Pragniemy przypomnieć o jednym z najsmutniejszych wydarzeń w naszej historii – o agresji radzieckiej na Polskę w dniu 17 września 1939 r. Agresja ta, dokonana bez formalnego wypowiedzenia wojny, była zabójczym ciosem dla państwa już na jednym froncie broniącego się przed hitlerowskimi Niemcami. Stanowiła pogwałcenie umów i zobowiązań łączących Polskę i ZSRR, w tym między innymi traktatu ryskiego z 1921 r., paktu o nieagresji z 1932 r. przedłużonego następnie do 1945 r. i potwierdzonego układem dwustronnym z 26 listopada 1938 r. To tragiczne wydarzenie opisał Wacław Grzybowski – ambasador Rzeczypospolitej w Moskwie:

17 września w środku nocy otrzymałem nagle telefon. Dzwoniono z sekretariatu wice-komisarza Potiomkina z zawiadomieniem, że pragnie mi on przekazać ważne oświadczenie rządu sowieckiego i zapytuje, czy mógłbym przybyć do niego o 3:00 rano. Spojrzałem na zegarek – była godzina 2:15 w nocy, a więc pora raczej niezwykła dla tego rodzaju zaproszeń. Odpowiedziałem jednak, że przyjadę. Byłem przygotowany na złe wiadomości, ale te, które na mnie czekały, były jeszcze gorsze. Potiomkin odczytał mi tekst noty Mołotowa mówiący, że państwo polskie przestało istnieć, wobec czego rząd sowiecki nakazał swym wojskom przekroczyć granice Polski. Zaprotestowałem gwałtownie przeciwko kłamstwu, wskazując na przykład Serbii i Belgii, które okupowane były w czasie poprzedniej wojny, a przecie nikt nie uznał, że przestały istnieć ot tak. Odmówiłem kategorycznie przyjęcia noty oświadczając, że mogę jedynie zawiadomić mój rząd o agresji sowieckiej. Gdy opuszczałem gabinet Potiomkina, była godzina 4:30 rano. O 5:05 nadałem telegram do ministra Becka, który dotarł do niego o 11:00 rano. Wojska sowieckie wtargnęły w granice Polski o godzinie 5:00 tego samego ranka.

Agresja ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 roku była wypełnieniem zobowiązań paktu Ribbentrop–Mołotow, będącego sojuszem dwóch totalitaryzmów – nazistowskiego i bolszewickiego, na mocy którego dokonano IV rozbioru Polski. Sowieci wkraczając do Polski narzucali swój zbrodniczy reżim ze wszystkimi jego potwornościami: rozstrzeliwano polskich żołnierzy i oficerów, dokonywano masowych aresztowań i przesiedleń, grabiono dobytek, ogołacano sklepy, zamykano i profanowano świątynie. Radziecka okupacja oznaczała represje na masową skalę, które objęły blisko 500 tys. osób, w tym 320 tys. deportowanych w głąb ZSRR na „nieludzką ziemię” (głównie kobiety i dzieci) oraz prawie 22 tys. zamordowanych w ramach zbrodni katyńskiej. Prześladowania spadły nie tylko na Polaków, lecz także na inne narodowości, w tym Białorusinów, Ukraińców i Żydów. Celowo podsycano nastroje nienawiści narodowościowej, czego skutkiem były mordy, grabieże i samosądy.

NKWD nie czyniło rozróżnień na prawicę i lewicę – prześladowani byli wszyscy. Jedną z ofiar zbrodni katyńskiej padł znany polityk Polskiej Partii Socjalistycznej – Zygmunt Kazimierz Piotrowski. W stalinowskich więzieniach cierpieli również inni działacze lewicy patriotycznej. Polityk Polskiej Partii Socjalistycznej Kazimierz Pużak zmarł w stalinowskim więzieniu, zaś jeden z liderów Komisji Centralnej Związków Zawodowych, Antoni Zdanowski, był tak katowany w śledztwie przez sowieckich oprawców, że wypuszczony na wolność majaczył w gorączce „Nie, nie! Nie znałem! Nie wiem!”. Zmarł kilka dni później.

1 września tego roku rosyjski sąd najwyższy podtrzymał karę nałożoną na jednego z internautów za to, że napisał on, iż ZSRR dokonał w 1939 roku inwazji na II RP we współpracy z III Rzeszą. Tym samym władze Rosji zadekretowały, że agresji ZSRR na Polskę w 1939 roku nie było. Nie możemy milczeć wobec tak oczywistej próby fałszowania historii. Gdy państwo próbuje cenzurowć historię w imię narodowej mitologii, kontrolować przeszłość żeby kontrolować teraźniejszość - stawia pierwszy krok w stronę totalitaryzmu, o czym powinny pamiętać również obecne władze Polski. Sprzeciwiamy się zarazem szerzeniu nienawiści wobec Rosjan i wzmacniania i tak silnej w Polsce rusofobii - krytyka decyzji władz danego państwa nie może być mylona ze ślepą nienawiścią wobec jego mieszkanek i mieszkańców, na którą nigdy nie ma naszej zgody.

Wspominając to tragiczne wydarzenie pragniemy przypomnieć, że każdy totalitarny system, faszystowski i bolszewicki w szczególności, prowadzi do wojen, represji i ofiar w ludziach. Przypominamy też o tym, że stalinowscy oprawcy ze szczególnym zapałem mordowali działaczy i działaczki lewicy demokratycznej i patriotycznej, o czym często się dziś zapomina. Tragiczne doświadczenia II wojny światowej, faszyzmu i stalinizmu muszą być tak dla lewicy i prawicy trwałą lekcją: tego, jak niezbędne jest poszanowanie dla demokracji i praw człowieka, i do czego prowadzi szukanie sojuszników wśród tych, którzy poddają je w wątpliwość.