Walczymy z lichwomatami!
W centrach handlowych w wielu polskich miastach znaleźć można „lichwomaty" – maszyny do zadłużenia, za pomocą których udziela się szybkich pożyczek o rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania bliskiej 500%. Na konferencji prasowej przy stacji metra Politechnika w Warszawie, gdzie stoi jeden z lichwomatów, działacze partii Razem przedstawili postulaty mające na celu likwidację tego procederu:
– Po protestach partii Razem lichwomaty znikną z terenu warszawskiego metra. Ale to dopiero pierwszy krok. Właśnie w takich czarnych workach powinny wylądować wszystkie lichwomaty w Polsce - mówił Jakub Rozenbaum w warszawskiego okręgu Razem, nawiązując do sposobu, w jaki miejska spółka ukryła wyłączony, ale wciąż stojący na stacji metra lichwomat. – Niestety, rząd PiSu od wielu miesięcy nic z lichwomatami nie robi. Takie maszyny wciąż stoją w wielu miastach Polski, a lichwiarze wynajmują bez problemu miejskie lokale.
Razem złoży do UOKiK wniosek o zbadanie legalności lichwomatów. Według partii mogą one naruszać prawo europejskie, które zobowiązuje pożyczkodawców do wnikliwego sprawdzania zdolności do spłaty kredytu. Tymczasem według sygnałów z innych krajów spółki rosyjsko-luksemburskiej korporacji Vivus nie dochowują tego obowiązku. Ich działalność została niedawno zakazana na Litwie.
Razem chce także zmian w ustawie o kredycie konsumenckim:
– Proponujemy wprowadzić zakaz udzielania pożyczek pozabankowych poza lokalem pożyczkodawcy. Nie wolno wpychać pożyczek ludziom, którzy nie są w stanie ich spłacić. Przed podpisaniem umowy klient musi zrozumieć, jaki jest prawdziwy koszt pożyczki. Dlatego chcemy zakazu lichwomatów i zakazu udzielania pożyczek przez lichwiarskie serwisy internetowe czy domokrążców – mówiła Marcelina Zawisza.
Razem domaga się także od władz miejskich ujawnienia, czy firmy lichwiarskie korzystają w Warszawie z miejskich lokali:
– Jeśli tak, to trzeba z tym skończyć. Miasto nie wynajmuje lokali na domy publiczne, miasto nie wynajmuje lokali handlarzom dopalaczy i miasto nie powinno wynajmować lokali lichwiarzom – apelował do władz miasta Jakub Rozenbaum.
Interwencja przyniosła szybki skutek – na drugi dzień „lichwomaty" zostały przez warszawski ratusz zdemontowane. Wciąż można jednak je znaleźć w centrach handlowych w całej Polsce. Przeprowadziliśmy zatem podobne inicjatywy w Krakowie, Tarnowie, Wrocławiu, Opolu i Nowym Sączu oraz wysłaliśmy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta wniosek o wszczęcie postępowania ws. legalności tych urządzeń i zbójeckich pożyczek oferowanych przez firmę, do której należą.
Otrzymaliśmy odpowiedź: UOKiK prowadzi postępowanie ws. „chwilówkomatów"! Liczymy na to, że Urząd potwierdzi nasze zdanie o lichwomatach i uzna je za niezgodne z prawem.