Chcemy publicznych żłobków!
Sprawdziliśmy w wielu miastach Polski, jak wygląda obecna sieć publicznych żłobków i opieki nad niemowlętami. Podsumowanie wygląda zatrważająco.
W Bydgoszczy jest 8 żłobków z tysiącem miejsc – a tylko w pierwszej połowie 2017 roku urodziło się w mieście 1700 dzieci. Pod opieką żłobkową w województwie kujawsko-pomorskim jest zaledwie 5,6% dzieci: w samej Bydgoszczy 10%, ale w Tucholi czy Solcu Kujawskim zaledwie 2%.
W Częstochowie prawie 7000 dzieci do lat 3 nie może liczyć na miejsce w miejskim żłobku, ponieważ jest ich jedynie 170! Kilka prywatnych żłobków i klubów malucha to za mało, by zapewnić wystarczającą i powszechnie dostępną opiekę i wychowanie żłobkowe. Miasto próbuje łatać tę dziurę poprzez zatrudnienie 20 niań, które indywidualnie zajmą się dwadzieściorgiem dzieci w ich domach – zatrudnione w żłobkach, mogłoby zająć się setką maluchów! Miasto od 2010 roku nie postarało się o środki z rządowego programu Maluch – w ciągu 8 lat powstało ze środków UE jedynie 20 nowych miejsc w żłobku publicznym.
W Krakowie są tylko 22 publiczne żłobki, dysponujące zaledwie 2271 miejscami. Tym, którzy utknęli na listach oczekujących, pozostają placówki prywatne i kluby malucha (158 instytucji, 4364 miejsca). Zapotrzebowanie jest o wiele, wiele większe. Rekordowa kolejka do jednego z samorządowych żłobków liczy 332 osoby, a w pozostałych waha się od 20 do 271. Co trzecia dzielnica nie ma publicznego żłobka, a jedna z nich jest zupełnie pozbawiona żłobków. W 2017 roku miasto wybudowało tylko jedną placówkę na 100 miejsc, a w projekcie Budżetu Miasta Krakowa na 2018 rok nie uwzględniono funduszy na budowę ani jednej!
Lubelszczyzna jest województwem z najniższym odsetkiem dzieci (4,4%) objętych opieką żłobkową. Te nieliczne, dla których znajdzie się miejsce, są ofiarami niedofinansowania placówek. W lubelskim Miejskim Zespole Żłobków na jedną opiekunkę potrafi przypadać dziesięcioro małych dzieci. Aby zamaskować przynajmniej w miejskich statystykach koszarowe warunki pobytu kilkudziesięciu dzieci w jednej bawialni lub sypialni, zostały one formalnie podzielone na fikcyjne „grupy”. W ubiegłym roku 25 pracownic odeszło z pracy w takich warunkach. Te, które zostały, wielokrotnie zwracały się o reakcję do różnych szczebli władzy, od Ratusza po Ministerstwo Polityki Społecznej – bez skutków.
We Wrocławiu dotacji ze strony miasta nie starczy dla 1400 dzieci, których rodzice muszą poradzić sobie sami. Oznacza to konieczność zapłacenia około 1500zł za miejsce w żłobku niepublicznym. Mało kogo stać na taki wydatek.
W Szczecinie kolejka do żłobków miejskich od wielu lat nie maleje. Szacuje się, że na miejsca nadal czeka ponad 1,5 tys. dzieci, w ostatnim czasie w naszym mieście w filiach żłobków przybyło zaś zaledwie 30 miejsc!
W Pile w 2016 roku zamieszkiwało 1935 dzieci w wieku 1-3 lat. Miejsc w jedynym publicznym żłobku jest 108.
https://www.facebook.com/razempila/photos/a.1631969170423925.1073741828.1631934260427416/1987780724842766/?type=3