Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Kodeks pracy w Polsce się nie przyjął. Tak się często mówi, i nie bez przyczyny. Państwo polskie od wielu lat nie potrafi na poważnie zająć się ściganiem za łamanie prawa pracy. W tej sali pełnej nieugiętych obrońców praworządności, z jednej strony, i twardych szeryfów, z drugiej, temat obrony praw pracowników jakoś nie może znaleźć uznania. Was to po prostu nie interesuje.

(Poseł Bożena Borys-Szopa: Nieprawda.)

Wymachiwanie konstytucją i pokrzykiwanie o praworządności z ław sejmowych jest widać zbyt zajmujące, żeby dostrzec, że miliony Polaków pozbawionych jest uczciwej umowy o pracę, płatnych urlopów, należnego urlopu czy płatnych nadgodzin.

Strojenie groźnych min, przybieranie póz i odgrażanie się, za kogo to rządzący się nie wezmą w następnej kolejności, nie zostawia zbyt wiele czasu na ściganie prawdziwych przestępców, którzy okradają Polaków z należnych im wypłat, składek czy wolnego czasu dla rodziny. PiS-owscy szeryfowie wolą zajmować się załatwianiem swoim kolegom posadek w spółkach Skarbu Państwa. Prawda jest taka, że w Polsce można łamać prawo pracy i robić na tym niezły biznes, przy pełnej bierności i bezradności państwa.

Mówię o tym przy okazji ustawy o pracownikach delegowanych, bo czas to zmienić. Czas zadbać o to, żeby przepisy chroniące pracowników nie były tylko na papierze. Dlatego jako Lewica zgłosimy kluczowe poprawki do tej ustawy. Jedną, która zagwarantuje, że Państwowa Inspekcja Pracy będzie mogła dostać środki na realizację nowych, przyznanych jej zadań. A drugą taką, żeby za łamanie przepisów były kary proporcjonalne, powiązane z obrotami firmy, tak żeby te przepisy nie były tylko na papierze. Bez tych poprawek te przepisy nie będą egzekwowane albo kary będą tak śmiesznie niskie, że wielki biznes wrzuci je w koszty.

W Polsce opłaca się łamać prawo pracy. Wbrew obiegowym opiniom o opresyjnym państwie, które gnębi przedsiębiorców, kontrole są bardzo rzadkie, a kary - śmiesznie niskie. Za wykroczenie nieuczciwy pracodawca zapłaci mandat w wysokości 1 tys. albo 2 tys. zł. Recydywista - 5 tys. zł. Dla dużych firm to są żadne pieniądze.

Związków zawodowych jest mało, a represje za działalność zawodową są realne. Organizujących się pracowników po prostu zwalnia się z pracy, niech szukają sprawiedliwości w sądzie. Może ją znajdą za 4 lata. Tylko rachunki muszą zapłacić teraz, a nie za 4 lata. Jakie są tego efekty dla zwykłych ludzi? Takie, że setki tysięcy z nich jest od lat robionych w konia. Dostają umowy śmieciowe, choć pracują w określonym miejscu, w określonym czasie i pod nadzorem.

(Poseł Bożena Borys-Szopa: Skąd pan ma te dane?)

Zgodnie z prawem należy im się umowa o pracę. Czy to jest legalne? Jasne, że nie. Czy wszyscy o tym wiedzą? Oczywiście. Czy ktoś coś z tym zrobi? Nie bardzo.

(Poseł Bożena Borys-Szopa: Nieprawda.)

Gdzie jest wasza praworządność, Platformo Obywatelska? Gdzie jest wasza twarda postawa wobec przestępców, Zjednoczona Prawico? W Polsce można pójść do więzienia za drobną kradzież. Szeryf Zbigniew Ziobro bardzo lubi się chwalić tym, że podnosi kary dla przestępców. Tymczasem tysiące Polaków nie mogą się doczekać należnych im wypłat. Nieuczciwi pracodawcy okradają ich z zarobków. Czy ktoś widział, żeby ci oszuści trafiali do więzienia? W ogóle. Normą w Polsce jest wypłacanie istotnej części wynagrodzenia pod stołem. Wszyscy ponosimy tego koszty.

