Sprawa Anny Sikory, członkini Zarządu Okręgu Łódzkiego Razem, została we wtorek umorzona przez Sąd Rejonowy w Sieradzu. O co chodziło? Pod koniec listopada zeszłego roku Ania nakleiła kartkę A4 na drzwi biura Prawa i Sprawiedliwości na sieradzkim Rynku. Na kartce był napis "Zaginęły prawa człowieka, znalazcę prosimy o kontakt". Policja próbowała dać jej grzywnę w wysokości aż 400 zł! Ania kary nie przyjęła i sprawa trafiła do sądu.

W marcu tego roku, sąd tzw. wyrokiem nakazowym uznał ją za winną, jednak odstąpił od wymierzenia kary. Policja jednak nie była zadowolona z takiej decyzji i odwołała się. We wtorek Sąd Rejonowy w Sieradzu umorzył sprawę naszej działaczki. – W obszernym uzasadnieniu rozstrzygnięcia, Sędzia Maciej Leśniowski podkreślił, że czyn Ani nie był społecznie szkodliwy i z tego względu nie stanowi wykroczenia w świetle art. 1 § 1 KW, podkreślając przy tym, że miał on miejsce w czasie dużego sprzeciwu społecznego związanego z polityką antyaborcyjną PiS i stanowił formę dozwolonej krytyki politycznej. W pełni zgadzamy się z postanowieniem Sądu jak i jego uzasadnieniem – piszą członkinie i członkowie Razem Łódź.

Naszą działaczkę wspierali na miejscu członkinie i członkowie Razem, jak i również naszych koalicjantów: Wiosny i SLD. Wsparcia udzielili też posłowie Paulina Matysiak i Tomasz Trela.

Zobacz relację z konferencji prasowej przed budynkiem sądu: https://www.facebook.com/razemlodz/videos/167785201906056

Zdjęcia: Martyna Urbańczyk