Taka sama płaca za taką samą pracę dla kobiet i mężczyzn. Taka sama płaca za taką samą pracę dla Polek i Polaków oraz dla Ukrainek i Ukraińców – taka zasada zdaniem Lewicy powinna obowiązywać, aby sytuacja na polskim rynku pracy nie pogorszyła się i nie królował na nim dumping płacowy.

Jeżeli chcemy zadbać o prawa polskich pracowników, to musimy zadbać o prawa pracowników ukraińskich – mówiła posłanka Magdalena Biejat podczas wspólnej konferencji prasowej KP Lewicy i OPZZ. Jak podkreślali uczestnicy spotkania z dziennikarzami walka z patologiami na rynku pracy leży w interesie polskich pracowników i uczciwych pracodawców.

LUKA PŁACOWA

W Polsce jest już 1,8 mln uchodźców z Ukrainy, większość z nich to kobiety, które będą starały się wejść na rynek pracy. - Z czym tutaj się spotkają? Z tym z czym spotyka się przeciętna polska pracowniczka, czyli gorszą sytuacją na rynku pracy, zarówno w zakresie luki płacowej, którą w Polsce mamy i nie lubimy się do niej przyznawać – mówiła Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy ds. kontaktów ze związkami zawodowymi. – Przypominam też, że zawodowy sfeminizowane są zawodami gorzej płatnymi – dodała.

Lewica ma od lat ma jasny przekaz: taka sama płaca za taką samą płacę dla kobiet i mężczyzn. - Nie chcemy, aby osoby uciekające przed wojną stały się ofiarami wyzysku, a może się tak stać z powodu nieznajomości przepisów wynikających z polskich przepisów pracy. Jako matka, w takim położeniu chciałabym pracować, aby poczuć się godnie i mieć poczucie, że panuję nad sytuacją. Lewica od lat postuluje likwidację umów śmieciowych, ponieważ one od lat nie mają nic wspólnego z godną pracą i równą pracą – komentowała Piechna-Więckiewicz.

UBER ZATRUDNIENIE

Jeżeli chcemy zadbać o prawa polskich pracowników, to musimy zadbać o prawa pracowników ukraińskich. Dla jednych i dla drugich stosuje się te same narzędzia. Jedni i drudzy potrzebują ochrony i wsparcia, aby polski rynek nie konkurował umowami śmieciowymi lub pracą bez umowy – mówiła posłanka Magdalena Biejat. - Nie da się tego zrobić bez silnej Państwowej Inspekcji Pracy o co Lewica walczy od początku tej kadencji Sejmu. Nie może być tak, że pracownik, którego prawa są łamane, nie może się doczekać wizyty inspektora PIP. A jeśli nawet się doczeka, to musi dochodzić swoich praw w sądzie przez wiele lat, a jego życie toczy się dalej i dalej musi zarabiać na chleb.

Lewica mówi jasno: należy wzmocnić Inspekcję Pracy! Polska wydaje rocznie więcej na propagandową działalność IPN i TVP, niż na bezpieczeństwo w pracy i możliwość jego kontrolowania. Obecnie Państwowa Inspekcja Pracy jest bezzębna, chronicznie niedofinansowana i obarczona kadrowymi kłopotami. W 2019 r. na jednego inspektora przypadało około 10 tys. firm, ale zadań przybyło chociażby związanych z zakazem handlu w niedzielę.

Polska potrzebuje wzmocnienia bezpieczeństwa pracy, ale według z danych rządu wynika, iż nie prywatni przedsiębiorcy, ale administracja rządowa najczęściej łamie prawo pracy. Mówi o tym np. raport MRPiPS z sierpnia 2019 r.

https://youtu.be/iteS58L-Wfg

WYZYSK PRACOWNIKÓW

Należy też rozszerzyć kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy i przyznać jej uprawnienia do zmiany formy zatrudnienia na zgodną z prawem i stanem faktycznym. Podpisanie drugiej umowy na czas określony będzie równoznaczne w skutkach prawnych z podpisaniem umowy na czas nieokreślony. Poza radykalnym wzmocnieniem finansowym PIP, należy również wprowadzić zasadę, iż kary powinny być dostosowane do obrotu firmy.

Proponujemy także, aby w Państwowej Inspekcji Pracy powstała komórka, która specjalizowałaby się w dochodzeniu praw pracowników, którzy pochodzą z innych krajów niż Polska. Kolejnym elementem walki z nieuczciwymi praktykami jest walka z platformami zatrudniającymi pracowników na czarno, takich Uber. To również powoduje niszczenie naszego rynku pracy, a przecież wiadomo, że uchodźcy będą w takich sektorach szukać zatrudnienia – komentowała Biejat.

OPZZ od lat działa na rzecz osób z innych krajów, którzy podejmują pracę w Polsce. - W 2016 r. z inicjatywy OPZZ powstał Związek Zawodowy Pracowników Ukraińskich w Polsce i wspólnie podejmowane były inicjatywy, które przeciwdziałały dumpingowi płacowemu. Dzięki tej współpracy mamy informację z pierwszej ręki na temat problemów pracowników z Ukrainy – poinformował Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący OPZZ.

DUMPING PŁACOWY

Na podstawie tych wieloletnich doświadczeń Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych proponuje następujące zmiany w polskim prawie, które pomogą walczyć z patologiami na rynku pracy. - W ostatnim czasie opiniowaliśmy specustawę o pomocy uchodźcom z Ukrainy, w której znajduje się wiele dobrych przepisów, jednakże zabrakło w niej pochylenia się nad rynkiem pracy oraz problemami związanymi z zatrudnianiem. W związku z tym zwracamy uwagę na kilka aspektów takich jak wzmocnienie pozycji PIP – mówił wiceprzewodniczący OPZZ. Jak podkreślił niezwykle istotne są klauzule społeczne wszędzie tam, gdzie będzie występowała jakakolwiek pomoc publiczna ze środków krajowych czy europejskiej zatrudnienie powinno mieć miejsca na podstawie umów o pracę.

Kolejną kwestią, która pilnie wymaga zmiany prawa to praca pomocnika rolnika. - Pamiętajmy, że praca w tym charakterze nie jest objęta minimalną stawką godzinową, czy też płacą minimalną, nie obowiązują go także przepisy BHP. W tym zakresie przepisy muszą zostać zmienione – podkreślał Koćwin.

W naszym wspólnym interesie Polek i Polaków oraz Ukrainek i Ukraińców są silne związki zawodowe, wzmocnienie instytucji kontrolnych i pilnowanie, aby na polskim rynku pracy nie pojawiła się szeroka szara strefa – mówiła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. - Równe prawa wszystkich pracowników i pracownic to wyzwanie i zadanie, które musi zrealizować polskie państwo, żeby nieuczciwi przedsiębiorcy dopuszczali się wyzysku.