Działacze Razem zaatakowani przez brunatnych bojówkarzy
Działacze lubelskich struktur Partii Razem zostali wczoraj fizycznie zaatakowani przez skrajnie prawicowych bojówkarzy związanych z Obozem Narodowo-Radykalnym. W związku z poniedziałkowymi zajściami Razem kolejny raz apeluje do Prawa i Sprawiedliwości: odetnijcie się od skrajnej prawicy!
W poniedziałek działacze Partii Razem wspólnie z Porozumieniem Akademickim i Lubelską Koalicją na Rzecz Kobiet zorganizowali konferencję prasową dotyczącą występu Rebeki Kiessling na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Chcieli wyrazić sprzeciw wobec wykładowi zorganizowanemu przez przez Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Argumentowali, że wydarzenie jest zaprzeczeniem debaty naukowej.
— W trakcie konferencji prasowej nasi działacze byli znieważani przez dwudziestosobową grupę bojówkarzy Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej "ochraniających" imprezę Ordo Iuris. Po zakończeniu naszej konferencji trzech jej uczestników zostało napadniętych przez grupę nacjonalistów — relacjonuje Tomasz Warzocha z lubelskiego Razem. Do zajścia doszło w okolicy Placu Teatralnego, ok. 300 m od miejsca konferencji. Prawicowi bojówkarze zaatakowali fizycznie działaczy partii Razem i ukradli im flagi.
Sprawa została natychmiast zgłoszona policji. — Oczekujemy, że odpowiednie służby doprowadzą do ujęcia i ukarania winnych tego napadu — mówi Adrian Zandberg, jeden z liderów Razem. — Ruchy, które sprzeciwiają się demokracji i używają przemocy, powinny być izolowane przez wszystkich demokratycznych polityków. Oburza nas fakt, że przedstawiciele władz, w tym wojewoda z PiS, Przemysław Czarnek, współ__pracują ze skrajnie prawicowymi bojówkarzami, uczestnicząc w organizowanych przez nich demonstracjach.
Adrian Zandberg przypomina, że Prawo i Sprawiedliwość coraz częściej podejmuje współpracę z Obozem Narodowo-Radykalnym. — Bojówkarzy skrajnej prawicy czę__sto mo__żna zobaczyć na wydarzeniach organizowanych przez Prezydenta RP. Oczekujemy jasnego potępienia aktów przemocy przez PiS i natychmiastowego zaprzestania współpracy ze skrajną prawicą. W demokratycznym państwie nie ma miejsca na przemoc polityczną! — podsumowuje Zandberg.