Anna-Maria Żukowska i Adrian Zandberg przekazali podczas spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim przesłanie Lewicy:
📌 Koszty kryzysu nie mogą zostać przerzucone na pracowników.
📌 Nie możemy dopuścić do spadku dochodów gospodarstw domowych.
📌 Musimy dbać o stabilność popytu.
📌 Należy zwiększyć skalę programu „Tarczy antykryzysowej” proporcjonalnie do naszego PKB.
📌 Zgadzamy się na pomoc publiczną dla przedsiębiorstw, ale pod pewnymi warunkami:
- utrzymania zatrudnienia i wynagrodzeń pracowników na poziomie sprzed kryzysu;
- ustaleniu jasnego mechanizmu weryfikacji dotychczasowych płac, na bazie wynagrodzenia z poprzednich 3 miesięcy pracy zgłoszonych do ZUS;
- ograniczenia pensji członków zarządów ratowanych firm, do wysokości maksymalnie 4 średnich wynagrodzeń miesięcznie.
📌 Składki na ZUS płacone przez firmy oraz jednoosobowe działalności gospodarcze nie powinny być odsunięte w czasie, ale przejęte przez państwo, aby nie nastąpiła ich kumulacja.
📌 Osoby na umowach cywilnoprawnych muszą być traktowane w ten sam sposób, jak osoby na umowach o pracę.
📌 Minimalna gwarancja wypłaty zasiłku powinna wynieść 100% płacy minimalnej, dla osób dotychczas zarabiających w formule umów cywilnoprawnych oraz jednoosobowych działalności gospodarczych.
📌 Zawieszenie spłat kredytów powinno mieć charakter ustawowy, nie powinna to być dobrowolna i ustalana przez bank zasada.
📌 Eksmisje muszą zostać zawieszone do końca 2020 r.
📌 We współpracy z samorządami, należy ustalić zasady zawieszania opłat za media oraz czynszów.
📌 Wszystkie respiratory na terenie kraju - bez względu na to czy są w rękach prywatnych, czy też w państwowych - powinny być dostępne do walki z epidemią.
📌 Musimy zapewnić posiłki dla dzieci, dla których obiad w szkole był dotychczas jedynym ciepłym posiłkiem w ciągu dnia. Dzieci z powodu epidemii nie przestaną być głodne.
📌 Należy zapewnić środki ochrony antywirusowej pracownikom hospicjów oraz domów opieki.
📌 Nieodzowne jest zapewnienie rehabilitacji domowej, w pierwszej kolejności dzieci do lat 15, dla których jest to niezbędne dla kontynowania leczenia i nie zaprzepaszczenia dotychczasowej terapii lub utrzymania sprawności. Jednocześnie należy zapewnić rehabilitantom środki ochrony antywirusowej.

Straty z powodu kryzysu nie mogą być uspołecznione, Polska potrzebuje solidarności! Nikt nie może pozostać sam!

https://youtu.be/dZaK7BuNczg

Transkrypcja z konferencji:

Anna-Maria Żukowska:
Wracamy z wirtualnego spotkania z panem premierem i częścią Rady Ministrów. Ona niestety tak na marginesie nie przebiegała w zbyt gładki sposób, co nas martwi, to niski poziom przygotowania państwa do tego typu konferencji, bo ciągle zrywało nam połączenie. Ale do meritum. Cieszę się, że to spotkanie się odbyło. Nie na wszystkie pytania które zadaliśmy, a zadaliśmy ich w sumie w sumie 50, a część z nich w formie pisemnej doślemy po. Nie chcieliśmy czasu przeznaczać całego na czytanie tych pytań, ale mieliśmy szereg uwag. Przede wszystkim mamy uwagi do pomocy publicznej, do poziomu pomocy publicznej tej tarczy antykryzysowej. Naszym zdaniem ta tarcza jest niewystarczająca. W sposób niewystarczający przede wszystkim chroni pracowników oraz te osoby, które świadczą pracę na innych formach. Umów, czyli umów cywilnoprawnych, śmieciówek. Tutaj, niestety, nie mamy cały czas zapewnienia ani od pana premiera, ani od pani minister Jadwigi Emilewicz zapewnienia, że będzie stuprocentowa wypłata wynagrodzeń utrzymana. Tak samo jak jeszcze na inne pytania, ale oddam teraz głos panu posłowi Adrianowi Zandbergowi z Lewicy Razem.

