- Apelujemy do salowych z całego kraju o kontakt, jeżeli dyrektor szpitala proponuje przejście z etatu na nierejestrowaną działalność gospodarczą. To niezgodne z prawem, będziemy interweniować – oświadczyły posłanki Lewicy podczas wspólnej konferencji prasowej z przedstawicielami Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia.

Dlaczego outsourcing wraca do polskich szpitali? - W dużej mierze wynika to ze złej wyceny świadczeń przez NFZ, ale także z tego, że dyrektorzy szpitali uważają, że mogą sobie pozwolić na obniżenie jakości usług, np. sprzątania – tłumaczy posłanka Marcelina Zawisza. Jak podkreśla ograniczenie etatów skutkuje również tym, iż „na mniejszej grupie ludzi spoczywa więcej obowiązków”.

- Dzieje się tak, ponieważ pracownicy niemedyczni otrzymują wynagrodzenia poza siatką płac. Dyrektorzy nie mają środków na opłacenie wszystkich pracowników, dlatego też posuwają się do różnych kombinacji, min. wprowadzanie firm outsourcingowych. Dzieje się to kosztem szpitala. Żadna z placówek, która wykorzystuje to rozwiązanie, nie wyszła z długów. To nie jest remedium. Sytuację mogłoby rozwiązać lepsze finansowanie i bardziej znaczone środki, dla poszczególnych pracowników – mówił Krystian Karol Krasowski, prezes Ogólnopolski Międzyzakładowy Związek Zawodowy Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia.

Wracają pomysły z lat 90.

Outsourcing w szpitalach już dawno powinien odejść do przeszłości, ponieważ jest on nieefektywny i przede wszystkim wpływa na obniżenie jakości usług medycznych. Praca salowych jest bardzo wymagająca i odpowiedzialna, tylko osoby, które mają odpowiednie doświadczenie i kompetencje mogą zabezpieczyć pacjentów przed rozwojem sepsy. Niestety część dyrektorów wciąż tkwi mentalnie w ubiegłym wieku i ciągle wraca to starych pomysłów. Tak stało się w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Skierniewicach. Salowe w nim pracujące zwróciły się do mnie z prośbą o interwencję, ponieważ nowa dyrektor tego szpitala pani Edyta Cieślak spotyka się z jedną z firm outsourcingowych, co spowoduje zmianę stosunków pracy w placówce. Będę w tej sprawie interweniować u marszałka województwa łódzkiego – mówiła posłanka Anita Sowińska.

Żadnej salowej w szpitalu?

Placówką, która jest przykładem jak kończy się outsourcing w ochronie zdrowia jest szpital w Gorlicach. – Salowym proponuje się podpisywanie umów, zgodnie z którą prowadzą one nierejestrową działalność gospodarczą. To nie są nawet umowy zlecenie lub o dzieło. Może się okazać, że szpital nie zatrudnia żadnej salowej. Interweniowałam w tej sprawie do PIP i czekamy teraz na wyniki kontroli – relacjonowała posłanka Daria Gosek-Popiołek.