Dziś, na konferencji, przedstawiciele RAZEM komentowali działania, jakie rząd Beaty Szydło prowadził w ostatnich dniach. Adrian Zandberg skomentował wczorajsze, bulwersujące wydarzenia w Sejmie.  "PiS zrobił wczoraj z Sejmu operetkę, którą za kilka dni ukróci rozpatrzenie przez Trybunał wniosków posłów i Rzecznika Praw Obywatelskich”. Według Zandberga Trybunał Konstytucyjny „zapewne wyśmieje pomysł cofania czasu za pomocą uchwały”. Jego zdaniem działania PiS i jego nowej przystawki, Pawła Kukiza, to zasłona dymna, która ma maskować niezrealizowane kampanijne obietnice Prawa i Sprawiedliwości. „Rząd wycofuje się z podniesienia kwoty wolnej w przyszłym roku, ogranicza sztandarowy postulat 500 złotych na dziecko. Dlatego Jarosław Kaczyński jak magik próbuje odwrócić uwagę publiczności” — komentował Zandberg. — „Za chwilę, kiedy Trybunał przetnie ten operetkowy zamach na państwo prawa, PiS będzie się usprawiedliwiać: nic nam nie wychodzi, ale to nie nasza wina, tylko układu”.

Dorota Budacz z RAZEM przypomniała, że PiS wygrał wybory, bo obiecał Polkom i Polakom państwo socjalne. Niestety, konkretne propozycje, skąd wziąć pieniądze na realizację obietnic, wciąż nie padły. „Rząd wciąż udaje, że da się zwiększyć wydatki przy takich samych lub mniejszych wpływach do budżetu” — mówiła Budacz. — „Pierwsze kroki nowej władzy wskazują, że nigdy nie traktowali swoich kampanijnych zapowiedzi poważnie. Dziś już wyraźnie widać, że socjalnego państwa z PiS-em u władzy się nie doczekamy”. Wskazują na to także decyzje personalne. Mimo, że PiS przedstawił kilka sensownych deklaracji dotyczących choćby służby zdrowia, to na ministra i wiceministrów tego resortu wyznaczono entuzjastów prywatyzacji i zwolenników współpłatności za opiekę zdrowotną. „Mamy powody do niepokoju, zwłaszcza że pani premier wciąż unika odpowiedzi na pytanie, czy PiS planuje wprowadzić opłaty za leczenie” — komentowała Budacz. — „Parlamentarnej opozycji ta kwestia nie interesuje. Nie dziwi nas to — w Platformie i partii Ryszarda Petru jest sporo zwolenników płatnej służby zdrowia”.

Jarosław Soja, ekspert podatkowy RAZEM, mówił, że rząd nie przedstawił żadnych konkretnych propozycji zwiększania dochodów budżetu — co jest konieczne, by móc odpowiedzialnie realizować kampanijne postulaty socjalne. Co gorsza, premier Szydło zapowiedziała dalsze zmniejszanie dochodów państwa — na przykład nowe ulgi inwestycyjne albo obniżenie podatku korporacyjnego do 15%. Także rządowe zapowiedzi uszczelnienia systemu podatkowego są mgliste albo nierealne. Wicepremier Morawiecki deklaruje na przykład, że w ciągu dwóch lat zmniejszy dziurę w VAT o połowę, co nie udało się jeszcze żadnemu europejskiemu państwu. Natomiast o obszarach, gdzie łatwiej jest o walkę z nadużyciami (np. o podatku korporacyjnym) PiS milczy. Z kolei Dorota Budacz przypomniała, że podobne nieprzemyślane, niezrównoważone działania skończyły się na Węgrzech gigantyczną dziurą w finansach publicznych. Potem węgierski rząd musiał ją pośpiesznie łatać uderzającymi w zwykłych ludzi podwyżkami VAT-u do horrendalnych 27%.

Przedstawiciele RAZEM skierowali też do rządzącej partii kilka pytań: czy obietnice premier Szydło z exposé są wciąż aktualne? Dlaczego dopiero po wyborach dowiadujemy się, że 500 zł na dziecko będzie świadczeniem tylko dla niektórych? Czy ten projekt zostanie wprowadzony kosztem innych świadczeń społecznych? Dlaczego PiS ma czas na ekspresowe demontowanie Trybunału Konstytucyjnego w Sejmie, a jednocześnie twierdzi, ze na podwyższenie kwoty wolnej od podatku tego czasu mu nie starczyło?