Rząd przedłuża obostrzenia w związku z pandemią, w tym ograniczenie działalności przedszkoli i żłobków. "To dobrze, ale rodzice zostający w domu, żeby zająć się dziećmi muszą dostać 100 proc. pensji" - mówią posłanki Razem i piszą w tej sprawie do premiera.

Dodatkowy zasiłek opiekuńczy to świadczenie dla rodziców dzieci w wieku żłobkowym, przedszkolnym i wczesnoszkolnym, które nie mogą uczęszczać do placówek z powodu obostrzeń wprowadzanych w czasie pandemii. Obecnie rodzice, którzy muszą zostać w domu, aby zająć się dziećmi, otrzymują świadczenie w wysokości jedynie 80 procent pensji.

Mnóstwo ludzi nie może pracować zdalnie, aby równocześnie pilnować dzieci. To nie tylko medycy, ale także ekspedientki, kasjerki czy personel sprzątający, czyli często osoby, które i tak nie zarabiają dużo.  Obcięcie pensji o 20 proc. to dla nich dramat i ryzyko popadnięcia w długi. Zwłaszcza, jak lockdown się przedłuża – tłumaczy posłanka partii Razem Magdalena Biejat.

Biejat razem z partyjnymi koleżankami, posłankami Darią Gosek-Popiołek i Marceliną Zawiszą, wystosowały pismo w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego, ministra Jarosława Gowina i minister Marleny Maląg. W liście apelują o zwiększenie dodatkowego zasiłku opiekuńczego do 100 proc. miesięcznego wynagrodzenia oraz o odprowadzanie od niego składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Dziś dodatkowy zasiłek opiekuńczy nie jest podstawą wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne. – A to oznacza, że osoby, które zostają w domu, żeby zajęć się dziećmi, gdy żłobek i przedszkole nie może działać normalnie, dostaną w przyszłości niższą emeryturę. Ogromna większość z nich to kobiety, które i tak doświadczają dyskryminacji, jeśli chodzi o wysokość płac i emerytur. Obecna formuła zasiłku nie tylko uszczupla ich aktualny budżet, ale i naraża na biedę w przyszłości – oburza się Marcelina Zawisza.

Rozumiemy, że obostrzenia w pandemii są konieczne, żeby ograniczyć liczbę zachorowań. Ale nie mogą uderzać w rodziny wychowujące dzieci. Jeśli rząd PiS naprawdę chce wspierać rodziny, to liczymy, że wprowadzi rozwiązania, które proponujemy – podsumowuje Zawisza.