Europa dla obywateli, nie dla kapitału - przemówienie Piotra Ikonowicza na konwencji Lewicy Razem, 11 maja 2019

Piotr Ikonowicz, fot. Bartosz Kuzia

Julia, moja kochana córka, wyjechała. I odkąd wyjechała, ja ciągle tęsknię. Ale przecież nie ja jeden tęsknię za córką, synem lub wnukiem. Albo za rodzicami, jak eurosieroty. Tęsknimy za tymi młodymi ludźmi, którzy nie wiadomo kiedy stali się dorośli. I sami zatęsknili ‒ za samodzielnym życiem, założeniem rodziny, za posiadaniem własnego domu, wreszcie za tym, aby też mieć dzieci. Niestety tego się w kraju nie dało zrobić. Bo szukać szczęścia i stabilizacji trzeba za granicą. Ci młodzi ludzie nie chcieli już cierpieć, nie chcieli się bać, nie chcieli się obawiać tego, co przyniesie jutro.

Brakuje trzech milionów mieszkań

Żyjemy w kraju niskich płac. Żyjemy w kraju absurdalnie wysokich cen mieszkań. To nie jest życie. Musimy wreszcie coś z tym zrobić. Dziś w Polsce brakuje trzech milionów mieszkań. Ale przecież nie my to odkryliśmy. Odkrył to Jarosław Kaczyński i obiecał, że je wybuduje. I co się stało? Wymiękł! Wymiękł przed korporacjami. Młodzi ludzie mają słabą alternatywę. Albo za zgodą banku założą sobie kamień młyński na szyję w postaci 30-letniego kredytu, albo będą mogli wynająć mieszkanie na wolnym rynku za równowartość całej pensji. A z czego żyć, a jak utrzymać rodzinę? PiS nas oszukał. Dlaczego mnie to nie dziwi? PiS obiecał, a wielu uwierzyło, że wybuduje mieszkania na każdą kieszeń, mieszkania dla zwykłego Kowalskiego. Tymczasem stworzył kolejny program mieszkań dla bogatych. Ten program powstawał na kolanach, bo PiS klęczał przed korporacjami bankowymi i deweloperskimi.

Panie Kaczyński! Nie chcemy pańskiego Mieszkania+, z którego można nas wyrzucić z sądu wprost na bruk. Nie chcemy pańskiego Mieszkania+, w którym obowiązują wolnorynkowe czynsze. My chcemy po prostu mieszkania, na które nas stać.

Europejski Fundusz Mieszkaniowy

Na szczęście jest alternatywa. To Lewica Razem, która doprowadzi do tego, że pieniądze z funduszów europejskich przeznaczymy na tanie budownictwo czynszowe, na tanie mieszkania dostępne dla każdego. Wystarczy tylko zacząć budować ‒ i my umiemy to zrobić. Dzięki nam w Parlamencie Europejskim powstanie Europejski Fundusz Mieszkaniowy, który zapewni budowę mieszkań dla każdego, a nie tylko dla najbogatszych. Będziemy budować mieszkania, na które stać młodych ludzi, kiedy właśnie idą do pierwszej pracy. Na które może sobie pozwolić nie tylko manager czy informatyk, ale też nauczycielka, pielęgniarka, ochroniarz czy kasjerka w sklepie. Mieszkania, w których każde dziecko będzie miało swój pokój.

Wbrew woli elit i deweloperów

Piotr Ikonowicz, fot. Dawid Majewski

Oczywiście nie będzie lekko. Nasz program tanich mieszkań napotka na opór korporacji bankowych i deweloperskich. Ale przecież oni nie są niezwyciężeni. Będziemy potrafili w Unii Europejskiej przeprowadzić nasz pomysł wbrew temu oporowi. Bo musimy to zrobić w imię nas wszystkich ‒ w imię zwykłych ludzi, którzy chcą godnie żyć i mieszkać. I wtedy nasze dzieci przestaną wyjeżdżać, a część z nich może nawet wróci. Bo przecież bez nich nigdy nie dogonimy rozwiniętych krajów Europy. Prawo do dachu nad głową tu nad Wisłą, w Polsce, a nie za granicą, to jedno z naszych najważniejszych praw. Ludzie mają różne marzenia. Jedni chcą kupić Mercedesa 600, by mknąć nim 300 kilometrów na godzinę po nowej autostradzie. Nasze marzenie jest skromniejsze. Chcemy mieszkania, chcemy móc gdzieś mieszkać bez konieczności wyjeżdżania z kraju.

Sprawmy, żeby wrócili

Prawo do dachu nad głową to najważniejsza potrzeba człowieka. Bez mieszkania nas nie ma. Bezdomność to najbardziej skrajna forma wykluczenia społecznego. I dlatego ten program to program walki z przemocą, program walki z siłą ich pieniędzy, walki z wykluczeniem społecznym. Nie będzie nowoczesnej Europy ani nowoczesnej Polski bez powszechnego dostępu do mieszkania jako podstawowego dobra.

Weźmy się za ręce i podejmijmy tę wielką próbę spełnienia naszego europejskiego marzenia. Sprawmy, by nasze dzieci wróciły, a na zachód jeździły jako turyści, a nie tania siła robocza.