W związku z projektem ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniu przestępczością na tle seksualnym zgłoszonym do laski marszałkowskiej, Razem wyraża obawę, iż kształt ustawy w proponowanym brzmieniu nie osiągnie zamierzonego rezultatu i nie przyczyni się do podniesienia poziomu bezpieczeństwa. Podzielamy zastrzeżenia zgłaszane przez środowiska eksperckie, w tym przez Polskie Towarzystwo Seksuologiczne, dotyczące mechanizmów przeciwdziałania przemocy na tle seksualnym przewidzianych projektowaną ustawą.

Projekt przewiduje działania w trzech głównych obszarach: 1) wprowadzenie rejestru przestępców seksualnych; 2) nałożenie na pracodawców i innych organizatorów obowiązków w zakresie działalności związanej z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi; 3) określenie miejsc szczególnego zagrożenia występowaniem przestępstw na tle seksualnym. Zaniepokojenie budzi przede wszystkim proponowany kształt rejestru przestępców seksualnych. Będą do niego wpisywani sprawcy zgwałceń oraz innych przestępstw seksualnych . W szczególnych i uzasadnionych przypadkach, dostęp do rejestru mają mieć organy administracji oraz pracodawcy, a także inne podmioty przed dopuszczeniem osoby do działalności związanej z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi. Osoby figurujące w rejestrze nie otrzymają zgody na tego rodzaju działalność.

Wymóg umieszczania w rejestrze adresu pobytu osób skazanych prawomocnymi wyrokami za przestępstwa na tle seksualnym w intencji projektodawców i projektodawczyń miał wspomóc tworzenie mapy wzmożonego zagrożenia występowaniem tych przestępstw. Miał być także ułatwieniem dla pracy policji. W praktyce, w wielu przypadkach może dochodzić do makabrycznych pomyłek wynikających ze zbieżności danych osobowych, których weryfikacji projekt nie przewiduje. Policja dysponuje bowiem informacjami, których nie może ujawnić. Badania wskazują, że ok. 10% sprawców umieszczonych w rejestrach pada ofiarą pobicia. Jeszcze częściej dochodzi do uszkadzania ich domów/mieszkań, a także gróźb i zniewag ze strony sąsiadów. Dochodzi również do sytuacji w której osoby te zmuszone są do wyprowadzenia się ze względu na presję sąsiedzką. Sprawca ma później problemy ze znalezieniem pracy, pogarsza się jego sytuacja ekonomiczna, co zwiększa prawdopodobieństwo powrotu do przestępczości. Koszty tej sytuacji poniesie także jego rodzina, lub osoby wobec których ma obowiązek alimentacyjny. Co więcej, na mapie zagrożeń seksualnych ma figurować także miejsce gdzie popełniono przestępstwo seksualne (nazwa miejscowości i ulicy). Oznacza to, że w przypadku przestępstw seksualnych, które miały miejsce w domu rodzinnym oznaczone będzie miejsce zamieszkania ofiary, co może prowadzić do jej dodatkowej stygmatyzacji i wtórnej wiktymizacji. Może również dojść do sytuacji, w której rodzina, a zwłaszcza dzieci zarejestrowanego sprawcy także mogą być poddawane szykanom ze strony otoczenia, tylko ze względu na swoje pokrewieństwo z nim. Utworzenie rejestru w proponowanym kształcie doprowadzi też z pewnością do podniesienia poziomu społecznego lęku oraz poczucia zagrożenia u potencjalnych ofiar. Rosnące obostrzenia dotyczące monitorowania miejsca pobytu sprawców już teraz powodują, że ci ostatni przeprowadzają się poza miasta, co utrudnia efektywny nadzór kuratorski nad nimi.

Razem stoi na stanowisku, że tworzenie publicznych rejestrów sprawców przestępstw seksualnych jest kontrproduktywne oraz społecznie szkodliwe. Skuteczne przeciwdziałanie przestępstwom na tle seksualnym powinno polegać przede wszystkim na profilaktyce oraz resocjalizacji i dozorowaniu sprawców, nie zaś na ich izolowaniu czy piętnowaniu. Wskazać należy, ze poziom recydywy seksualnej pozostaje w ścisłym związku z podejmowanymi działaniami terapeutycznymi (terapia jednoznacznie obniża ryzyko ponownego popełnienia przestępstwa). Dlatego działania terapeutyczne należy promować i rozwijać, w oparciu o istniejące naukowe podstawy.

Należy pamiętać, iż przeciwdziałanie przemocy seksualnej powinno mieć na celu ochronę potencjalnych ofiar i minimalizowanie ryzyka popełnienia przestępstwa, nie zaś czynić zadość społecznej chęci odwetu na już wcześniej ukaranych sprawcach. Tymczasem, zapisy ustawy proponują, by sprawcy skazani na karę bezwarunkowego pozbawienia wolności za przestępstwo seksualne popełnione na szkodę małoletniego figurowali w rejestrze dożywotnio, co wyklucza możliwość ich skutecznej terapii, a więc pośrednio – wzmaga ryzyko powtórnego popełnienia przestępstwa. Kraje, które stosują publiczny rejestr sprawców nie zanotowały zmniejszenia zjawiska recydywy seksualnej. Z badań wynika, że rejestr publiczny nie jest skutecznym narzędziem działań prewencyjnych, oraz że w konsekwencji prowadzi do społecznego i psychologicznego naznaczania sprawców, co znacznie utrudnia proces resocjalizacji. Rejestr powinien być środkiem ochrony obywateli, a nie dodatkową karą, co jest wprost wskazane w uzasadnieniu do ustawy.

Wszystkie rejestry sprawców przemocy na tle seksualnym powinny być całkowicie niepubliczne, dostępne wyłącznie dla osób oraz instytucji zajmujących się ściganiem przestępstw oraz resocjalizacją sprawców. Wszelkie projekty kar za przestępstwa na tle seksualnym muszą być powiązane z programami terapeutycznymi, by długofalowo mogły odnieść skutek zapowiadany tytułem ustawy i naprawdę doprowadzić do przeciwdziałania popełniania przestępstw na tle seksualnym.

W ocenie Razem, konsekwencją projektowanych przez rząd zmian i odpowiedzią na problem przestępczości seksualnej będzie w dużej mierze stygmatyzacja sprawców, która nie rozwiąże problemu readaptacji osoby wychodzącej na wolność po odbyciu kary. Z powyższego wynika, że publiczny rejestr to rozwiązanie, które daje złudne poczucie bezpieczeństwa i komplikuje prace nad innymi, skuteczniejszymi metodami zmniejszania zagrożenia tego rodzaju przestępczością. Oczywistym jest, że zadaniem państwa jest ochrona obywatelek i obywateli przed zagrożeniami ze strony skazanych nierokujących poprawy , jednak cel nie może uświęcać środków, tym bardziej, że ta ustawa realizacji celu polegającego na ochronie obywateli nie zrealizuje. Ustawa jest zaprojektowana w taki sposób, że przerzuca na obywateli obowiązek zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Razem stoi na stanowisku, że proponowane rozwiązania nie są efektywną drogą pomocy. Bariery stawiane przestępcom, które uniemożliwiają im powrót do społeczeństwa, nie rozwiązują problemu. Jednocześnie, Razem zwraca uwagę, iż sama ustawa o przeciwdziałaniu zagrożeniu przestępczością na tle seksualnym jest w Polsce niezwykle potrzebna i wyraża głęboką aprobatę dla podjęcia tego tematu przez ustawodawców.