Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Specjalne Strefy Ekonomiczne to relikt z epoki transformacji. Kiedy powstała pierwsza strefa, po ulicach jeździły małe fiaty, bezrobocie sięgało 17%, a w telewizji leciał właśnie pierwszy odcinek "Mody na Sukces". Wtedy mówiono, że strefy to rozwiązanie doraźne, tymczasowe. Odpowiedź na kryzys. Niestety, te przywileje zostały z nami na długo. Zdecydowanie zbyt długo.

Wydawałoby się, że dziś rozmawiamy w innej rzeczywistości. Małych fiatów na ulicach już nie ma, a Polacy nie emocjonują się życiem miłosnym Ridge'a Forrestera. A jednak, słuchając debaty, miałem poczucie, że wróciły lata 90.

To stawianie problemu na głowie. Uzasadnieniem tych przywilejów podatkowych było tworzenie miejsc pracy. Taka sugestia pojawia się też w rządowym raporcie. Ale związek przyczynowo-skutkowy jest tu wątpliwy. Bo znaczna część tych firm i tak dokonałaby inwestycji w Polsce.Wystarczy sięgnąć do prac profesora Augustyńskiego z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu czy do raportu JLL "Made in Poland". O lokowaniu inwestycji w Polsce decyduje stabilność, dostęp do infrastruktury, duży rynek wewnętrzny i kompetencje pracowników. Znaczenie ulg jest skromne. Prawda jest taka, że podatek korporacyjny jest w Polsce bardzo niski, niemal najniższy w Unii. Od lat bierzemy udział w wyścigu na dno. Niestety, ochoczo bierze w nim udział także obecny rząd.

Jednym słowem: to nie podatki decydują o tym, czy Niemiec albo Holender postawi w Polsce fabrykę. Żeby nie być gołosłownym - prosty przykład. Szwajcarski bank UBS chciał stworzyć w Polsce centrum usług. Domagał się, żeby w tym celu strefa ekonomiczna objęła centrum Wrocławia. Media były pełne tekstów, że trzeba tak koniecznie zrobić, bo inaczej miejsc pracy nie będzie. Ostatecznie nie wydano tej zgody. I słusznie. I cóż się stało? Bank i tak zainwestował w stolicy Dolnego Śląska. Bo mu się to po prostu opłaca.

Oczywiście, każda firma chętnie przyjmie prezent od państwa. Ale te prezenty to koszt dla nas wszystkich. To są właśnie te pieniądze, których później brakuje na szkoły, na ochronę zdrowia, na naukę i rozwój. Warto o tym na tej sali przypomnieć.

Muszę też przyznać: dziwi mnie, że wolnorynkowcy z Platformy i Konfederacji nie mówią o tym, że zwalnianie z podatków jest zagrożeniem dla uczciwej, równej konkurencji. W założeniu Strefy miały pomóc najbiedniejszym powiatom. Ale wystarczy rzut oka na mapę, żeby zorientować się, że to już dawno nieprawda. Zwolnienia obowiązują na terenach najbardziej atrakcyjnych, najlepiej skomunikowanych. To nie są oazy na inwestycyjnej pustyni.

I tutaj trzeba zadać pytanie: jak polskie firmy działające bez przywilejów podatkowych mają konkurować z kimś, kto nie płaci podatków? Co to za rynek, na którym podmioty są traktowane w skrajnie nierówny sposób?

Środki, które tracimy na prezenty dla międzynarodowych gigantów, można wydać lepiej. Mówiłem o tym, czym kierują się inwestorzy. Potrzebujemy nakładów na badania i rozwój, na lepszą edukację, na publiczne inwestycje. To właśnie te wydatki zadecydują w przyszłości o konkurencyjności polskiej gospodarki. Na te cele potrzebne są pieniądze. Te pieniądze nie rosną na drzewach. Jeśli zwalniamy z podatków korporacje, to koszt utrzymania państwa spada na pracowników i małe firmy. Tak dziś się niestety dzieje.

W rządowym raporcie brakuje uczciwego bilansu istnienia stref. Czy rzeczywiście bez pomocy publicznej inwestycje nie zostałyby zrealizowane? Czy przedsiębiorstwa działające w strefach nie stanowią nieuczciwej konkurencji dla firm spoza stref? Czy koszty stref nie okazały się sumarycznie wyższe niż koszty aktywnej polityki rynku pracy? Rząd nie przygotował odpowiedzi na te pytania. A Szkoda. Bo dziś, gdy czas funkcjonowania stref dobiega końca, powinniśmy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Tak by nie popełniać znowu i znowu tych samych błędów z epoki Balcerowicza.

Stanowisko Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy (Razem, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Wiosna Roberta Biedronia) wobec prezentowanego przez Prezesa Rady Ministrów dokumentu "Informacja o realizacji ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych. Stan na 31 grudnia 2019 r." wraz ze stanowiskiem Komisji Gospodarki i Rozwoju prezentowane przez posła Adriana Zandberga na 15. posiedzeniu Sejmu IX kadencji.

https://youtu.be/tgAS7s-4Ef8