W niedzielę 16 lutego kandydat na Prezydenta RP Adrian Zandberg odwiedził Wrocław. Podczas porannej konferencji prasowej, wspólnie z posłanką Razem Martą Stożek, krytykował korupcjogenne praktyki polskich samorządów. Kandydat proponował także likwidację rad nadzorczych w spółkach samorządowych.

Jak państwo wiecie, za moimi plecami jest biuro pana prezydenta Sutryka. Można powiedzieć, że za moimi plecami jest koryciarskie jądro ciemności.

– mówił Zandberg, rozpoczynając spotkanie z dziennikarzami.

W swoim wystąpieniu Adrian Zandberg wskazywał na patologiczne, w jego ocenie, procedery występujące w polskich samorządach:

To polityczne bagno – samorządy traktują budżety samorządowe tak, jakby były funduszem promocji prezydentów miast. To są te billboardy, reklamy w komunikacji publicznej warte często setki tysięcy, jak nie miliony złotych, które idą z publicznych pieniędzy, które idą z kasy samorządów, a promują konkretnych polityków, w tym także jednego z głównych kandydatów w wyborach prezydenckich, bo przecież pan Rafał Trzaskowski dokładnie to robił jako prezydent Warszawy

– przekonywał Zandberg

Propozycja Zandberga? Likwidacja rad nadzorczych w spółkach samorządowych

Podczas konferencji Adrian Zandberg przedstawił postulat mający położyć kres krytykowanym przez Razem praktykom samorządowców. Propozycją kandydata jest likwidacja rad nadzorczych w spółkach samorządowych i zachowanie ich pierwotnej funkcji w ramach sprofesjonalizowanego nadzoru właścicielskiego. Jak oceniał Zandberg, w obecnym kształcie rady nadzorcze służą jedynie generowaniu zarobków dla samorządowych polityków i ich krewnych:

Czas zadać to pytanie – czy my na pewno w spółkach samorządowych, w spółkach należących do samorządów, potrzebujemy utrzymywania instytucji rad nadzorczych? Czy nie możemy mieć normalnego nadzoru właścicielskiego, sprofesjonalizowanego, opartego na procedurach konkursowych? Dziś musimy utrzymywać ludzi, którzy często nie mają żadnych kompetencji do tego, żeby nadzorować majątek publiczny, a jedynym powodem, dla którego tę funkcję pełnią, jest zaprzyjaźniony samorządowiec

– proponował Zandberg

„Koryciarskie jądro ciemności”

Jako przykład patologii polskich samorządowców politycy Razem przytaczali wrocławski ratusz. Podczas konferencji wrocławska posłanka ugrupowania, Marta Stożek, w ostrych słowach oceniła funkcjonowanie wrocławskich instytucji samorządowych:

„Cała Polska słyszała o wrocławskiej radzie aquaparku, która oceniała między innymi sałatki aquaparku. I to były duże publiczne pieniądze, które szły na utrzymanie tych osób. Ale też wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego właśnie Erasmusa dla prezydentów i samorządowców, czyli wymieniania się pomiędzy poszczególnymi samorządami, tymi przyjemnymi posadkami w spółkach miejskich i w organizacjach różnych innych samorządów, po to, żeby móc obchodzić prawo i jednak dorabiać sobie na tych publicznych stanowiskach”

– przypominała Stożek