Wczorajsza decyzja Państwowej Komisji Wyborczej oznacza, że możemy stracić 75 proc. subwencji z budżetu państwa.

Popełniliśmy niewielką pomyłkę. Wśród tysięcy poprawnych przelewów wykonaliśmy jeden z nieodpowiedniego subkonta. Pomyłka została przez nas zauważona i naprawiona w ustawowym terminie. Nikt nie może zarzucić nam w tej sprawie złej woli. Nie zyskaliśmy niczego na tej omyłkowej transakcji. Jednak według PKW ten jeden przelew na 10 tysięcy złotych to wystarczający powód, by pozbawić nas 9 milionów złotych. To jest 900-krotność zakwestionowanej kwoty. To tak, jakby za mały błąd przy rozliczeniu PIT Urząd Skarbowy odebrał pracownikowi pensję na następne trzy lata.

Oczywiście w takich sytuacjach fiskus prosi podatnika o wprowadzenie korekty do zeznania. Niestety, pomimo pozytywnej opinii sprawdzającego nasze rozliczenie biegłego rewidenta, nasze sprawozdanie zostało przez PKW odrzucone. Równocześnie pozytywnie rozpatrzono sprawozdania wielkich politycznych korporacji, księgujących wydatki na wystawne imprezy i wycieczki zagraniczne.

Trudno uznać ten biurokratyczny absurd za przejaw sprawiedliwości. Dlatego będziemy w tej sprawie odwoływać się do Sądu Najwyższego.

W przeciwieństwie do innych partii politycznych nie jesteśmy uzależnieni od pieniędzy z budżetu państwa. Nasze finansowanie od początku opieraliśmy na składkach członkowskich i wpłatach sympatyków. To dzięki zaangażowaniu tysięcy członkiń i członków oraz sympatyków i sympatyczek zbudowaliśmy Razem, przebiliśmy się do debaty publicznej, zorganizowaliśmy miasteczko pod KPRM, masowe demonstracje przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej i setki innych działań w ciągu ostatniego roku. Największą siłą Razem są ludzie, nie pieniądze. Damy radę!