Stanowisko w sprawie planowanego demontażu systemu ochrony przyrody w Polsce z postulatem dymisji ministra środowiska Jana Szyszki
W pierwszych dniach grudnia 2016 roku organizacje pozarządowe ujawniły dokumenty, z których wynika, że Ministerstwo Środowiska przygotowuje nowelizacje trzech ustaw: Ustawy o ochronie Przyrody, ustawy Prawo ochrony środowiska oraz Ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Ministerstwo w komunikacie z dnia 9 grudnia 2016 r. zdementowało te informacje. W odpowiedzi organizacje pozarządowe ujawniły fragmenty korespondencji przesłane przez ministra środowiska do premier Beaty Szydło oraz kilku ministerstw, z których wynika, że prace nad nowelizacjami jednak się toczą.
W świetle tych faktów postawa Ministerstwa Środowiska jest głęboko niepokojąca. Oszukiwanie obywatelek i obywateli w tak ważnej dla wszystkich kwestii jest nie do zaakceptowania. Postawa ta wpisuje się w dotychczasową politykę rządu - ograniczania praw obywatelskich i możliwości demokratycznej kontroli władzy ze strony społeczeństwa.
Szczególnie niepokojące są zmiany planowane w obszarze organizacji systemu ochrony przyrody w Polsce, dostępu organizacji pozarządowych do informacji i udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących środowiska oraz znaczne uprzywilejowanie „Lasów Państwowych” w zarządzaniu zasobami przyrodniczymi.
Jedną z poważniejszych zmian ma być likwidacja Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ) oraz jej regionalnych odpowiedników (RDOŚ) i zastąpienie jej Krajowym Zarządem Zasobów Środowiska (KZZŚ) z oddziałami terenowymi ze znacznie ograniczonymi możliwościami. GDOŚ i RDOŚ powstały w 2008 po kontrowersyjnej sprawie budowy obwodnicy Augustowa (tzw. sprawa Rospudy). Instytucje te stoją na straży prawa ochrony środowiska i przyrody wydając niezależne od miejscowej administracji opinie i pozwolenia na nowe inwestycje. GDOŚ i RDOŚ usprawniły i ułatwiły realizację inwestycji zgodnie z prawem unijnym oraz przyśpieszyły czas decyzji. W przypadku wejścia w życie planowanych zmian decyzje środowiskowe będą wydawać te same instytucje, które wydają pozwolenia na budowę. To powrót do sytuacji, która doprowadziła do wydania niezgodnego z prawem pozwolenia na budowę obwodnicy Augustowa. Nie chcemy drugiej Rospudy!
Nowe prawo znacznie ograniczy dostęp organizacji pozarządowych do informacji i uczestnictwa w procesie podejmowania decyzji w sprawach, gdzie może być narażone środowisko naturalne. Żadna organizacja zajmująca się ochroną przyrody w Polsce nie spełnia osobliwych wymogów zawartych w nowelizacji: zrzeszanie wyłącznie osób fizycznych (wyklucza fundacje), finansowanie działalności statutowej wyłącznie ze składek członkowskich (praktycznie zawsze pozyskiwane są granty z ministerstw lub UE) oraz posiadanie w strukturach co najmniej pięciu osób z określonym w projekcie ustawy wykształceniem z zakresu nauk ścisłych Ponadto organizacja taka musi istnieć od co najmniej 12 miesięcy, więc nie może powstać w reakcji na bieżące zagrożenia. Obecnie często grupa ludzi przeciwna np. budowie dróg, spalarni odpadów, miejsc masowej hodowli zwierząt, kopalni odkrywkowej zrzesza się dopiero przeciwko temu konkretnemu celowi.
W przypadku „nieuzasadnionych działań w ramach uczestnictwa w postępowaniu z udziałem społeczeństwa, mające na celu uniemożliwienie lub utrudnienie realizacji przedsięwzięcia”, czyli protestów przeciw inwestycjom lub danej ocenie środowiskowej, przewiduje się odpowiedzialność karną do 3 lat więzienia. To radykalny krok mający na celu zastraszenie aktywistów i aktywistek oraz zniechęcenie ich do organizacji i udziału w protestach, jakie miały miejsce np. w przypadku Rospudy czy przeciw planom wycinki Puszczy Białowieskiej oraz ich kryminalizację.
