Mieszkanie prawem, nie towarem! Pikieta w Gdańsku
W minioną sobotę odbył się protest Mieszkanie Prawem, Nie Towarem w sprawie sytuacji gdańskich lokatorów zlicytowanych razem z mieszkaniem.
Dzisiaj nasi koledzy i koleżanki, które blokowały 4 lutego wejście komornicze dostały wezwania do zapłaty grzywny w wysokości 1000 zł. każda! Zarówno mieszkający na Szerokiej 22/23 jak i osoby, które wtedy się z nimi solidaryzowały przeżyły dużo stresu gdy kilkudziesięciu policjantów zaczęło rozbijać protest.
„Dlaczego mam się dokładać na ludzi, których nie stać na czynsze”? — słyszymy każdego dnia, gdy podejmujemy sprawy osób traktowanych przez czyścicieli kamienic i wydziały mieszkaniowe jak niepotrzebny dodatek do nieruchomości. Za tymi słowami czai się strach, bo często nawet ich autorów od eksmisji dzieli jedna niespłacona rata kredytu. Stworzyliśmy system, którego celem jest rozbicie solidarności ludzi harujących za nędzne grosze. Stawką jest uczynienie z nas towaru, wyciśnięcie z nas większej wydajności. Ludzie, którzy w razie straty pracy najprawdopodobniej stracą również mieszkanie są pokorni i zastraszeni. Sytuacja mieszkaniowa w Polsce jest przesiąknięta przemocą ekonomiczną. Ludzie, którzy korzystają na obecnym stanie rzeczy są ze sobą nad wyraz solidarni. Potrafią do swojego punktu widzenia przekonać władzę i opinię publiczną. O czym świadczy, że wymianie zamków towarzyszy ponad 30 policjantów i 7 radiowozów. Zarzucają innym roszczeniowość, a sami są do obrzydzenia roszczeniowi. Ludzie, którzy zarabiają na spekulacji mieszkaniowej oczekują żadnych lub jak najniższych podatków, bezpłatnych parkingów, zapewnienia bezpieczeństwa, oczekują, że sądy będą po ich stronie — a wszystko to za publiczne pieniądze.
Na tę sytuację jest tylko jeden sposób - zawsze bądźmy solidarni i solidarne z ludźmi, których niesprawiedliwość wypycha na margines i miejmy świadomość własnych interesów.