoby samotne, chore, inwalidzi; - osoby bezrobotne; - osoby niezaradne życiowo.

Wynika z tego, że na kontenerowych lub modułowych osiedlach zamieszkałyby przede wszystkim zwyczajne, ubogie rodziny z dziećmi oraz schorowani ludzie starsi, co zresztą potwierdzają obserwacje poczynione przez badaczy problemu na osiedlach w Bydgoszczy czy Łodzi. W gettach, które proponują utworzyć zwolennicy Pawła Kukiza, osoby z premedytacją niepłacące długów stanowiłyby nieliczną mniejszość.

Wyrazem szczególnej obłudy jest wyrażona przez nich sugestia, że wysiedlane rodziny skorzystają na przymusowej przeprowadzce, ponieważ po raz pierwszy zamieszkają w lokalach wyposażonych w toalety i łazienki. To, że tysiące mieszkańców dużego i - podobno - nowoczesnego miasta nie ma dostępu do podstawowych urządzeń sanitarnych, stanowi plamę na honorze szczecińskich władz, które dawno już powinny były uporać się ze sprawą kranów i klozetów. Na kpinę zakrawa również propozycja, żeby osiedle nędzy postawić na Skolwinie - w dzielnicy, której mieszkańcy szczególnie mocno odczuli skutki przemian gospodarczych okresu transformacji ustrojowej. Problemów społecznych nie leczy się, gromadząc dotkniętych nimi mieszkańców miasta w jednym miejscu! Wygląda jednak na to, że prawdziwym celem członków Stowarzyszenia Kukiz'15 nie jest poprawa niczyjego losu, ale przekształcenie szczecińskiego śródmieścia w "strefę wolną od ubóstwa".