Za lewica2019.pl:

Na drogach ginie 3000 Polek i Polaków, a 40 000 zostaje rannych. 40 proc. ofiar tych wypadków to są piesi. Do połowy 2019 r. zginęło już 1331 osób i jest to o 11 proc. więcej w porównaniu do roku poprzedniego. Na leczenie i ratowanie ofiar wypadków drogowych przeznaczamy ogromne środki: od 60 do 70 miliardów złotych. To są pieniądze, które pozwoliłyby podnieść wydatki na ochronę zdrowia do 8 proc. PKB.

Lewica mówi jasno: trzeba chronić życie i rodzinę. Żadna liczba ofiar wypadków na drogach nie powinna być liczbą akceptowalną. Zapowiadamy powołanie parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego, który będzie się zajmował przygotowaniem zmian legislacyjnych, tak aby chroniły one przede wszystkich uczestników ruchu drogowego.

Chcemy zaproponować takie zmiany, aby kompleksowo odpowiedzieć na problemy, z którymi się mierzymy. Po pierwsze, pierwszeństwo pieszych na przejściach, ale zapraszamy do dyskusji jak to wprowadzić w dużych miastach i małych miejscowościach. Po drugie, wysokości mandatów. Kary muszą być wreszcie dotkliwe. Będziemy postulować weryfikację taryfikatora wysokości mandatów oraz powiązanie go z zasobnością portfeli osób, które przekraczają prędkość. Po trzecie, nieuchronność kary. W 2016 r. fotoradary zniknęły z dużej części polskich gmin i musimy je przywrócić. Nie po to, aby miasta i gminy miały dodatkową skarbonkę, te pieniądze powinny iść na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, w tym na infrastrukturę. Po czwarte, inwestycje w infrastrukturę: azyle dla pieszych, wyniesione przejścia dla pieszych, czy też budowa chodników.

Niezwykle ważnym jest, aby w tej sprawie zawrzeć porozumienie ponad podziałami, kwestia bezpieczeństwa na drodze dotyczy nas wszystkich. Potrzebujemy szerokiej dyskusji i wspólnej pracy ponad podziałami, ale zaproszeniem strony społecznej, aby realnie zakończyć dramat, który rozgrywa się na polskich drogach.

Anna-Maria Żukowska

- Jak co roku, zaraz po 1 listopada, mamy do czynienia z rytualnymi zapowiedziami partii rządzącej, że trzeba coś zrobić z bezpieczeństwem na drogach – mówiła podczas konferencji prasowej w Sejmie, posłanka Anna-Maria Żukowska, rzeczniczka SLD. - Te zapowiedzi są zazwyczaj puste, nie idą za nimi żadne czyny lub też dzieją się rzeczy zupełnie odwrotne od tych, które miałyby poprawić bezpieczeństwo, np. likwidacja fotoradarów na drogach gminnych. Przerażające jest to, że słyszymy zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, że trzeba podnieść bezpieczeństwo na drogach, ale nie idą za tym żadne czyny. Lewica w kampanii wyborczej podkreślała, że jest to temat dla nas niezwykle ważny i jeżeli będziemy w parlamencie to będziemy się nim konsekwentnie zajmować. Jesteśmy w Sejmie i jedna z naszych pierwszych konferencji prasowych dotyczy właśnie tego tematu. Niezwykle ważnym jest, aby w tej sprawie zawrzeć porozumienie ponad podziałami, kwestia bezpieczeństwa na drodze dotyczy nas wszystkich. Na drogach możemy zginąć my, nasze dzieci, nasi rodzice i dziadkowie. Samochody są coraz cięższe, coraz szybsze i tę wysoką prędkość osiągają coraz szybciej, a coraz więcej ofiar wypadków ponosi śmierć. Tu chodzi o życie, a Lewica chce o te życie zawalczyć.

Magdalena Biejat

- Musimy skończyć z polityką pomysłów zgłaszanych ad hoc, pod wpływem kolejnego medialnego wypadku – mówiła na konferencji posłanka Razem, Magdalena Biejat. - Chcemy zaproponować takie zmiany, aby kompleksowo odpowiedzieć na problemy, z którymi się mierzymy. Po pierwsze chcemy dać pierwszeństwo pieszych na przejściach, ale zapraszamy do dyskusji jak to wprowadzić w dużych miastach i małych miejscowościach. Kolejny problem to jest kwestia wysokości mandatów, przez 16 lat nie udało się tego właściwie zaadresować. Kary muszą być wreszcie dotkliwe. Dotkliwość i nieuchronność są podstawą egzekwowania prawa, które już mamy. Dziś jest ono w wielu przypadkach martwe. Będziemy postulować weryfikację taryfikatora wysokości mandatów oraz powiązanie go z zasobnością portfeli osób, które przekraczają prędkość. Mamy swoje pomysły jak to zrobić, ale jesteśmy też ciekawi pomysłów innych ugrupowań oraz ekspertów. Trzecia sprawa to jest nieuchronność kary. W 2016 r. fotoradary zniknęły z dużej części polskich gmin i musimy je przywrócić. Nie po to, aby miasta i gminy miały dodatkową skarbonkę, te pieniądze powinny iść na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, w tym na infrastrukturę. I to jest rozwiązanie czwarte, ponieważ to infrastruktura realnie wpływa na to jak się zachowujemy na drogach. Azyle dla pieszych, wyniesione przejścia dla pieszych, czy też budowa chodników. Podział na pieszych i kierowców jest podziałem sztucznym i musimy z nim skończyć. Potrzebujemy szerokiej dyskusji i wspólnej pracy ponad podziałami, ale z zaproszeniem strony społecznej, aby realnie zakończyć dramat, który rozgrywa się na polskich drogach.