Adrian Zandberg:
Dzień dobry. Proszę państwa my oczekujemy od rządu, że zakres tego programu, który został przygotowany, zostanie rozszerzony. Podstawowa i pierwsza sprawa. Nie możemy dopuścić do spadku dochodów gospodarstw domowych, dlatego przyszliśmy dziś na to spotkanie z jednym podstawowym postulatem. Pomoc publiczna dla przedsiębiorstw -tak. Ale pod warunkiem utrzymania zatrudnienia i utrzymania wynagrodzeń. Przekazaliśmy też panu premierowi i pani minister Emilewicz, że nie powinniśmy popełniać błędów, które już kiedyś popełniono. Błędy zrzucania kryzysu na pracowników. My w tym momencie musimy zadbać o stabilność popytu. To jest rzecz zupełnie kluczowa żeby inni nie wpadli w bardziej poważne perturbacje gospodarcze. Zaproponowaliśmy rządzącym skorzystanie z przykładu duńskiego, czyli bardzo. hojnego wsparcia przedsiębiorstw, ale pod tym właśnie warunkiem utrzymania zatrudnienia i utrzymania wysokości płacy. My chcemy, żeby ten poziom płac zachował poziom stu procent. Chcemy także, żeby osoby na umowach cywilnoprawnych były traktowane w taki sam sposób, jak. pracownicy pracujące na standardowe umowy o pracę. Bo to nie jest tak, że jeszcze do wypłacenia albo że mają niższe koszty życia. Dlatego zwróciliśmy się dzisiaj do rządzących o zmodyfikowane tego pakietu, który został nam przedstawiony i wprowadzanie w nim przynajmniej minimalnej gwarancji stu procent płacy minimalnej, jako wsparcie dla tych osób, które tracą w tym momencie w całości środki do życia. To są sprawy, które będziemy podnosić... tak jak podnosiliśmy, jak państwo zdajecie sobie sprawę, wsparcie dla osób na umowach cywilnoprawnych. Początkowo Prawo i Sprawiedliwość twierdziło, że nie będzie potrzeby, żeby wprowadzać jakiekolwiek instrumenty dla tej grupy. Udało nam się rządzących do tego przekonać. Dziękuję im za to, że się na to zdecydowali. Ale to co zaproponowali wymaga poprawki i wymaga realnego wsparcia dla tej grupy. Kolejna sprawa, bardzo istotna, to jest to, żeby zawieszenie spłaty kredytów nie skończyło się tym, że po jego zakończeniu banki w dwójnasób będą zyskiwały osoby, które te kredyty w tych bankach mają. Zwróciliśmy się o to, żeby to rozwiązanie miało charakter ustawowy, żeby nie skazywać się na dobrowolne decyzje banków. Niestety, rząd w przypadku banków, w przypadku dużego biznesu liczy na to, że dobrowolna decyzje ich strony rozwiążą problemy. My uważamy inaczej. Uważamy, że tu jest potrzebna jasna jednoznaczna regulacja ze strony państwa. Uważamy, że w tej sytuacji potrzebujemy społecznej solidarności. Dlatego mówiliśmy na spotkaniu z panem premierem i panią Emilewicz, o takim rozwiązaniu, że firmy, które otrzymują pomoc publiczną, którym dopłacamy z publicznych pieniędzy, jednocześnie zobowiązują się, że w trakcie kiedy je otrzymują ograniczają, pensje członków swoich zarządów. Bo nie może być tak, że będziemy wkładać w firmę olbrzymie pieniądze, a znaczna część tych pieniędzy będzie wyjmowana z tych firm i przeznaczana na obsceniczne wysokie wynagrodzenia zarządów tych firm. Nie może być tak, że będziemy w ten sposób refundowali tym firmom płace zarządu rzędu setek tysięcy czy milionów złotych miesięcznie. Jest to absolutnie nieakceptowalne i niesprawiedliwe społecznie. Potrzebujemy, żeby ci którzy są na górze drabiny wzięli też odpowiedzialność za tę sytuację i byli realnie solidarni.
Mówiliśmy też o sprawach związanych z polityką społeczną i z zabezpieczeniem gospodarstw domowych. Zwróciliśmy się do rządzących z wnioskiem o to, żeby do końca tego roku zawiesić w Polsce eksmisję.