(Poseł Bożena Borys-Szopa: Jakie bzdury. Nie mogę tego słuchać.)

Niższe emerytury, niedofinansowana służba zdrowia - to są efekty ograbiania pracowników z należnych im składek. Czy ktoś na poważnie z tym walczy? W żadnym wypadku.

Nadgodziny w Polsce powinny być ewidencjonowane, dodatkowo płatne albo odbierane w formie wolnego.

(Głosy z sali: I są.)

Oczywiste? W świetle prawa tak. To proszę posłuchać pracowników.

(Poseł Bożena Borys-Szopa: Sprawozdanie inspekcji niech pan przeczyta. To jakieś bzdury. Nie mogę tego słuchać.)

W wielu polskich firmach jest dokładnie odwrotnie. Zostaje się po godzinach, dlatego że szef tak każe. Nielegalne bezpłatne nadgodziny są smutną normą w polskich zakładach pracy.

(Poseł Bożena Borys-Szopa: Bajki pan opowiada. Proszę trochę poczytać.)

W ten sposób okrada się Polaków nie tylko z ich pieniędzy, ale przede wszystkim z wolnego czasu, który mogliby spędzić z rodziną.

(Poseł Bożena Borys-Szopa: Bzdura.)

To jest prawda polskiego rynku pracy i gdyby państwo się zainteresowali, toby to wiedzieli. Dlaczego to wszystko jest możliwe? Bo pracownicy w Polsce wciąż bardziej boją się utraty pracy, biedy, tego, że nie będą mieli na rachunki, niż nieuczciwi przedsiębiorcy boją się konsekwencji łamania prawa, dlatego że kary za łamanie prawa pracy są śmiesznie niskie. Dlatego że Państwowa Inspekcja Pracy jest bezzębna. Dlatego że za próby zrzeszenia się w związki zawodowe wciąż w Polsce zwalnia się z pracy. Dlatego że przez lata nikomu u władzy, nikomu w tej Izbie, to specjalnie nie przeszkadzało. Prawo, praworządność, sprawiedliwość są odmieniane w Sejmie przez wszystkie przypadki, ale jakoś nie mogą zagościć w polskich zakładach pracy.

W imieniu parlamentarnej Lewicy chcę powiedzieć, że będziemy stać na straży tego, żeby prawo pracy w Polsce nie istniało tylko teoretycznie.

(Poseł Bożena Borys-Szopa: Ha, ha, ha!)

Stąd nasze poprawki. Konkretne poprawki, konkretne narzędzie egzekucji prawa w przypadku pracowników delegowanych. (Dzwonek)

I będziemy mieli okazję się przekonać, tutaj szczególnie zwracam się do śmiejących się posłanek i posłów Prawa i Sprawiedliwości, przy okazji tych poprawek, czy rząd naprawdę chce dbać o równe traktowanie pracowników, czy to jedynie pozory, czy to jedynie, jak zwykle, pic na wodę, fotomontaż na potrzeby Unii Europejskiej. Dziękuję.

Wicemarszałek Małgorzata Gosiewska:

Dziękuję, panie pośle.

(Poseł Bożena Borys-Szopa: Proszę mówić o faktach.)

Poseł Maciej Konieczny:

To są fakty.

Wicemarszałek Małgorzata Gosiewska:

Dziękuję bardzo, panie pośle.

Poseł Maciej Konieczny:

Gdyby pani kiedyś porozmawiała z pracownikami, a nie siedziała tylko w Sejmie albo...

(Wicemarszałek wyłącza mikrofon, poseł przemawia przy wyłączonym mikrofonie)

...toby pani wiedziała. (Oklaski)

Stanowisko Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy (Razem, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Wiosna Roberta Biedronia) w sprawie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o delegowaniu pracowników w ramach świadczenia usług oraz niektórych innych ustaw prezentowane na 15 posiedzeniu Sejmu IX kadencji przez posła Macieja Koniecznego.

https://youtu.be/eNiwBG8Hw7s