Na zaproszenie premiera Mateusza Morawieckiego wzięliśmy udział w spotkaniu dotyczącym sytuacji na granicy i polityki wschodniej. Niestety, nie ma dobrych wieści. Jak donoszą służby wywiadowcze, sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to tylko część układanki, która uroiła się w głowie Putina i Łukaszenki. Kreml planuje inwazję na Ukrainę. Co możemy zrobić? O tym alarmowaliśmy Mateusza Morawieckiego. Należy:

  • pomóc społeczności ukraińskiej i białoruskiej, zwłaszcza tej, która mieszka w Polsce,
  • być ambasadorką Ukrainy na arenie międzynarodowej,
  • wygasić wszystkie konflikty z Unią Europejską, które są Putinowi bardzo na rękę,
  • zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego.

Dzisiejsze spotkanie miało sens informacyjny i na pewno jest lepsze niż brak spotkań. Będziemy chodzić na kolejne, ale trudno w tej chwili dostrzec intencje wspólnej pracy politycznej, aby tak się stało, to musiałaby się odbyć Rada Bezpieczeństwa Narodowego – mówił podczas konferencji prasowej przed budynkiem Kancelarii prezesa rady Ministrów poseł Razem, Maciej Konieczny. – Ta reakcja jest spóźniona, tak jak spóźniony był objazd premiera Morawieckiego po Europie. Rząd miał pełną wiedzę co się wydarzy na polsko-białoruskiej granicy właściwie od czerwca 2021 r. Napięcia międzynarodowe związane z ruchami wojsk rosyjskich także nie powinny być dla nas zaskoczeniem. Zatem ta polityka międzynarodowa powinna była dziać się od dawna. Wkraczamy w ten bardzo trudny i niebezpieczny czas w sytuacji, w której Polska nie ma dobrych relacji z naszymi najbliższymi parterami i sojusznikami. Rząd stawiał na jakieś egzotyczne kontakty np. z Turcją Erdogana, która okazała się być sojusznikiem Rosji i Białorusi, czy też na słaby sojusz z Węgrami. To było raczej alibi dla swojej polityki wewnętrznej niż realizacja polskich interesów na arenie międzynarodowej i dzisiaj płacimy za to cenę. Lewica na to spotkanie poszła z jasnym przesłaniem, że jeżeli chcemy skutecznie dbać o bezpieczeństwo Polski to potrzebujemy jedności na poziomie europejskim. Oznacza to wygaszenie sporów z Unią Europejską, wygaszenie konfliktów dotyczących praworządności oraz respektowania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wygaszanie konfliktu Polski z Unią Europejską jest naszą racją stanu, to elementarna część bezpieczeństwa Polek i Polaków oraz skutecznego realizowania naszej polityki wschodniej. Bez tego nie uda nam się dbać o niezależność Ukrainy wobec Rosji. Zaapelowaliśmy do rządu o wygaszenie tych konfliktów, o cofnięcie się i uznanie, iż bezpieczeństwo Polski jest ważniejsze od partykularnych interesów PiS**. Spotkaliśmy się odmową. Premier Morawiecki powiedział, że się zgadza, iż brak jedności w Europie i konflikt polskiego rządu z Komisją Europejską służy Putinowi i w związku z tym on liczy, że Komisja Europejska się wycofa.** Nie widać żadnej refleksji ani gotowości na kompromis w interesie Polski. Dziś rozmawialiśmy o geopolitycznej układance, o eskalacji rosyjskiej agresji, w której konflikt na granicy polsko-białoruskiej jest tylko elementem większej układanki, o istotnym znaczeniu propagandowym. Próbowaliśmy przekonać rządzących, że postawienie na maksymalne humanitarne działania oraz przestrzeganie praw człowieka, na pokazaniu istotnej różnicy pomiędzy brutalną dyktaturą Łukaszenki a demokratyczną i przestrzegającą praw człowieka Europą jest w interesie Polski. Jeżeli chcemy wygrać wojnę propagandową z Kremlem i Mińskiem, to musimy wyraźnie pokazać różnicę pomiędzy dyktaturą gardzącą życiem i prawami człowieka a demokratyczną i przestrzegającą praw człowieka Europą. I niekoniecznie to napinanie mięśni nam sprzyja i tu też nie znaleźliśmy się ze zrozumieniem.

https://youtu.be/aqFAio_zthU

Zostały nam ujawnione dane, ale z racji tego, że zostały one objęte klauzulą tajności, to nie możemy się nimi podzielić. Premier chciał pokazać, iż koordynuje swoje działania z państwami bałtyckimi, jeżeli tak jest w rzeczywistości, to jest to dobra wiadomość – mówił na konferencji Andrzej Szejna, poseł Lewicy. – Nie mamy pewności czy rząd wyciąga prawdziwe wnioski z danych kontrwywiadu oraz tych, które przekazuje NATO, ponieważ nie mamy pewności czy rząd rozumie, jak ważna jest wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej. Mowa tu zarówno o wiarygodności, która dotyczy praworządności i wywiązywania się z naszych obowiązków jako członka UE, kraju sygnatariusza Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz członka NATO. Brak tej wiarygodności podważa wiarę Lewicy w skuteczność naszego rządu. Rząd nie zamierza wycofać się z wojny z Unią Europejską, a jest to jeden z warunków koniecznych, abyśmy mogli być w tej UE wiarygodni, aby nasza polityka zagraniczna była przez wspólnotę wspierana. Rząd nie zamierza, tak jak postuluje to Lewica, skorzystać z artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego, który powinien być użyty już teraz, aby dokonać szeregu konsultacji, kiedy zagrożone jest bezpieczeństwo oraz spójność terytorialna jednego z krajów członkowskich. Rząd nie zrozumiał, iż wniosek premiera Morawieckiego do Trybunału Konstytucyjnego o zgodność Traktatu UE z Konstytucją zaszkodził Polsce oraz naszym relacjom międzynarodowym. A wniosek Zbigniewa Ziobry, aby TK stwierdził nieważność art.6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka jest wręcz szatański. Szatański w sytuacji, kiedy mówimy o bezpieczeństwie państwa polskiego, bezpieczeństwie energetycznym; kiedy Rosja chce rozwijać swoje mocarstwowe interesy. Złożyliśmy swoje postulaty, postulaty Lewicy - proeuropejskie, postulaty umiędzynarodowienia wszystkich konfliktów i wzmocnienia naszej polityki zagranicznej dzięki członkostwu w ONZ, NATO i UE oraz poszanowaniu prawa europejskiego i międzynarodowego.