28 czerwca 1956 r. pod zamkiem cesarskim w Poznaniu zebrało się ponad 100 000 demonstrantów. Zgromadzeni żądali poprawy coraz gorszych warunków pracy i walki z rosnącym ubóstwem. Były to skutki rozbudowy przemysłu ciężkiego i intensywnych zbrojeń dokonanych kosztem poziomu życia ludności. Jednoczesne uderzenie we właścicieli średnich i dużych gospodarstw, stanowiących o sile wielkopolskiego rolnictwa, doprowadziło do niedoborów żywności. Osłabieniu uległ drobny przemysł i handel.

W wyniku tych działań poziom życia w Wielkopolsce znacznie się pogorszył i spadł poniżej średniej ogólnopolskiej. W Poznaniu coraz bardziej brakowało mieszkań, a zarobki były mniejsze o 8% od przeciętnych w kraju. Wśród największych miast Polski Poznań otrzymywał najmniej pieniędzy na inwestycje. W 1956 roku było to 368 zł na jednego mieszkańca wobec 1276 zł w Warszawie, 1147 zł w Krakowie czy 505 zł we Wrocławiu. Robotnicy wielokrotnie informowali rządzących o drożyźnie, niskich płacach, trudnych warunkach pracy i wadliwym systemie jej organizacji.

Władza odpowiedziała na żądania ludności przemocą. Do Poznania ściągnięto ponad 10 000 żołnierzy. Zginęło od 57 do 73 osób (głównie cywilów), a kilkaset zostało rannych. Aresztowano setki osób, z których większość stanowili robotnicy. Było to największe powojenne wystąpienie przeciwko władzy, która miała rzekomo reprezentować klasę pracującą miast i wsi. Po raz pierwszy w Polsce Ludowej użyto czołgów i karabinów maszynowych do stłumienia masowego protestu ludności.

Żądania robotników poznańskiego czerwca miały zdecydowanie socjalny charakter. Strajkujący oczekiwali między innymi:

  • zwrotu niesłusznie naliczonego podatku,
  • cofnięcia zawyżonych norm pracy,
  • przestrzegania 8-godzinnego dnia pracy i niezmuszania do pracy w godzinach nadliczbowych,
  • skrócenia czasu pracy dla kobiet,
  • poprawy bezpieczeństwa i higieny pracy,
  • przywrócenia cen artykułów żywnościowych sprzed ukrytej podwyżki cen,
  • uwzględnienia stanowiska załóg w sprawach dotyczących fabryki.

Do postulatów socjalnych szybko dołączyły polityczne. Na tranparentach widniały hasła: Żądamy podwyżki płac, Chcemy żyć jak ludzie, Chcemy chleba czy Jesteśmy głodni. Pisano i skandowano również: Precz z czerwoną burżuazją, My chcemy wolności, Precz z bolszewizmem, Precz z komunistami, Żądamy wolnych wyborów pod kontrolą ONZ

Oczekiwania poznaniaków sprzed 60 lat muszą wydać się wielu Polakom znajome i aktualne. Wciąż bardzo często dochodzi do łamania praw pracowniczych. Polacy należą do najciężej pracujących narodów w Europie. Mimo to ponad dziesięć procent zatrudnionych należy do tzw. pracujących biednych. Są to ludzie zarabiający na uczciwej pracy zbyt mało, by godnie żyć. Czas skończyć z tą niesprawiedliwością. Dbałość o prawa pracownicze i godziwe wynagrodzenia to kluczowe elementy naszego programu.

Partia Razem pragnie uczcić pamięć o wydarzeniach i ofiarach sprzed 60 lat. Nie możemy jednak przymykać oczu na współczesne problemy. Wielu Polaków wciąż nie może cieszyć się godnymi warunkami życia i pełnią wolności. Dziedzictwo robotniczych protestów przetrwa, jeśli nie zabraknie ludzi walczących o lepsze jutro dla wykluczonych.

Solidarność naszą bronią!

24 czerwca 2016