Żeby nie dopuścić do sytuacji, w której ludzie będą tracili dach nad głową, bo to oznacza ni mniej ni więcej tylko to, że zwiększy się to zagrożenie epidemiologiczne. Więc chcemy zawieszenia eksmisji. Chcemy też poważnej współpracy pomiędzy samorządami, a rządem, która doprowadzi do tego, żeby niemożliwe było zawieszenie opłat za media, że niemożliwe było zawieszenie płatności czynszów. To może okazać się konieczne, jeżeli ten kryzys będzie się przedłużać, nie możemy zostawić gospodarstw domowych samych. To są rozwiązania. To są rozwiązania, które są przyjmowane w krajach Europy Zachodniej, Europy Północnej. My wskazywaliśmy na tym spotkaniu konkretne miejsca, konkretne rozwiązania, z których warto skorzystać. To są rozwiązania w interesie pracowników, w interesie lokatorów, które musimy wprowadzić. Nie może być tak, że sytuacja kryzysowa stanie się pretekstem do zepchnięcia kosztów kryzysu na pracowników, do wręczania prezentów tym, którym wiedzie się zdecydowanie lepiej. To też zaznaczaliśmy.
Hojność państwa musi być i musi mieć istotny wymiar, co do tego nie mamy najmniejszych wątpliwości. Potrzebujemy wesprzeć pracowników. Potrzebujemy wesprzeć drobnych samozatrudnionych, małe firmy, którzy mają olbrzymi problem z przetrwaniem. Ale to do nich i przede wszystkim do nich powinny być adresowane te środki. Mówiliśmy też o sprawie zupełnie kluczowej dla o zwiększeniu zakresu tego programu. My, proszę państwa, musimy wydawać na te środki zabezpieczające w proporcji do produktu krajowego brutto tyle, co inne kraje, a nie mniej. I co też zobaczyliśmy na tym spotkaniu. Słyszeliśmy, że rząd ma wiele obaw pod tym względem i rząd postępuje tak ostrożnie i dlatego ten program jest tak skromny. My uważamy, że to nie jest moment na to, żeby czekać. To jest moment na to, żeby działać i ta skala po prostu musi być większa. O tym między innymi rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy też o szeregu spraw technicznych. One wydają się drobne, ale są kluczowe. To jest np. kwestia ilości respiratorów. Rząd w tym momencie stara się tak naprawdę je dopiero ostatecznie policzyć. My zaproponowaliśmy przyjęcie rozwiązania, które funkcjonuje już w niektórych krajach, jest przyjmowane w niektórych krajach, czyli żeby wszystkie respiratory, które są na terenie Polski, niezależnie od tego, czy są w prywatnej własności, czy w państwowej własności były dostępne dla lekarzy, którzy będą walczyli z epidemią. Żeby publiczna ochrona zdrowia miała prawo do dysponowania środkami, które znajdują się teraz w gestii przedsiębiorców prowadzących działalność z zakresu prywatnej ochrony zdrowia. To jest konieczne żebyśmy byli w stanie skutecznie się tej epidemii przeciwstawić. Warto tutaj, żeby rząd zdobył się na odwagę, bo od tego będzie zależało zdrowie i życie ludzi.

Anna-Maria Żukowska:
Upomnieliśmy się o osoby najsłabsze, którym trudno jest zabrać głos o swoje prawa, a zwłaszcza w takiej sytuacji, jaka jest w tej chwili. Między innymi o dzieci, którym przysługiwały darmowe obiady w szkołach. W tej chwili, z racji tego, że jest przerwa, są pozbawione tej pomocy. Pani minister Emilewicz zapewniła, że zwróci na to uwagę i że faktycznie niezaadresowanie tego problemu, bo to nie jest tak, że te dzieci z powodu niechodzenia do szkoły przestaną potrzebować tej żywności i przestaną być głodne. Więc więc mam nadzieję że rząd rzeczywiście rozwiąże to w sposób albo pomocy rzeczowej albo w sposób pomocy materialnej, tak, żeby żadne dziecko z powodu tej epidemii nie było głodne. Kolejna sprawa to pomoc osobom, które zajmują się chorymi w hospicjach i pracują w domach. pomocy społecznej. Tym osobom trzeba koniecznie zapewnić środki zabezpieczenia. higienicznego i przeciwwirusowego. Tak, żeby mogły dalej pomagać tym, którzy są w najtrudniejszej sytuacji życiowej bo są pozbawieni domów, bądź są w tak trudnej sytuacji, że nie są z różnych przyczyn w stanie sami