Sejm proceduje dzisiaj rządowy projekt ustawy, który zakłada zdjęcie odpowiedzialności z wojskowych i funkcjonariuszy, którzy wbrew prawu użyją broni palnej. Partia Razem ostro jednoznacznie sprzeciwia się proponowanym przepisom.

- Rozmawiamy o bezkarnym strzelaniu z broni ostrej. Niech to wybrzmi: rozmawiamy o tym, żeby można było bezkarnie zabić cywila i żeby nikt się potem nawet nad tym nie pochylił. To nie jest żadne “wyposażenie służb w nowe środki prawne” - mówił na sali sejmowej Adrian Zandberg, współprzewodniczący Razem.

Poseł Maciej Konieczny przypomniał o kontekście powstania ustawy. - W marcu młodzi polscy żołnierze bez sensu otworzyli ogień w stronę przemytników, migrantów oraz straży granicznej. Żandarmeria wojskowa słusznie ich za to zatrzymała - opowiadał. - W odpowiedzi na tę sytuację rząd przygotował skrajnie populistyczny projekt. Ta ustawa nie daje służbom żadnych dodatkowych praw, już teraz żołnierz ma prawo strzelać w obronie własnej czy innych osób. Zamiast tego zdejmuje z żołnierzy odpowiedzialność za łamanie prawa, przepisów, nawet rozkazów własnych dowódców - mówił.

Jak podkreślała Marcelina Zawisza, ustawa stoi w jawnej sprzeczności z polską Konstytucją i prawem międzynarodowym. Powoływała się na opinie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Krakowskiego Instytutu Praw Karnego, według których przepisy naruszają konstytucyjną zasadę legalizmu (art. 7 Konstytucji), zasadę proporcjonalności (art. 31 ust. 3 Konstytucji), zasadę określoności przepisów karnych (art. 42 ust. 1 Konstytucji), ale przede wszystkim prawo do ochrony życia i zdrowia, wynikające z art. 30 Konstytucji. Ustawa jest również sprzeczna z obowiązującymi aktami prawa międzynarodowego - Konwencją Genewską i Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. - Nie tak dawno przychodziliście państwo do Sejmu w koszulkach z napisem “Konstytucja” i mówiliście o praworządności. Ta ustawa to jawne pogwałcenie naszej ustawy zasadniczej i wartości, które za nią stoją - apelowała do posłów i posłanek Zawisza.

fotografia cytowanych

Ta ustawa sprawi, że granica będzie jeszcze mniej bezpieczna, zarówno dla cywilów, jak i samych funkcjonariuszy. To populistyczny wyścig ze skrajną prawicą!

MAGDALENA BIEJAT, WICEMARSZAŁKINI SENATU

- Na granicy polsko-białoruskiej panuje kompletny chaos - mówiła posłanka Dorota Olko. - Ten projekt ustawy jest ostatecznym usankcjonowaniem tego chaosu, wyrazem bezradności i okrucieństwa ze strony rządu. Rządzący wysyłają na granicę bardzo młodych, słabo przeszkolonych żołnierzy i mówią wprost: “nic się nie bój, jakby co zawsze możesz zacząć strzelać” - stwierdziła. - Ta ustawa nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem, jest jego dokładną odwrotnością. To zagrożenie dla nas wszystkich.

- Żołnierz ma polski mundur, orzełka na piersi, działa w imieniu państwa. I państwo musi mu wyznaczyć jednoznaczne zasady, kiedy może użyć pałki, kiedy gumowej amunicji, a kiedy broni palnej. A on musi tych przepisów bezwarunkowo przestrzegać. To jest podstawa zaufania obywateli i obywatelek do państwa. Premier Tusk chce to zaufanie złamać - chce usunąć wszelkie regulacje i zasady, wprowadzić pełną bezkarność - mówiła Marta Stożek. - Tak nie działa żadne państwo demokratyczne, to jest destrukcja polskiej armii. To jest atak na samą istotę państwowości - dodała.

Posłanka Daria Gosek-Popiołek przypominała o przedwyborczych obietnicach obecnego rządu. - Donald Tusk obiecywał, że migranci, niezależnie od tego czy przysługuje im azyl czy nie, będą traktowani humanitarnie. Ta obietnica nie została dotrzymana - mówiła. - Od przejęcia władzy przez obecny rząd doszło do tysięcy nielegalnych pushbacków, ludzie są zabierani z łóżek szpitalnych i wywożeni na białoruską stronę płotu, gdzie czeka ich przemoc i krzywda. Na tej granicy zginęły już dziesiątki ludzi, z braku wody, żywności, z rąk białoruskich pograniczników. A teraz premier chce, żeby polscy żołnierze dostali licencję na zabijanie - mówiła posłanka Razem z Krakowa.

- Ustawa jest sprzeczna z etosem polskiego żołnierza. Jestem przekonana, że zdecydowana większość służących w polskiej armii nie potrzebuje przepisu o bezkarności, aby działać w granicach prawa i reagować adekwatnie do sytuacji, nie narażając osób postronnych ani swoich kolegów na niebezpieczeństwo - mówiła Joanna Wicha, członkini sejmowej Komisji Obrony Narodowej.