Warszawa: Hańba – prezydent gości tureckiego dyktatora
17 października 2017 roku – na kilka dni przed posiedzeniem Rady Europejskiej poświęconym kryzysowi demokracji w Turcji – tureckiego dyktatora przyjęli premier i prezydent Polski. Rząd polski wyrządził mu nie lada przysługę, uwiarygadniając go na chwilę przed rozmowami – raz jeszcze stawiając Polskę w roli konia trojańskiego Europy i pokazując, w jak głębokim poważaniu ma demokrację i prawa człowieka. Jarosław Kaczyński raz jeszcze pokazuje, że bliżej mu do międzynarodówki zamordystów Erdoğana, Putina, Orbána i Trumpa niż do rodziny demokratycznych europejskich państw.
Recep Erdoğan rządzi Turcją od 2003 roku – od tamtego czasu Turcja w przyspieszonym tempie przeszła drogę od świeckiej demokracji do konserwatywnej religijnie dyktatury:
- Reżim Erdoğana aresztował z powodów politycznych blisko czterdzieści tysięcy ludzi.
- W więzieniach siedzi stu pięćdziesięciu dziennikarzy.
- Uwięziono wielu opozycyjnych parlamentarzystów.
- Setki tysięcy pracowników instytucji państwowych, w tym szkół, zostało zwolnionych lub odebrano im prawo do wykonywania zawodu; na ich miejsce przyszli ludzie lojalni wobec dyktatury.
- Zamknięto sto kilkadziesiąt opozycyjnych telewizji, gazet, stacji radiowych i portali.
- Erdoğan prześladuje pracowników uniwersytetów, którzy dostają zakazy wyjazdu z kraju i straszeni są więzieniem za poglądy.
- Ograniczane są prawa kobiet.
- Mniejszości w Turcji narażone są bardziej niż kiedykolwiek na brutalne represje.
- Wielomilionowej społeczności kurdyjskiej w Turcji rząd wypowiedział otwartą wojnę.
- Protesty opozycji, mniejszości i kobiet są siłowo rozpędzane.
Protestowaliśmy pod Pałacem Prezydenckim, gdzie przyjmowano turecką delegację, bo nie ma naszej zgody na sojusz z oprawcami. Nie chcemy, żeby Polska uczestniczyła w budowaniu unii konserwatywnych religijnie reżimów. Solidarnie z ofiarami tureckiej dyktatury, prześladowań i dyskryminacji, stanęliśmy po stronie demokracji, pokoju i praw człowieka. Hasło „Za wolność naszą i waszą" nie powinno znikać z naszych sztandarów.
Można zobaczyć nagranie wystąpień, które miały miejsce w czasie demonstracji.