Prawo i Sprawiedliwość chce budować strzelnice w każdym powiecie. O projekcie będą dyskutowali posłowie i posłanki. Partia Razem krytykuje pomysł — zamiast marnotrawić pieniądze, wydajmy je na potrzeby polskich rodzin.

Budowa strzelnic w całej Polsce ma kosztować nawet 2 miliardy złotych. Według projektu ustawy rozbudowa sieci strzelnic ma służyć przede wszystkim popularyzacji strzelectwa wśród dzieci i młodzieży. Politycy PiS chcą także przeznaczyć 200 mln zł na program „Legii Akademickiej", czyli nauki strzelania dla studentów, a w każdym powiecie ma powstać klasa mundurowa.

— PiS chce wciskać dzieciom broń do ręki. To absurd. Partia Razem sprzeciwia się takiemu marnotrawieniu publicznych pieniędzy — komentuje Justyna Samolińska, jedna z liderek ugrupowania. Według działaczy Razem fundusze, które miałyby zostać przeznaczone na budowę strzelnic, należy wydać na rozbudowę infrastruktury opieki nad dziećmi. — Mamy prostą propozycję: zamiast marnować pieniądze na strzelnice, przeznaczmy je na budowę żłobków. Na co dzień odmieniacie słowo „rodzina" przez wszystkie przypadki. Zamiast wyrzucać pieniądze w błoto, przeznaczmy je na potrzeby rodzin — mówi Samolińska.

Partia Razem przypomina, że Polska jest na szarym końcu wśród państw Unii Europejskiej, jeśli chodzi o dostępność żłobków i klubów dla najmłodszych. Według sprawozdania Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zaledwie 9,3% wszystkich dzieci do lat 3 było dotychczas objętych instytucjonalną opieką. — Każda rodzina w Polsce wie, jak trudno jest dostać się do państwowego żłobka. W wielu miastach zdobycie miejsca graniczy z cudem. Brak miejsc w żłobkach często zmusza kobiety do rezygnacji z pracy, bo wielu rodzin po prostu nie stać na zatrudnienie niani. 450 milionów złotych, które rząd wyda na program Maluch+, to kropla w morzu potrzeb — twierdzi Mateusz Mirys z zarządu Razem.

Działacze i działaczki Razem podkreślają, że zwiększenie wydatków na opiekę żłobkową jest konieczne, jeśli ma być ona nie tylko dostępna, lecz także bezpieczna. — Dziś płace pracownic w większości placówek są żałośnie niskie, a na jedną opiekunkę w polskich żłobkach przypada aż ośmioro podopiecznych. To igranie z bezpieczeństwem dzieci — zauważa Mirys i apeluje do PiS o zmianę priorytetów. — Postrzelone pomysły posłów PiS mogą pochłonąć kilkukrotnie więcej pieniędzy niż wydatki na opiekę żłobkową w całej Polsce. Czy tak ma wyglądać polityka prorodzinna? Zabawa w żołnierzy nie zastąpi dzieciom opieki.