Apelujemy do posłów i posłanek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, aby jak najszybciej zainicjowali i zainicjowały działania mające na celu zabezpieczenie w budżecie Państwa na rok 2017 adekwatnych środków na ochronę zabytków i opiekę nad nimi dla każdego województwa.

Niepokoi nas fakt przedstawienia Sejmowi projektu budżetu, w którym dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków ma do dyspozycji tylko 947 tys. złotych na cały rok 2017. Porównywalnie było w ubiegłych latach. To niesprawiedliwe, ponieważ na Dolnym Śląsku jest największe zagęszczenie zabytków rejestrowanych w kraju. Jest tam aż 12 % krajowego zasobu zabytków, 8452 zabytki nieruchome, podczas gdy równolegle przeznaczono nań w budżecie zaledwie 3 % środków. W przeliczeniu na każdy zabytek nieruchomy wychodzi z tego zatrważająco niska i krzywdząca suma – 113 zł! W podobnej sytuacji jest województwo mazowieckie – znajduje się tam 10 % nieruchomych zabytków rejestrowanych w Polsce, podczas gdy na każdy z nich przypadają 133 zł. Mniej niż 200 zł na każdy zabytek z rejestru dostaną także wojewódzcy konserwatorzy z województw podlaskiego, warmińsko-mazurskiego oraz lubuskiego.

Jeśli chodzi o pozostałą część kraju, to dla większość województw kwoty roczne na jeden zabytek zamykają się w przedziale 200-600 zł. Drugie pod względem liczby zabytków nieruchomych województwo wielkopolskie (7 077 zabytków) dostanie również niewielką kwotę: 236 zł na obiekt. Wyraźnie wyższe sumy przeznaczono natomiast na województwo świętokrzyskie, gdzie mamy 2 % krajowego zasobu – na zabytek wychodzi niebagatelna suma 937 zł (co stanowi 5 % środków w projekcie), a także na małopolskie (7 % krajowego zasobu; 1076 zł na zabytek). Jednak absolutnym, wybijającym się z szeregu, rekordzistą jest województwo podkarpackie. Ulokowanych jest tam 7 % ogółu krajowych zabytków nieruchomych, natomiast wojewódzki konserwator będzie tam miał do dyspozycji 9,9 mln zł czyli aż 2082 zł na zabytek i 30 % ogólnopolskiego budżetu. Jest to 18-krotnie więcej niż przeznaczono na każdy dolnośląski zabytek!

Pozostawienie projektu w takim kształcie oznacza, że dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków, który od lat boryka się z problemami finansowymi, nie będzie mógł wypełniać swoich podstawowych zobowiązań, czyli dotować remontów zabytków nieruchomych. Dolny Śląsk jest najbogatszym w zabytki obszarem w Polsce, zlokalizowany jest tu szereg malowniczych zamków, pałaców, kościołów, rozmaitych zespołów architektonicznych i układów urbanistycznych, niejednokrotnie ze średniowiecznym rodowodem. Duża część z nich jest w fatalnym stanie technicznym. Częstokroć obiekty o bardzo dużych walorach architektonicznych i artystycznych grożą zawaleniem, o czym świadczy między innymi to, że mają na ścianach nośnych pęknięcia rotacyjne. Prócz tego są zawilgocone, rozwijają się w nich, zwykle w piwnicach, przeróżne gatunki grzybów. W wypadku, gdy są w tych zabytkach umiejscowione mieszkania, te defekty stanowią niebezpieczeństwo dla lokatorów. Najczęściej mieszkańcy doskonale wiedzą o złym stanie, jednak ledwo wiążąc koniec z końcem, nie mogą wyłożyć własnych środków na remont. Z kolei wojewódzki konserwator, nawet jeśli zdaje sobie sprawę z konieczności ratowania budowli, nic nie może na ten cel przeznaczyć, ponieważ krępują go skrajnie małe ramy budżetu. Jedynym ratunkiem dla takich obiektów jest zwykle wykupienie ich przez prywatnego właściciela, który do tego zobowiązałby się do remontu. Przykładowo, gdyby nie zadziałała wrocławska fundacja „Lubiąż”, prawdopodobnie nigdy nie znalazłyby się środki na wieloletnią rewitalizację zdewastowanego barokowego opactwa cystersów w Lubiążu, zabytku klasy europejskiej (jednego z największych tego typu zespołów w Europie).

Podobnie jest w przeważającej części kraju. W Polsce ogółem przeznacza się bardzo małe środki na zabytki. One i tak są częścią niedostatecznych nakładów na kulturę (0,94 % budżetu). Co gorsza, te i tak niewielkie środki są wydawanie bardzo nierozsądnie. Taka instytucja jak Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, poprzez Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków Krakowa, od blisko 30 lat bierze co roku dodatkową transzę, 30 mln zł z budżetu państwa, podczas gdy na konkurs MKiDN na ochronę zabytków w pozostałej części kraju przeznacza się zaledwie dwa razy więcej – 80 mln zł. W rezultacie w Krakowie zabytki nieruchome, które są w stosunkowo lepszym stanie technicznym niż w większej części Polski oraz nie wymagają natychmiastowego ratunku, dostają wysoką, coroczną dotację. Ten systemowy sposób finansowania jest zupełnie pozbawiony myślenia perspektywicznego. Jeśli sytuacja się nie zmieni i sejm nie skoryguje tego irracjonalnego kursu, to w niedługim czasie stracimy dziedzictwo kultury, które mamy OBOWIĄZEK zachować dla przyszłych pokoleń. W tym względzie błędy dzisiaj popełniane będą nie do cofnięcia.

Dlatego postulujemy przeprowadzenie ewaluacji Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa i zlikwidowanie Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków Krakowa przy jednoczesnym przesunięciu jego budżetu do ogólnopolskiej puli środków na zabytki. A co za tym idzie – proponujemy rozdzielić fundusze na ochronę zabytków w taki sposób, by wsie i małe miasta nie były pomijane. Należy też zadbać, aby podział dotacji na ochronę obiektów zabytkowych w całej Polsce zależał w większym stopniu od ich wartości naukowej, artystycznej i historycznej oraz stanu technicznego, a nie od lokalizacji. Ułatwi to sprawiedliwy podział funduszy, umożliwiający Wojewódzkim Konserwatorom Zabytków wywiązywanie się ze swoich ustawowych zadań.

Zwracamy się z apelem do posłanek i posłów ze wszystkich województw, niezależnie od tego, czy szczodrze, czy niesprawiedliwie, potraktowanych w projekcie, aby działały i działali w interesie dziedzictwa kulturowego w całym kraju, ponad partyjnym i regionalnymi podziałami.