Na początek roku szkolnego Partia Razem przypomina, że polskie dzieci i młodzież ciągle nie mają w szkole edukacji seksualnej z prawdziwego zdarzenia. Możemy to zmienić już z poziomu województwa: wprowadzając edukację seksualną, placówki konsultacyjne z zakresu zdrowia seksualnego oraz udostępnianie darmowych środków antykoncepcyjnych.

Mamy indoktrynację religijną zamiast edukacji

Nasze dzieci uczą się o seksie z podręczników pisanych przez katechetów i z serwisów pornograficznych - mówił w poniedziałek Mateusz Mirys z zarządu krajowego Razem, kandydujący do Sejmiku Województwa Łódzkiego. - W szkole nie dowiedzą się, jak zapobiegać ciąży i chorobom przenoszonym drogą płciową. Nie dowiedzą się, że mają prawo kochać osobę tej samej płci czy o tym, że mają prawo czuć, że są innej płci niż mają wpisane w metryce. Szkoła powinna uczyć, jak nie ulegać przemocy i co zrobić, gdy obleśny wujek lub ksiądz zaciąga je do ciemnego pokoju. Niestety, wychowanie do życia w rodzinie ma więcej wspólnego z indoktrynacją religijną z edukacją - ocenił Mirys.

Edukacja seksualna ochroni nasze dzieci

Chcemy, żeby edukacja seksualna była obowiązkowym przedmiotem w programie nauczania. - Edukacja zmniejsza liczbę ryzykownych zachowań, opóźnia wiek inicjacji seksualnej, zmniejsza ryzyko zarażenia się chorobami przenoszonymi drogą płciową, w tym HIV - mówiła Katarzyna Paprota,członkini zarządu krajowego Razem, kandydująca do Sejmiku Województwa Mazowieckiego.

Nie musimy czekać na zmianę rządów w kraju. Województwa mogą sfinansować zajęcia z edukacji seksualnej oraz zakładać punkty konsultacyjne, w których można zasięgnąć rady z zakresu zdrowia seksualnego.

Partia Razem to szkoła, w której program nauczania układają eksperci, a nie biskup. Partia Razem to szkoła, w której plan lekcji układają nauczyciele, a nie ksiądz proboszcz. Wiemy, że nie możemy liczyć w tej sprawie na Platformę Obywatelską, która tchórzy przed episkopatem - powiedział Adrian Zandberg z zarządu krajowego Razem.

Poznaj nasz program samorządowy w zakresie edukacji