- Jest 2024 rok i czas najwyższy, żeby Warszawa zaczęła uwzględniać potrzeby osób z niepełnosprawnościami w każdym aspekcie swojej polityki - mówiła na konferencji prasowej Magdalena Biejat.

Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy i ruchów miejskich na prezydentkę Warszawy, przedstawiła we wtorek program swojego komitetu dotyczący osób z niepełnosprawnościami. Zapowiedziała m.in. budowę szkół specjalnych na Ursynowie i Białołęce, miejski program mieszkań wspomaganych czy dostosowanie przestrzeni miejskiej do ich potrzeb.

- Kiedy planujemy mieszkania, to powinny być one dostępne dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Kiedy otwieramy nową wystawę, powinna ona być dostępna dla osób niewidomych i niedowidzących - mówiła. - 15 proc. mieszkańców i mieszkanek Warszawy to osoby z niepełnosprawnościami i czas zacząć je traktować z szacunkiem, wspierać ich samodzielność.

Jak podkreślała Karolina Zioło-Pużuk, kandydatka do Rady Miasta z Ursynowa, Wilanowa i Włoch, priorytetem w edukacji powinna być włączanie dzieci ze specjalnymi potrzebami i umożliwienie im nauki w swojej okolicy. - Chcemy postawić na dalszy rozwój szkół i klas integracyjnych. Rodzice nie powinni być zmuszeni do dowożenia dziecka na drugi koniec miasta, uczniowie i uczennice z niepełnosprawnością powinni mieć możliwość chodzenia do klasy z kolegami i koleżankami z podwórka, ze swojej społeczności - mówiła. - Bardzo ważna jest też stała obecność psychologów i pedagogów specjalnych w szkołach. Nie mówię tutaj o kilku godzinnym dyżurze, tylko o stałym etacie. Potrzebne są też szkolenia dla nauczycieli, tak żeby wszyscy umieli pracować z dziećmi o specjalnych potrzebach edukacyjnych - wymieniała.

Martyna Jałoszyńska, kandydatka do Rady Miasta z Pragi Południe, mówiła o programie miejskich mieszkań wspomaganych, czyli lokali dedykowanych osobom z niepełnosprawnościami. Mieszkają w nich samodzielnie, ale mogą liczyć na pomoc i wsparcie asystenta. - Słuchamy środowiska OzN i wiemy, że samodzielność i niezależność od rodziny, od opieki instytucjonalnej to największe marzenie wielu osób. Mieszkania wspomagane to sposób na to, żeby tę samodzielność osiągnąć - opowiadała.

- Niestety, obecnie wszystkie takie projekty realizowane w Warszawie to projekty czasowe, prowadzą je organizacje pozarządowe. Kiedy kończy się projekt, dorosła osoba z niepełnosprawnością musi wrócić do rodziców, a jeśli to niemożliwe - przenieść się do DPS. Dla tych osób to dramat. Chcemy zapewnić stabilne, samodzielne życie dla wszystkich, którzy tego potrzebują, z umowami na czas nieokreślony, podobnymi do tych obowiązujących lokatorów komunalnych - zapowiedziała. Jak podkreśliła Jałoszyńska, na obecną chwilę bardzo trudno stwierdzić, jakie w ogóle są potrzeby w tym zakresie. - Nie ma prowadzonego żadnego audytu, nie ma wiedzy o tym, ile takich mieszkań w ogóle działa w Warszawie. Dlatego pierwszym krokiem będzie mapa obecnie działających projektów i potrzeb w tym zakresie.

Na konferencji obecny był także Bartosz Tarnowski, kandydat do Rady Miasta z dzielnicy Wola, który sam porusza się na wózku inwalidzkim. - My, osoby z niepełnosprawnościami, wciąż jesteśmy w Warszawie traktowani jak obywatele drugiej kategorii - stwierdził*. - Za mną znajduje się przystanek tramwajowy przy GUS, do którego nie jestem w stanie się dostać, bo prowadzą do niego wyłącznie schody. Niedaleko stąd jest przystanek Marszałkowska, gdzie sytuacja wygląda tak samo. Całe kwartały miasta są dla mnie niedostępne, nie jestem w stanie korzystać w pełni z kultury, nie mógłbym nawet dojechać autobusem na stadion Legii, gdybym chciał pójść na mecz* - opowiadał. - To jest rzeczywistość, z której osoby pełnosprawne w ogóle nie zdają sobie sprawy. Jestem przekonany, że tylko koalicji ruchów miejskich i Lewicy naprawdę zależy na realnych rozwiązaniach na tym polu - podsumował.