Państwowe Gospodarstwo Leśne "Lasy Państwowe" uzyska wiele nowych kompetencji i jednocześnie znacznie zmniejszy się nadzór nad jego działalnością. Prognozy oddziaływania na środowisko sporządzane do planów urządzania lasu (PUL), które są dokumentami opracowywanymi dla każdego nadleśnictwa co 10 lat i obejmuje m.in. plany wycinki drzew, nie będą uzgadniane z organami ochrony środowiska, a tym bardziej ze społeczeństwem. Plany urządzania lasu nie będą musiały być uzgadniane z tymi organami także w otulinie rezerwatów przyrody, za to plany ochrony tych rezerwatów mogą być włączone w PUL, a na pewno konsultowane z PGL LP. W połączeniu z brakiem nadzoru społecznego daje to „Lasom Państwowym” wolną rękę w zakresie działań w najcenniejszych przyrodniczo miejscach w Polsce oraz stwarza ryzyko, że cele gospodarcze będą ważniejsze niż ochrona przyrody. Plany urządzania lasu będą automatycznie zezwoleniami na odstępstwa od ochrony gatunkowej roślin i zwierząt w zakresie oddziaływania czynności wynikających z tych planów. Także na odstępstwa w ramach innych czynności na terenie nadleśnictwa zezwolenia będą udzielane przez „Lasy Państwowe”. Stwarza to kuriozalną sytuację, w której firma realizująca głównie cele gospodarcze, sama sobie udziela zezwolenia na działania wpływające negatywnie na chronione gatunki. Ponadto PUL zastąpią plany ochrony parku krajobrazowego, co może doprowadzić do zupełnej degradacji tej formy ochrony przyrody.
Biorąc pod uwagę powyższe, dotychczasowe kompetencje RDOŚ w zakresie ochrony przyrody na terenach leśnych zostaną przekazane do PGL „Lasy Państwowe”. Regionalne Dyrekcje „Lasów Państwowych” będą nadzorować przestrzeganie przepisów ochrony przyrody, a zatem będą kontrolowały same siebie.
Nowelizacja ustawy o ochronie przyrody podkreśla prymat prawa własności nad ochroną środowiska. Dzięki zmianom, osoby fizyczne nie będą potrzebowały pozwolenia na wycinkę jakiegokolwiek drzewa znajdującego się na terenie ich nieruchomości, w tym nawet całych alei drzew czy zadrzewień stanowiących siedlisko wielu gatunków ptaków i innych zwierząt. Beneficjentami złagodzonej ustawy o ochronie przyrody będą także przedsiębiorstwa, które będą zwolnione z ubiegania się o pozwolenie na wycięcie jakiegokolwiek krzewu do powierzchni 25 m2 lub drzewa do obwodu 50 cm (lub 100 cm w przypadku topoli, wierzb, kasztanowców, klonów, akacji czy platanów). Takie prawo w praktyce będzie sprzyjać usuwaniu drzew i krzewów nawet wtedy, gdy nie ma ku temu uzasadnionych powodów. Można się spodziewać, że będą to robić właściciele gruntów przed ich sprzedażą, aby inwestorzy nie musieli ubiegać się o zezwolenia.
Nowe prawo daje radom gmin szerokie uprawnienia w zakresie ochrony drzewostanu znajdującego się na terenie gminy. Będą one mogły znieść obowiązek uzyskania zezwolenia na usunięcie gatunków drzew, które są chronione w skali kraju.
Samodzielnie ustalą również wysokość opłat za wycinanie drzew. Grozi to powstaniem różnych standardów ochrony drzew w różnych regionach, niezależnie od ich wartości dla środowiska.
