Zgony rosną, a Niedzielskim kręci Siarkowska
Możemy powiedzieć to wprost: rząd zdezerterował. Zdezerterował w walce z pandemią. Minister Niedzielski stwierdził, że te zgony, które będziemy mieli jeszcze przez najbliższy miesiąc, są w zasadzie wkalkulowane w strategię rządu. Strategię nicnierobienia, ponieważ tak można określić to co wczoraj zostało zaprezentowane jako zaostrzenie obostrzeń.
– Nowym ministrem zdrowia powinna zostać oficjalnie już mianowana posłanka Siarkowska, przecież to ona rozdaje karty w przygotowaniach do wprowadzenia kolejnych obostrzeń, a raczej w ich blokowaniu – mówiła na konferencji prasowej w Sejmie posłanka Razem, Marcelina Zawisza. – Rząd nie robi nic, żeby uchronić nas przed kolejnymi zgonami. Według statystyk nadmiarowych zgonów mamy już w Polsce około 170 000. To jest 170 tysięcy istnień ludzkich, które zostały potraktowane przez rząd jako zbędne, bo jak można inaczej powiedzieć o sytuacji, w której codziennie umiera po 500 osób, a rząd nie wprowadza kolejnych obostrzeń. Obostrzeń, które są wprowadzane w krajach Europy Zachodniej, chociażby w Austrii, we Francji czy w Niemczech. Umierają nasi bliscy i przyjaciele, ale przede wszystkim umierają ci, którzy się nie zaszczepili. My jako Lewica przygotowaliśmy strategię Stop Covid. To jest strategia, która zadziałała w krajach Europy Zachodniej: we Włoszech, w Austrii we Francji, czy też w Hiszpanii. Wszędzie tam, gdzie wprowadzane są paszporty nagle okazuje się, że ludzie się szczepią. Będziemy domagać się wprowadzenia strategii Stop COVID, tak żebyśmy mogli poczuć się bezpiecznie. Ona została skonsultowana z lekarkami i lekarzami, Polskie Towarzystwo Epidemiologiczne i Chorób Zakaźnych wprost mówi, że ta strategia powinna być realizowana przez polski rząd.
– Minister Niedzielski mówi, że mamy przygotowane łóżka w szpitalach tymczasowych i covidowych, ale łóżka nie leczą. Leczą lekarze, ale żeby mogli zajmować się chorymi na koronawirusa muszą odejść od łóżek np. osób chorych onkologiczne. W tym czasie wzrost śmiertelności osób chorych na choroby nowotworowe wynosi 17 proc., na choroby układu krążenia 30 proc., chorych na cukrzycę 16 proc. – mówił podczas konferencji poseł Lewicy, Marek Rutka. – Za tymi liczbami kryją się poszczególne dramaty ludzi i ich rodzin. Tych wszystkich ofiar można byłoby uniknąć, gdyby rząd przystąpił do walki z pandemia. Najsilniejszym orężem, które rząd ma dziś w ręku jest szczepionka. Ja jestem posłem ziemi pomorskiej i największą katastrofą w dziejach żeglugi w Polsce to była katastrofa promu Heweliusz w 93 roku, zginęły wówczas 55 osób, a my codziennie takich katastrof mamy od ośmiu do dziesięciu. Nie ogłaszamy żałoby narodowej, nic z tym nie robimy. To jest bardzo przykre i to jest też bardzo cyniczne. Niezrozumiałą sytuacją jest brak tzw. ustawy kompensacyjnej. Od blisko roku jest mowa o tym, aby taka ustawa się pojawiła, aby te osoby, które mają jakieś wątpliwości co do tzw. niepożądanych odczynów poszczepiennych, aby były spokojne, że w sytuacji, kiedy się pojawi jakaś negatywna reakcja organizmu, to taki człowiek mógł liczyć na rekompensatę. Tej ustawy do dnia dzisiejszego nie ma. Cierpią na tym wszyscy, którzy chcieliby się w Polsce zaszczepić. Ale trzeba też jasno powiedzieć, że rząd nic nie robi z obowiązkowymi szczepieniami dzieci. W tym momencie Polska utraciła już odporność na chociażby odrę. Od czasów powojennych Polska była liderem w Europie, jeśli chodzi o liczbę szczepionych dzieci, które oscylowały w granicach 98%. Dzisiaj spadło do 91. To jest realne zagrożenie dla nas wszystkich.
https://youtu.be/gg9eJ8z2bg0
Zdjęcia: Dawid Dobrogowski