Biejat zapowiada wsparcie dla rzemieślników, drobnego handlu i usług
- Każdy nas woli mieć w swojej okolicy szewca, kwiaciarnię czy knajpkę niż kolejną franczyzę albo filię banku - mówiła Biejat. - Dlatego miasto będzie wspierać drobnych przedsiębiorców.
W środę Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy i ruchów miejskich na prezydentkę Warszawy, zaprezentowała program swojego komitetu dla rzemiosła i małego biznesu. Konferencja odbyła się przy Rondzie De Gaulle’a, obok niegdysiejszej siedziby Empiku. Budynek od wielu miesięcy stoi pusty. - W tym miejscu chcę stworzyć warszawski Dom Rzemiosła - zapowiedziała Biejat. - Miejsce tętniące życiem, do którego każdy z nas będzie chciał wejść. Miejsce, gdzie będzie można naprawić buty, kupić rękodzieło od warszawskich rzemieślników czy zjeść coś smacznego. Przestrzeń będzie wynajmowana po preferencyjnych stawkach, maksymalnie 10 zł za metr kwadratowy na długoterminowych, stabilnych umowach - zapowiadała*. - W takich warunkach właściciele drobnych biznesów będą mogli spokojnie rozwijać swój biznes. Zapewnimy je nie tylko tu, w Domu Rzemiosła, ale w całej Warszawie. Będzie się o to troszczyć pełnomocnik ratusza ds. rzemiosła, Robert Izdebski.*
-* Jestem stolarzem i synem stolarza, dorastałem w pracowniach rzemieślniczych w Warszawie* - mówił Izdebski, kandydat do Rady Miasta z Białołęki z partii Razem. - Niestety, na moich oczach warszawskie rzemiosło umiera. To niepowetowana strata dla miasta, dla jego kultury. Główną przyczyną jest właśnie brak tanich lokali do prowadzenia pracowni i sklepów - mówił. - Chcemy przywrócić tę tradycję. Miasto nie może należeć tylko do wielkich, międzynarodowych korporacji. Nasze usługi są potrzebne mieszkańcom. Dlatego stworzymy przestrzenie dedykowane rzemieślnikom i drobnym handlarzom, ulice handlowe - zapowiedział.
Jak stwierdziła Kamila Gołębiowska z Nowej Lewicy, kandydatka do Rady Miasta z Bemowa i Ursusa, sposobem na wzmocnienie drobnego biznesu jest też wyciszenie ruchu samochodowego. - Liczne badania prowadzone na całym świecie pokazują, że piesi po prostu chętniej robią zakupy, chętniej wchodzą spontanicznie do sklepu, do kawiarni. To się przekłada na bardzo konkretne zyski przedsiębiorców. Według raportów z Londynu, z 2018 roku, uspokojenie ruchu zwiększa ich zyski nawet o 30 proc. - argumentowała. - W każdej dzielnicy stworzymy takie ulice handlowe, po których będzie można wygodnie i bezpiecznie poruszać się pieszo - stwierdziła.
Według Melanii Łuczak, kandydatki do Rady Miasta z Mokotowa, nie można też zapominać o bazarach miejskich. - Dzisiaj bazarów, na których można kupić świeże owoce i warzywa, jest w Warszawie około 50. Ta liczba z roku na rok spada, bo nie są objęte żadną ochroną. My chcemy nie tylko zatroszczyć się o te bazarki, które już istnieją, ale też tworzyć nowe. Bardzo często słyszymy od mieszkańców i mieszkanek Warszawy, że to dla nich ważne, że chcą robić zakupy właśnie na bazarze, a nie w sieciówkach, gdzie ceny niekoniecznie są niższe, a jakość - dużo gorsza - opowiadała. - Dlatego zapowiadamy, że w miejskich planach zagospodarowania przestrzennego będziemy rezerwować przestrzeń na targowiska - stwierdziła.