Europejska płaca minimalna, prawo do bycia offline po pracy, likwidacja darmowych staży i wzmocnienie związków zawodowych. To kilka postulatów, jakie przedstawiły dzisiaj w Krakowie polityczki Razem: wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat, posłanka Daria Gosek-Popiołek i „dwójka” na liście Lewicy do europarlamentu Dorota Kolarska.

Praca to bardzo ważny temat w programie Lewicy. Będziemy dążyć do wprowadzenia europejskiej płacy minimalnej i walczyć o stopniowe wyrównywanie płac na poziomie całej Unii Europejskiej ‒ zapowiedziała Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu. ‒ Robimy to po to, żeby wszyscy pracownicy mogli liczyć na dobre i godne wynagrodzenie, by mogli godnie żyć i nie byli zmuszeni do dorabiania, brania dodatkowych fuch ‒ podkreślała współprzewodnicząca partii Razem.

W Polsce nadal mamy do czynienia z zaleganiem z wypłacaniem pensji. Nieuczciwi pracodawcy wykorzystują swoich pracowników i opóźniają wypłatę. Chcemy wprowadzić w całej UE zasadę, że każdy dzień opóźnienia wypłaty będzie oznaczał dla pracodawcy karę w wysokości 0,5% miesięcznego wynagrodzenia pracownika. Dzięki temu wzmocnimy uczciwych pracodawców, którzy traktują swoich pracowników poważnie ‒ zaznaczyła Magdalena Biejat.

Nie żyjemy, żeby pracować, ale pracujemy, żeby żyć pełnią życia

Ośmiogodzinny dzień pracy został wprowadzony w Polsce ponad 100 lat temu. Naprawdę wiele się od tego czasu zmieniło ‒ mówiła Dorota Kolarska, „dwójka” na liście Lewicy do europarlamentu. ‒ Czas, by również prawo w tym zakresie poszło naprzód ‒ podkreślała specjalistka ds. integracji europejskiej.

Z danych Eurostatu za 2022 rok wynika, że średni czas pracy w EU wynosi 37,5 godzin tygodniowo. Tymczasem Polacy pracują średnio 40,4 godzin, co stawia nas na 2. miejscu najbardziej przepracowanych narodów w Unii Europejskiej.

Bycie w czołówce przepracowanych narodów w UE oznacza dla Polaków nie tylko wypalenie zawodowe i choroby wynikające ze stresu, ale także znacznie ograniczony czas wolny, który można spędzić z rodziną, znajomymi czy na rozwijaniu pasji ‒ mówiła Dorota Kolarska. ‒ Unia ma narzędzia, aby skracać czas pracy. Chcemy aby do tego doszło, ale z zachowaniem obecnych wynagrodzeń, aby nie stracili na tym pracownicy. Nie tak dawno Czarnogóra, czyli kraj znacznie mniej zamożny, zdecydował się na skrócenie czasu pracy do 35 godzin. Jeśli Czarnogóra jest w stanie to zrobić, to Polska i Europa tym bardziej, bo nas na to po prostu stać. Kolejny problem to „praca po pracy”, która wynika z powszechnego stosowania nowoczesnych technologii. Chcemy wprowadzenia regulacji, które sprawia, że wszyscy będziemy mieć prawo do bycia offline ‒ zapowiedziała Kolarska.

Premier Donald Tusk w kampanii parlamentarnej wielokrotnie obiecywał Polakom prawo do odpoczynku, testowanie skróconego czasu pracy. Te obietnice nie są jednak realizowane. Skoro Polska nie potrafi stać po stronie pracowników, to my idziemy do europarlamentu, aby po stronie pracowników stanęła Europa. To jest nasza, jako Lewicy, obietnica przed tymi wyborami ‒ zadeklarowała Dorota Kolarska, „dwójka” na liście Lewicy do PE w województwie małopolskim i świętokrzyskim.