Przeciw zwolnieniom w Dzienniku Wschodnim
Prawo dostępu do rzetelnej informacji o życiu lokalnym to fundament demokratycznego państwa. Władza polityczna każdego szczebla musi podlegać kontroli mediów, ponieważ jej decyzje wpływają na życie nas wszystkich. Wolności mediów w Polsce zagrażają nie tylko działania rządu Prawa i Sprawiedliwości, mające na celu koncentrację lokalnych tytułów prasowych w rękach spółki Skarbu Państwa. Zagraża im również przejęcie kontroli nad linią redakcji przez prywatnych właścicieli, realizujących za pośrednictwem tytułów prasowych swoje interesy biznesowe.
„Dziennik Wschodni” to najważniejszy lokalny tytuł prasowy województwa lubelskiego. W 2014 r. interwencja UOKiK uchroniła go przed włączeniem do grupy Polska Press. W ten sposób „Dziennik” uniknął losu innych lokalnych mediów i dziś pozostaje jedną z czterech dużych gazet regionalnych, które nie znajdują się we władaniu spółki Orlen.
Większościowy udziałowiec gazety, lubelski deweloper Tomasz Kalinowski, od dłuższego czasu prowadził działania, mające na celu odwołanie Krzysztofa Wiejaka z funkcji redaktora naczelnego. Zabiegi mające na celu przejęcie władzy w redakcji to reakcja na krytyczne publikacje o negatywnych konsekwencjach społecznych działalności branży deweloperskiej w Lublinie. W dążeniu do zysków prywatni inwestorzy sięgali po dobro wspólne – przejmowali w korzystnych cenach miejskie nieruchomości, grodzili powszechnie dostępne tereny rekreacyjne, wpływali na samorządowe plany zagospodarowania, obciążali publiczne usługi i infrastrukturę sąsiadujące z jej inwestycjami.
Te poczynania mogły być przedmiotem publicznej debaty dzięki niezależności mediów, takich jak „Dziennik Wschodni”, które oddawały głos społeczności lokalnej, aktywistom i ekspertkom. W 2019 roku podczas referendum nad zabudową Górek Czechowskich branża deweloperska usiłowała wpłynąć na jego wynik masową kampanią marketingową. Gdyby miała wówczas pełną kontrolę nad redakcją „Dziennika”, również jego łamy zmieniłaby w folder reklamowo-propagandowy. Nie stało się tak tylko dzięki postawie jego dziennikarek i dziennikarzy. Dziś płacą swoimi karierami za rzetelność i niezależność.
Tomasz Kalinowski otwarcie mówi, że gazeta „psuła mu interesy”. Doprowadził więc do postawienia „Wschodniego” w stan likwidacji, a wyznaczony przez sąd likwidator zwolnił dziennikarzy protestujących przeciw utracie niezależności. Wypowiedzenia otrzymali redaktor naczelny Krzysztof Wiejak, jego zastępczyni Agnieszka Mazuś oraz dziennikarka Agnieszka Antoń-Jucha. Z pracy została również zwolniona główna księgowa, Anna Krysa.
Naciski środowisk biznesowych i prywatnego kapitału są, podobnie jak wpływ władz publicznych, zagrożeniem dla wolności mediów i, co za tym idzie, wolności słowa i demokracji. Rada Krajowa Partii Razem uważa, że prywatny interes nie może stać na przeszkodzie prawa obywateli i obywatelek do dostępu do rzetelnych informacji. Nie zgadzamy się na to, by lokalna prasa stawała się tubą propagandową właścicieli, realizującą ich interesy biznesowe.
Rada Krajowa Partii Razem wyraża sprzeciw wobec zwolnienia dziennikarzy za spełnianie swojego zawodowego obowiązku, polegającego na rzetelnym informowaniu lokalnej społeczności o problematycznych inwestycjach.
Rada Krajowa Partii Razem wyraża solidarność ze zwolnionymi dziennikarzami i dziennikarkami oraz pracownicami i domaga się niezwłocznego przywrócenia ich do pracy.
25 radnych głosowało ZA powyższym stanowiskiem, nikt nie był przeciw, jedna osoba się wstrzymała.