Przez blisko osiem lat rządów koalicji PO-PSL często można było usłyszeć narzekania posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości na publiczne media. Zarzucano im między innymi faworyzowanie Platformy Obywatelskiej oraz niski poziom produkowanych programów publicystycznych. Oskarżenia o reżimowość mediów powtarzane przez polityków PiS były zazwyczaj przesadzone, jednak niewątpliwie koalicjanci z PO i PSL – podobnie jak partie wcześniej rządzące, w tym także PiS – nie powstrzymali się przed upolitycznieniem telewizji publicznej i Polskiego Radia. Prawo i Sprawiedliwość w ostatniej kampanii obiecało wyborcom, że po objęciu władzy przywróci „wolne media”. Teraz na naszych oczach realizuje te obietnice – w sposób nie tylko karykaturalny, ale wręcz niebezpieczny.

Według nowelizacji ustawy medialnej, którą 7 stycznia 2016 r. podpisał prezydent Andrzej Duda, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji traci prawo do mianowania zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych. Zadanie to spada na ministra Skarbu Państwa. Pierwsze efekty tych przekształceń już widać: zwolniono Kamila Dąbrowę, szefa polskiego Radia, zdymisjonowano dyrektorów Programu Pierwszego i Trzeciego Polskiego Radia, a prezesem TVP został Jacek Kurski, aktywny polityk, znany chociażby z bezkompromisowej kampanii wyborczej PiS w 2005 roku. Doszło również do poważnej ingerencji w skład redakcji „Wiadomości" TVP, w której zostało 5 reporterów z 13.. Mówienie o odpolitycznieniu mediów, gdy równolegle podejmowane są takie działania, jest co najmniej niepoważne. Budzących obawy zmian, które już następują w wyniku nowelizacji, a także tych, które dopiero są przez PiS zapowiadane, jest więcej. Wymienimy tylko najważniejsze: zlikwidowano otwarte i jawne konkursy na stanowiska we władzach w mediach publicznych, a także kadencyjność owych władz. Wpływ na media publiczne KRRiT – organu mającego stać na straży interesu publicznego – został drastycznie ograniczony. Niepokojem przepełnia nas los dziennikarzy, ale i pozostałych pracowników mediów publicznych, zwalnianych z przyczyn pozamerytorycznych. Według zapowiedzi PiS ich kontrakty mają zostać rozwiązane, a o ewentualnym wznowieniu będą decydowały wyniki przeprowadzonej specjalnie w tym celu weryfikacji. Dodajmy, że do tej pory zwolniono z TVP wydawców i dziennikarzy z wieloletnim doświadczeniem, zajmujących się sprawami międzynarodowymi i społecznymi, którym naprawdę trudno było zarzucić uprawianie propagandy. Kto zastąpi potencjalnie zwalnianych dziennikarzy? Pierwsze transfery do TVP i Polskiego Radia z mediów przychylnych Prawu i Sprawiedliwości już się dokonały. W naszej ocenie nie ma to jednak nic wspólnego z zapowiadanym „odpolitycznieniem”.

Gdy 25 października 2015 r. Prawo i Sprawiedliwość zdobywało samodzielną władzę, otwierała się przed partią epokowa szansa. Partia Jarosława Kaczyńskiego mogła przejść do historii jako pierwsza w III RP, która nie tylko oprze się pokusie przeprowadzenia „skoku” na media publiczne, ale, dzięki posiadaniu wszelkich potrzebnych narzędzi, dokona ich naprawy. Dysponując samodzielną większością w obu izbach parlamentu oraz wsparciem urzędującego prezydenta, PiS mogło zatrzymać pogłębiający się proces rozkładu mediów publicznych, zredukować wpływy polityczne w PR i TVP. Partia rządząca poszła jednak w odwrotnym kierunku.

Partia Razem od początku swojego istnienia postuluje wprowadzenie jasnych i uczciwych zasad wyboru zarządów i rad nadzorczych. Chcemy, by w proces decyzyjny zaangażowani byli nie politycy, a gwarantujący profesjonalizm przedstawiciele środowisk artystycznych, naukowych i sami pracownicy mediów. Dopiero wtedy wpływy polityczne w mediach publicznych mogą zostać rzeczywiście ograniczone. PiS postępuje dokładnie odwrotnie, kontynuując bezwzględną walkę o władzę, którą rozpoczęło, paraliżując Trybunał Konstytucyjny. Zmiany w ustawie medialnej to nie tylko atak na media publiczne sensu stricto, ale na demokrację w ogóle – bo wolne i niezależne media są jednym z jej filarów.

W nowelizacji ustawy partia rządząca nie odniosła się tymczasem do najbardziej palącego problemu, z jakim od kilku lat borykają się media publiczne, czyli sposobu ich finansowania. Wpływy z abonamentu systematycznie spadają, media są skrajnie niedofinansowane, a redakcje regionalne oddziałów TVP kurczą się z miesiąca na miesiąc. Media publiczne, zwłaszcza telewizja, często zmuszone są zapomnieć o swojej misji i walczyć z nadawcami prywatnymi o reklamodawców, co negatywnie odbija się na poziomie realizowanych programów. Prawo i Sprawiedliwość nie wydaje się jednak być zainteresowane tymi problemami. Za priorytet uznaje obsadzenie kierowniczych stanowisk własnymi ludźmi oraz wprowadzenie do redakcji jak największej liczby przychylnych sobie dziennikarzy. Wszystkie te zmiany dokonywane są w niespotykanym dotąd tempie. Nie tylko nie ma mowy o konsultowaniu ich ze społeczeństwem, co PiS obiecywało w trakcie kampanii wyborczej, ale nawet o przeprowadzeniu wokół nich merytorycznej debaty w parlamencie.

Partia Razem ma jasno określoną wizję mediów publicznych. Z racji wyznaczania standardów innych niż obowiązujące w mediach komercyjnych, stacje telewizji publicznej oraz Polskiego Radia nie powinny z nimi konkurować. Należy za to przywrócić edukacyjny i kulturotwórczy charakter mediów, zwłaszcza TVP. Optujemy za rezygnacją z reklam oraz abonamentu i zastąpienie ich stałą dotacją z budżetu. Dodatkowo TVP powinna partycypować w dochodach z reklam emitowanych przez telewizje prywatne. Media publiczne finansowane z tych środków nie powinny się dostosowywać do gustów odbiorców, ale je kształtować, być narzędziem edukacji obywatelskiej, a w programach publicystycznych wyznaczać standardy dziennikarskiego profesjonalizmu i rzetelności. Dlatego też sądzimy, że ambitne treści – czyli programy publicystyczne, edukacyjne i kulturalne – powinny być ulokowane w głównym nurcie telewizyjnych i radiowych ramówek, w odpowiednim stosunku do reszty programów.

Razem uważa, że niezależne, pluralistyczne, wypełniające misję edukacyjną, kulturalną i informacyjną media publiczne są dobrem narodowym, które wszystkim obywatelom i obywatelkom gwarantuje Konstytucja RP. Tylko jako takie środki masowego przekazu mogą być gwarantem demokratycznego społeczeństwa. Dlatego też stanowczo sprzeciwiamy się nowelizacji ustawy medialnej w wersji proponowanej przez Prawo i Sprawiedliwość.

Stanowisko przyjęte przez Radę Krajową 22 stycznia 2016.