Darmowe programy kastracji i sterylizacji zwierząt, pokazy laserów zamiast hałaśliwych fajerwerków oraz koniec z wykorzystywaniem zwierząt w cyrkach — to tylko część naszych propozycji zmiany prawa dla dobra zwierząt.

Sterylizacja zwierząt domowych

— Jesteśmy tu dzisiaj ze Strzałką, Luną i Kosmo. To wszystko zwierzaki znalezione na ulicy, gdy były jeszcze małe. One akurat miały szczęście i udało im się znaleźć dom. Ale nie każde bezdomne zwierzę, wyrzucone na zimno i deszcz, ma taką szansę — mówiła na konferencji prasowej Julia Zimmermann z zarządu krajowego Razem.

Razem wprowadzi programy sterylizacji i kastracji realizowane z funduszy wojewódzkich.

Cyrk i Sylwester bez cierpienia zwierząt

Chcemy również, żeby samorządy nie wynajmowały swoich terenów cyrkom wykorzystującym zwierzęta. Kultura cyrkowa może być bardzo ciekawa, ale nie powinna łączyć się z cierpieniem zwierząt. Wiele gmin już teraz odmawia wynajmowania powierzchni samorządowych cyrkom, gdzie męczy się zwierzaki - w ich ślady powinny iść wszystkie samorządy.

Zmniejszeniu cierpienia zwierząt posłuży także rezygnacja z pokazów fajerwerków na rzecz widowisk laserowych czy mappingu. — Dla zwierząt Sylwester to nie jest ulubiony dzień w roku. Huk i hałas rodzą strach. Ale nie tylko zwierzęta cierpią z tego powodu. Wybuchy towarzyszące fajerwerkom raczej nie wzbudzają zachwytu wśród osób chorych na serce, a seniorom, którzy przeżyli wojnę, przypominają najgorsze czasy. Zadbajmy o nich wszystkich. W radach miast członkowie Razem będą zabiegać o odchodzenie od fajerwerków i zastępowanie ich pokazami z użyciem świateł — zapowiedziała Zimmermann.

Obwody łowieckie z dala od domów

— Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę internetową frazę “pomylił z dzikiem”, żeby dowiedzieć się, że z dzikiem można pomylić konia, samochód, rowerzystę, psa czy nawet własną żonę. Jeśli myśliwi mają aż takie problemy ze wzrokiem, to granice obwodów łowieckich muszą znajdować się co najmniej 2 kilometry od zabudowań — tłumaczył Maciej Konieczny, jeden z liderów Razem.

Władze samorządu wojewódzkiego mogą zabezpieczyć zdrowie i życie mieszkańców, oddalając teren polowań od osiedli ludzkich, nawet jeśli ustawa określa znacznie niższą minimalną odległość. Dzięki temu skończymy z absurdalnymi sytuacjami, kiedy na osiedlach pojawiają się ogłoszenia, żeby danego dnia uważać - bo będzie się tam odbywać polowanie.

Koniec z mordowaniem zwierząt na futra

Przemysł futrzarski to ogromne cierpienie. Zwierzęta są trzymane w potwornych warunkach, całe życie w klatkach. Znają tylko cierpienie i śmierć. Hodowle futrzarskie to też ciężar dla osób, które mieszkają w ich pobliżu - odchody norek czy lisów nie są poprawnie utylizowane, tylko składowane gdzie bądź i uznawane za “nawóz”, choć wcale się do nawożenia nie nadają. Żyć obok takiej hodowli to koszmar.

Polska miała szansę stać się jednym z tych krajów, które zrezygnowały całkowicie z zabijania zwierząt na futra. Tak się jednak nie stanie, bo lobbyści futrzarscy dogadali się z księdzem Rydzykiem i wymusili na PiS-ie usunięcie zakazu z projektu ustawy o ochronie zwierząt. Nie będzie też zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach czy trzymania psów na łańcuchach — przypomniał Konieczny. — Rządzący wycofali z ustawy najważniejsze zapisy. My mówimy nie dręczeniu zwierząt!

W tej sprawie potrzeba ustawowego zakazu. Na razie nie możemy na niego liczyć, więc jako samorządowcy będziemy walczyć z tym barbarzyństwem inaczej: starając się przeciwdziałać powstawaniu nowych hodowli. Razem będzie wprowadzać stosowne zapisy do wojewódzkich i miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.