W PLL LOT od dawna dzieje się źle, polski przewoźnik, który powinien być naszą dumą, jest przykładem najgorszego biznesowego cwaniactwa i pomiatania pracownikami. Pamiętamy strajk oraz ogromny konflikt w Locie, spowodowany przez antypracowniczą politykę prezesa Rafała Milczarskiego. To nie są standardy, które powinny mieć miejsca w spółce Skarbu Państwa. Dzisiaj wszystko wskazuje na to, że rząd szykuje upadłość PLL LOT, założono spółkę o bliźniaczo podobnej nazwie - Polish Airlines, do której już teraz przenoszona jest homologacja samolotów. Wygląda na to, że Polskie Linie Lotnicze LOT upadną, ale nikt o tym nie informuje opinii publicznej oraz pracowników LOT-u.

Cały czas prezes Rafał Milczarski próbuje przeprowadzić operację wypchnięcia wszystkich pilotów i ogromnej większości pracowników na samozatrudnienie. Już teraz większość pilotów w PLL LOT jest samozatrudnionych, więc pracuje na śmieciówkach bez kodeksu pracy, więc przypomnijmy panu prezesowi Rafałowi Milczarskiemu, przypomnijmy ministrowi Jackowi Sasinowi, przypomnijmy rządzącym, że takie zatrudnienie osób, które pracują w określonym miejscu, w określonym czasie, pod nadzorem - jest po prostu nielegalne. To oznacza, że PLL LOT, narodowy przewoźnik, narusza prawo pracy, unika prawa pracy, próbuje wyprzeć odpowiedzialności za zatrudnienie udając, że nie zatrudnia ludzi, których zatrudnia i wypycha ich na samozatrudnienie. Piloci otrzymali również fatalne propozycje obniżki płac, które sięgają kilkudziesięciu procent. Personel pokładowy pod pretekstem pandemii otrzymał propozycję przejścia na pół etatu.

Pytam o co w tym wszystkim chodzi i okazuje się, że prezes Milczarski po prostu się mści, za to, że przegrał strajk a pracownice i pracownicy PLL LOT go wygrali. Dziś ten człowiek „konflikt”, który zarabia kilkadziesiąt tysięcy złotych, oferuje stewardesiemiesięczną pensję, która odpowiada jego zarobkom w ciągu jednego dnia.

W tym samym czasie otwiera się bazę LOT-u w Budapeszcie, która przynosi straty; podejmuje się decyzję o zakupie linii lotniczych Condor. Z jednej strony mamy imperialne plany, które przynoszą tylko straty, a z drugiej cięcia i oszczędności kosztem pracowników, od których zależy bezpieczeństwo lotów.

Nie mogę się nadziwić, że po tylu skandalicznych decyzjach prezes Milczarski wciąż pełni swoją funkcję, po tym jak łamał legalny strajk; po tym jak wyrzucił Monikę Żelazik i 67 innych osób, za działalność związkową. To wszystko pokazuje standardy obecnej władzy, jeżeli chodzi o zarządzanie państwowymi spółkami.

Klubu Lewicy będzie się domagać kontroli Najwyższej Izby Kontroli w PLL LOT. Nie odpuścimy i będziemy towarzyszyć związkowcom w ich walc, a także będziemy konsekwentnie domagać się dymisji Rafała Milczarskiego.

Maciej Konieczny, poseł Sejm, 16 czerwca 2020 r.

https://www.youtube.com/watch?v=4MnH7NFT6uY