Pandemia koronawirusa zmusiła nas i wiele innych krajów do zamrożenia części gospodarki i życia społecznego. Ale ten okres kiedyś minie i nastąpi odwilż. Jaki obraz ujrzymy kiedy odpuszczą mrozy obostrzeń i zakazów?

Chcielibyśmy wszyscy znów cieszyć się tętniącymi życiem polskimi miastami, miasteczkami i wsiami. Chcielibyśmy znów spotkać się w szkole, w pracy, w restauracji czy w kinie. Chcielibyśmy na nowo tchnąć energię w nasze gminy, regiony i aglomeracje. Powrócić do spraw, które nam przerwano. Obawiam się jednak, że zastanie nas zupełnie inny widok.

Widok uboższy o dużą część publicznej komunikacji zbiorowej, która dzisiaj, obumiera w ciszy. Połączenia lokalne są likwidowane i zawieszane z powodu pandemicznych obostrzeń, które nałożono na transport publiczny mimo braku potwierdzenia wysokiego ryzyka przenoszenia tą drogą wirusa. Są także wstrzymywane z powodu zmniejszenia ruchu podyktowanego ogólnymi wskazaniami ograniczenia przemieszczania się, jednakże rząd nie zadbał o to, aby zamrożony transport miał szansę się ponownie podnieść.

Zawieszone kursy PKS do Świeradowa-Zdroju, Zielonej Góry czy do Lwówka Śląskiego, w którym wcześniej zlikwidowano już kolej, ale także w Kłodzku, Sieradzu, Gorzowie Wielkopolskim czy Przemyślu. Znikające z rozkładu połączenia kolejowe w kujawsko-pomorskim, które dotykają Laskowice Pomorskie, Czersk, Toruń, Sierpc, Bydgoszcz czy Chełmżę. A to zaledwie kilka przykładów. Lista problemów sektora transportowego jest długa i część tej listy udało się skierować w formie interpelacji do kilku ministerstw po spotkaniu Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym z przewoźnikami, które miało miejsce w połowie listopada.

Staliśmy i nadal stoimy przed wyzwaniami, które przynosi XXI wiek. Nasza gospodarka potrzebuje wytyczenia drogi ku nowoczesności, a droga ta prowadzi przez sprawny, bezpieczny, ekologiczny transport publiczny, którego gęsta sieć regularnych połączeń stanie się fundamentem nowej gospodarki. Ku przyszłości musi zabrać nas nowoczesny, szybki i ekologiczny pociąg, podmiejska kolejka, tramwaj czy autobus korzystający z zielonej energii. Tymczasem dzisiaj sektor z powodu braku zaangażowania państwa przeżywa kryzys, który cofnie nas jeszcze bardziej wstecz, niż byliśmy przed pandemią.

Jeśli nie zadbamy o sektor komunikacji publicznej, to wykluczenie transportowe upowszechni się, zamiast się kurczyć, a po uchyleniu obostrzeń wiele regionów nie wybudzi się z przymusowego zimowania, bo nic już nie będzie tam dojeżdżać, ani pociąg, ani PKS, a opuszczeni przez własny rząd ludzie, będą musieli powrócić do normalności na piechotę.

https://www.youtube.com/watch?v=WrWByAUVfFE&feature=youtu.be

Oświadczenie posłanki Pauliny Matysiak na 22. posiedzeniu Sejmu IX kadencji.