Rząd przedstawił dziś propozycje walki ze smogiem. Rozwiązaniem ma być większa kontrola spalanego węgla i wycofanie ze sprzedaży najbardziej trujących środowisko pieców. – Te rozwiązania są potrzebne, ale nie wystarczą. Potrzebujemy wielkiego programu rozbudowy sieci ciepłowniczej i wsparcia dla tych, których dotyka ubóstwo energetyczne – komentuje propozycje rządu Adrian Zandberg z Partii Razem.

Przygotowane przez rząd rozporządzenie ma wyeliminować ze sprzedaży kotły, które nie spełniają norm w zakresie emisji pyłów i innych szkodliwych związków. To nie rozwiązuje jednak problemu już zainstalowanych pieców, które trują nas wszystkich. – Nie da się skutecznie wyeliminować wysokoemisyjnych pieców bez wsparcia socjalnego dla tych, którzy dotąd ich używali. Żeby nowe regulacje były skuteczne, trzeba je połączyć z programem walki z ubóstwem energetycznym – mówi Marcelina Zawisza z Partii Razem. – Popularność "kopciuchów" wynika w dużym stopniu z biedy. Wielu ludzi nie stać na inne paliwo niż to najtańsze. Jeśli państwo dofinansuje wyłącznie wymianę kotłów, to rzesze ubogich nie będą miały czym w tych kotłach palić. Żeby oczyścić powietrze w polskich miastach, musimy zbudować realny system wsparcia dla tych, których dotyka ubóstwo energetyczne.

Partia Razem domaga się urealnienia poziomu alarmu smogowego. W Polsce ogłasza się go dzisiaj przy poziomie pyłów dwa razy wyższym niż w Słowacji, trzy razy wyższym niż w Czechach i cztery razy wyższym niż we Włoszech. – Rząd zapowiedział, że nie wprowadzi zmian w tym zakresie, bo musiałby ogłaszać alarm smogowy zbyt często. To niepoważne – mówi Adrian Zandberg z Partii Razem. – Apelujemy do rządu, żeby zaczął rzetelnie informować o stanie powietrza, jakim oddychamy. Brak informacji na temat jego stanu nie sprawi, że będzie ono zdrowsze. W tych miastach, w których istotnym źródłem smogu są samochody, trzeba w końcu zacząć odważnie rozmawiać o rozwiązaniach stosowanych w krajach Europy Zachodniej, z ograniczeniem ruchu samochodowego w centrum włącznie.