Nowe prawo nie tylko nie wychodzi naprzeciwko postulatom środowisk przyrodniczych, aby wzmocnić ochronę ptaków, ale jeszcze tę ochronę osłabia. Możliwe będzie wydanie odstępstwa na zniszczenie ptasiego gniazda z budek dla ptaków i ssaków już od 1 września (do tej pory od 16 października), a także usunięcie gniazda z obiektów budowlanych lub terenów zieleni bez zezwolenia.
Trudno także nie odnieść wrażenia, że proponowane zmiany mają na celu również przejęcie przez rządzącą partię stanowisk w radach nadzorczych Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Do tej pory, mianowały je sejmiki wojewódzkie (w większości kontrolowane obecnie przez PO i PSL). Po nowelizacji, rady nadzorcze WFOŚiGW będą się składać z czterech osób powoływanych przez administrację rządową i jednej powoływanej przez sejmik województwa.
Przyjęcie zaproponowanych zmian będzie grozić zablokowaniem finansowania inwestycji przez Unię Europejską. Niektóre z zapisów naruszają bowiem unijne dyrektywy, przede wszystkim dyrektywę Rady 92/43/EWG z dnia 21 maja 1992 r. w sprawie ochrony siedlisk przyrodniczych oraz dzikiej fauny i flory (tzw. Dyrektywa Siedliskowa) oraz Dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/147/WE z dnia 30 listopada 2009 r. w sprawie ochrony dzikiego ptactwa (tzw. Dyrektywa Ptasia).
Reasumując, proponowane zmiany doprowadzą do demontażu systemu ochrony przyrody w Polsce oraz są zamachem na fundamentalne prawa społeczeństwa obywatelskiego. Chodzi nie tylko o prawo do informacji o środowisku czy uczestniczenia w podejmowaniu decyzji. Nowe prawo spowoduje realne obniżenie standardów ochrony środowiska, a w konsekwencji zagrożenie dla naszego zdrowia i życia. Dzieje się to w warunkach kryzysu ekologicznego, którego skutki dostrzegamy na całym świecie. Naszym zdaniem środowisko jest wspólnym dobrem, któremu należy się szczególna troska. Widzimy potrzebę rozwoju infrastruktury, ale nie może się on odbywać kosztem środowiska i łamania międzynarodowych zobowiązań Polski. Planowane zmiany to przykład legislacji stawiającej zyski korporacji i prywatnych inwestorów ponad dobrem społeczeństwa i jego bezpieczeństwem ekologicznym. Planowana nowelizacja prawa nie ma nic wspólnego ze współcześnie rozumianą ideą zrównoważonego rozwoju, a wiele wspólnego z niezrównoważoną degradacją!
Postulujemy: 1. Zachowanie obecnych organów ochrony środowiska, GDOŚ i RDOŚ i ich kompetencji dotyczących nadzoru nad działalnością „Lasów Państwowych” w zakresie ochrony przyrody, pieczy nad obszarami Natura 2000 oraz chronionymi gatunkami.
-
W podejmowaniu działań ochronnych domagamy się stosowania najnowszej wiedzy naukowej z zakresu rozwiązań opierających się na przyrodzie (nature based solution), które są bardziej efektywne i tańsze.
-
Postulujemy wprowadzenie przepisów, które w większym stopniu wymuszają dbałość o krajobraz wiejski i miejski, w szczególności zadrzewienia, które poza korzyściami dla przyrody mają tak ogromny wpływ na jakość życia i zdrowia lokalnych społeczności.
-
Społeczeństwo obywatelskie powinno mieć pełny dostęp do informacji i możliwość uczestnictwa w procesach decyzyjnych dotyczących dobra wspólnego, jakim jest środowisko.
W świetle przytoczonych argumentów o planach Ministerstwa Środowiska zmierzających do demontażu systemu ochrony przyrody w Polsce, zablokowania prawa do informacji i prawa społeczeństwa do uczestnictwa w procesach decyzyjnych w tym obszarze, a także okłamywaniem opinii publicznej uważamy, że obecnie zajmujący stanowisko ministra środowiska Jan Szyszko nie ma kompetencji merytorycznych i etycznych do pełnienia tej funkcji. Domagamy się dymisji Jana Szyszki ze stanowiska ministra środowiska.