Sąd rejonowy we Wrocławiu wydał 20 marca wyrok w sprawie makabrycznego billboardu fanatycznych przeciwników kobiet. Prezes Fundacji Pro Prawo do życia ma zapłacić 5000 złotych grzywny, plus koszty sądowe. Fundacja ma również opublikować na swojej stronie informację o wyroku.

Te billboardy to przemoc

— W przestrzeni publicznej nie ma miejsca na takie obrazy. To makabryczne, krwawe plakaty, które przekazują nieprawdziwą i nieaktualną wiedzę o aborcji. Niedaleko znajduje się szkoła, ośrodek terapii dzieci i młodzieży, park z placem zabaw, osiedle mieszkaniowe, węzeł przesiadkowy. Do oglądania tego zmuszone są dzieci, kobiety w ciąży zagrożonej, kobiety po poronieniach. Pokazywanie takich obrazów to zwykła przemoc — mówiła na konferencji we Wrocławiu Marcelina Zawisza, liderka dolnośląsko-opolskiej listy koalicji Lewica Razem w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Najwyższy wymiar kary

Umieszczanie nieprzyzwoitych rysunków w miejscu publicznym to złamanie art. 141 Kodeksu wykroczeń, a wywoływanie zgorszenia w miejscu publicznym narusza art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń. To nie pierwszy wyrok w sprawie plakatów umieszczanych przez fundację. Wcześniej sąd w Opolu karał fundację grzywnami. Nigdy jednak nie wymierzono tak wysokiej grzywny za tego typu wykroczenie dla jednej osoby.

— To wielki sukces, najwyższy wymiar kary zasądzony dla jednej osoby — skomentował wyrok Chrystian Szpilski, działacz okręgu wrocławskiego Razem, oskarżyciel posiłkowy. — Sąd nakazał również publikację wyroku na głównej stronie Pro Prawo do życia, tak aby każdy, kto odwiedza tę stronę, poznał konsekwencje wywieszania tego typu makabrycznych billboardów.

Szantaż z dala od szpitala!

Ogólnopolską akcję zapoczątkowały działaczki Razem z Krakowa. Daria Gosek-Popiołek i Dorota Kawęcka we współpracy z prawniczkami przygotowały zestaw dokumentów niezbędnych do zgłoszenia makabrycznych billboardów. Dokumenty znajdują się na stronie zdalaodszpitala.pl. — Bardzo się cieszę, że akcja ma zasięg ogólnopolski. Przedsięwzięcie cieszy się ogromnym poparciem w całej Polsce, a nasza strona bardzo pomaga w usuwaniu tych barbarzyńskich obrazów z przestrzeni publicznej. Zgłaszać billboardy mogą wszyscy, do czego oczywiście zachęcam. Pokażmy, że w Polsce nie ma miejsca na szokujące obrazy zakrwawionych szczątków! — mówi inicjatorka akcji, Dorota Kawęcka.

— Walka z barbarzyńskimi plakatami musi, niestety, toczyć się billboard po billboardzie. Będziemy zgłaszać kolejne, tylko tak uda nam się sprawić, że znikną z przestrzeni publicznej — przekonuje Filip Chudy z rady krajowej Partii Razem, oskarżyciel posiłkowy.