Razem w obronie rodzin LGBT. Czas na równość!
Dziś święto zakochanych, czyli dzień romantycznych spacerów, kolacji, wypadów do kina. — Niestety nie wszyscy mogą się nim równo cieszy****. Nasze państwo ciągle odmawia prawa do rodzinnego szczęścia ponad milionowi Polek i Polaków — przypominają politycy Partii Razem.
— W Polsce trzymanie się za ręce podczas walentynkowego spaceru to dla dwóch osób homoseksualnych wciąż przejaw wielkiej odwagi, który można przypłacić znieważeniem lub pobiciem. Czas to zmienić_! Partia Razem chce normalności, równego traktowania dla wszystkich zakochanych —_ deklaruje Magdalena Doborzyńska, działaczka ruchu LGBT i jedna z liderek trójmiejskiego Razem.
Doborzyńska ostro krytykuje ostatnie działania prokuratury. — Stanowczo sprzeciwiamy się dyskryminacji osób LGBT przez instytucje publiczne. Według doniesień medialnych prokuratura prowadzi ewidencję gejów i lesbijek, którzy zawarli związki małżeńskie za granicą. Czemu ma służyć tworzenie takich list? Dlaczego prokuratorzy, zamiast zajmować się ściganiem przestępców, biorą udział w zastraszaniu mniejszości seksualnych? Po co PiS chce gnębić ludzi, którzy zdecydowali się powiedzieć TAK przed urzędnikiem stanu cywilnego za granicą? — oburza się działaczka Razem.
Partia Razem opowiada się za równością wszystkich rodzin. — Państwo powinno zapewniać ochron__ę i równe prawa także rodzinom tworzonym przez pary jednopłciowe — twierdzi Adrian Zandberg, jeden z liderów Razem. — Gdy prowadzi się wspólnie gospodarstwo domowe, wspólnie wychowuje dzieci — a tak wygląda w praktyce życie bardzo wielu polskich rodzin LGBT — ludziom po prostu należy się prawo do wspólnego rozliczania dochodu, posiadania wspólnego majątku, objęcia współmałżonka i dzieci ubezpieczeniem zdrowotnym, wspólnego korzystania z ubezpieczenia społecznego. A kiedy związek się kończy, państwo powinno stać na straży uczciwego podziału majątku, zapewnienia dzieciom alimentów, uregulowania opieki — tak jak w przypadku każdej innej rodziny — tłumaczy Zandberg.
Według polityka Razem, przez uprzedzenia polskich polityków, państwo utrudnia dziesiątkom tysięcy ludzi życie. — Ci ludzie znajdują się w szarej strefie. Są pozbawieni ochrony prawnej i równego traktowania. To musi się zmienić.