zapewnić sobie bieżącej obsługi życiowej. I to nie będzie tak, że nagle nabędą tą umiejętność. Dlatego tym pracownikom bardzo potrzebna jest pomoc w postaci zabezpieczenia antywirusowego i tych wszystkich materiałów. Kolejna kolejna rzecz to jest rehabilitacja domowa, ponieważ do tej pory 400 tysięcy ludzi codziennie w całym kraju udawało się do ośrodków rehabilitacyjnych, żeby poddać się zabiegom, które miały przywrócić ich sprawność, bądź zwiększyć sprawność. W tej chwili z przyczyn obiektywnych niemożliwe. Natomiast jest taka grupa, która jeżeli będzie tej pomocy pozbawiona, to być może nie da się tego nadrobić już w przyszłości. Myślę tu głównie o dzieciach i chciałabym, żeby rząd zapewnioną możliwość rehabilitacji domowej dzieciom do piętnastego roku życia, żeby można było tę sprawność podtrzymać. Żeby nie było tak, że efekty terapii do tej pory osiągnięte zostaną, niestety, zaprzepaszczone przez to, że tej terapii nie będzie. Również tym osobom będącymi rehabilitującymi trzeba zapewnić środki ochronne przeciw wirusowi. Następna rzecz to jest mechanizm weryfikacji poziomu wynagrodzeń. Zapytałam pana premiera w jaki sposób zamierza sprawdzić, czy niektórzy przedsiębiorcy nie będą próbowali naruszyć przepisów i naciągnąć ich tak naprawdę np. dając podwyżkę w bieżącym miesiącu w wysokości 100, 200 proc. swoim pracownikom, którzy mogą w jakiś sposób te pieniądze wyprowadzić i proponujemy rozwiązanie, które ma polegać na tym, że wysokość tego wynagrodzenia, które ma być dopłacane przez stronę rządową, musi być weryfikowana na bazie średniego wynagrodzenia z ostatnich trzech miesięcy, jakie zostało zgłoszone do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jesteśmy również za tym, któryś raz powtarzamy to po raz kolejny, że jesteśmy za wysokością stu procent wynagrodzenia chorobowego. To jest absolutnie konieczne w obecnej sytuacji jak również za tym, żeby to wynagrodzenie dla osób pracujących na umowach cywilnoprawnych było przynajmniej w wysokości, tak jak mówi przewodniczący Zandberg, minimalnego wynagrodzenia 100 proc. minimalnego wynagrodzenia. Nie do stu, nie połowy, tylko właśnie w tej kwocie, bo wydatki tych osób nagle nie spadną. I nawiązując do tego pomysłu, który zgłaszamy dzisiaj - uzależnienia pomocy publicznej od solidarności tak naprawdę. Solidarności kadry zarządzającej przedsiębiorstwami. Zwracamy się z prośbą do rządu żeby nie być uspołeczniał strat. Żeby to nie było tak, że ta pomoc publiczna która jest skierowana do przedsiębiorstw, sfinalizuje się w ten sposób, że zarządy i kadra zarządzająca będą dalej miały wysokie wynagrodzenia. Proponujemy czterokrotność średniego wynagrodzenia brutto. To jest mniej więcej 20 tysięcy złotych. Wszyscy ponosimy ofiarę. Wszyscy ponosimy straty. Pomoc publiczna powinna być kierowana na rzecz ratowania przedsiębiorstw, a nie tylko i wyłącznie na to, żeby te fundusze były przejadane i skierowane do osób, które i tak mają najwyższy status życiowy i najwyższe możliwości poradzenia sobie w tej sytuacji. Także nie zgadzamy się, żeby jednocześnie ciąć wynagrodzenia pracownikom i jednocześnie nie zmniejszać wynagrodzeń pracodawcom w kadrze zarządzającej. Tutaj pani minister Emilewicz powiedziała, że to trzeba zweryfikować pod kątem kodeksu spółek handlowych. Czeka na propozycje i my te propozycje złożymy. Myślę, że to są te propozycje które są przez nas warte podkreślenia. Tak samo chyba się zgadzały wszystkie inne ugrupowania opozycyjne jeżeli chodzi o ZUS. Pomysł przesuwania tego w czasie, nie jest pomysłem szczęśliwym dlatego, że spowoduje w pewnym momencie kumulację. Po prostu trzeba będzie za jakiś czas zapłacić w dwukrotnej, trzykrotnej, nie wiadomo jeszcze ilukrotnej wysokości, bo nie wiadomo ile miesięcy ta sytuacja potrwa. Po prostu w tej chwili trzeba te płatności nie zawiesić i nie odroczyć, tylko spowodować, że zostaną one wyłączone z obowiązku płatności. Dziękuję.