Na terenie naszego kraju znajduje się 231 bomb ekologicznych, które zagrażają życiu i zdrowiu lokalnych społeczności. Są to składowiska odpadów niebezpiecznych. Problem dotyczy Gorlic, Zielonej Góry, Częstochowy, Bydgoszczy, Jaworzna, Zgierza, Złotopola oraz wielu innych miejscowości. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przyznało, że tych niezabezpieczonych niczym i nielegalnych składowiskach zalega prawie 800 000 ton odpadów niebezpiecznych, koszt pozbycia się i ich neutralizacji to co najmniej 2 mld złotych, co zgodnie z deklaracją sekretarza stanu Jacka Ozdoby, przekracza obecne możliwości ministerstwa. Dane te zostały ujawnione podczas posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, która zajęła się tym tematem na wniosek posłanki Darii Gosek-Popiołek.  
 
Doskonale wiemy, jak doszło do tej sytuacji. To wina państwa z tektury, brak odpowiednich regulacji oraz uprawnień inspektorów środowiska. Wspomniane składowiska od kilkunastu lat funkcjonują praktycznie poza kontrolą państwa i samorządów. Bardzo często bywało tak, że samorządy wydawały zgody na tego typu składowiska, ale potem ich nie kontrolowały albo kontrolujący je inspektorzy nie mieli odpowiednich uprawnień i tak ten problem narastał. Obecnie, kiedy okazało się jak wieli jest to problem, samorządów na uporanie się z nim po prostu nie stać. Na tym chaosie wyrosła mafia śmieciowa.

Lewica będzie zabiegać o zwiększenie uprawnień inspektorów zajmujących się ochroną środowiska oraz o pozyskanie konkretnych funduszy, które posłużą likwidacji poszczególnych nielegalnych składowisk, tak aby mieszkańcy zagrożonych obszarów mogli poczuć się bezpiecznie.

- Od wielu lat w Polsce mamy problem ze składowiskami odpadów zmieszanych i niebezpiecznych - mówiła podczas konferencji Daria Gosek-Popiołek, posłanka Razem. - Jak przyznał sam minister Ozdoba, na terenie naszego kraju znajduje się 231 bomb ekologicznych, które zagrażają życiu i zdrowiu lokalnych społeczności, ponieważ są to składowiska odpadów niebezpiecznych. Dziś na mój wniosek została zwołana Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w sprawie nielegalnych składowisk odpadów niebezpiecznych w Gorlicach oraz Zgierzu, ale te dwa miejsca to zaledwie wierzchołek góry lodowej, problem bowiem dotyczy Zielonej Góry, Częstochowy, Bydgoszczy, Jaworzna, Złotopola oraz wielu innych miejscowości. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przyznało, że tych niezabezpieczonych niczym i nielegalnych składowiskach zalega prawie 800 000 ton odpadów niebezpiecznych. Minister Ozdoba poinformował nas również, iż koszt pozbycia się i ich neutralizacji to co najmniej 2 mld złotych, co przekracza obecne możliwości ministerstwa. Bardzo doceniamy szczerość tej wypowiedzi, ale zwracamy uwagę, że te środki muszą się znaleźć, ponieważ mówimy o potencjalnym skażeniu dużej części Polski. Dzisiaj praktycznie w każdym województwie w Polsce, tykają ekologiczne bomby z opóźnionym zapłonem. Doskonale wiemy, jak doszło do tej sytuacji, to wina państwa z tektury, brak odpowiednich regulacji oraz uprawnień inspektorów środowiska. Wspomniane składowiska od kilkunastu lat funkcjonują praktycznie poza kontrolą państwa i samorządów. Bardzo często bywało tak, że samorządy wydawały zgodny na tego typu składowiska, ale potem ich nie kontrolowały albo kontrolujący je inspektorzy nie mieli odpowiednich uprawnień i tak ten problem narastał. Obecnie, kiedy okazało się jak wieli jest to problem, samorządów na uporanie się z nim po prostu nie stać. Na tym chaosie wyrosła mafia śmieciowa. W małopolskich Gorlicach, na terenie dawnej rafinerii naftowej spółka Multibest zgromadziła 4 000 ton odpadów niebezpiecznych i zarobiła na tym 100 000 000 złotych. W tym przypadku państwo zadziałało sprawnie, inspektorzy środowiska zadziałali podręcznikowo, osoby odpowiedzialne za ten proceder zostały postawione w stan oskarżenia i skazane. Problem jednak pozostał, a koszt usunięcia tych odpadów to koszt rzędu 50 000 000 milionów złotych, taka kwota zdecydowanie przekracza możliwości samorządu Gorlic, co więcej nie mogą nawet wziąć pożyczki na ten cel. I ta bomba może w każdej chwili wybuchnąć.

- W Zgierzu w województwie łódzkim znajduje się wysypisko odpadów, po dawnym zakładzie Boruta, podzielona na trzy składowiska i te z odpadami niebezpiecznymi zagraża życiu mieszkańców nie tylko tego miasta, ale całego regionu - mówiła posłanka Razem, Paulina Matysiak. - Powiat Zgierski próbuje pozyskać środki na uporanie się z tym problemem, np. do NFOŚiGW, ale nie udaje mu się to, o co pytałam ministra Ozdobę. Sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska wskazał na przyczyny formalne, czyli nieuregulowanie własności terenu, jednakże nie rozwiązuje ta odpowiedź zupełnie problemu mieszkańców tego terenu. Minister Ozdoba zapowiada zwiększenie uprawnień kontrolerów, to krok w dobrą stronę, ale aby rozwiązać problem potrzebne są konkretne fundusze – o które będziemy zabiegać – aby mieszkańcy zagrożonych obszarów mogli poczuć się bezpiecznie.

https://youtu.be/ncv7ePTyfKQ

Fot. Artur Jaskulski