Diagnoza: 7 grzechów głównych polskiej polityki historycznej

1. Droga propaganda za publiczne pieniądze

Wydatki na wiecznie powstające muzea liczone są już w miliardach złotych czerpanych z budżetu państwa, a na horyzoncie pojawiają się coraz to nowe pomysły, takie jak odbudowa Pałacu Saskiego. Pieniądze podatników są dzisiaj przeznaczane na mnożenie bytów w postaci „patriotycznych” instytutów i gigantycznych muzeów. Służą one promowaniu partyjnej, prawicowej wizji historii Polski. Jednocześnie pracownicy wielu instytucji kulturalnych, naukowych i muzealnych skarżą się na niskie zarobki. Znaczące środki przeznaczane są również na działalność Instytutu Pamięci Narodowej, który po 2015 r. oferuje wąską i jednorodną opowieść o przeszłości. Wiele działań finansowanych z naszej kieszeni przywodzi dzisiaj na myśl państwową propagandę, nad którą społeczeństwo nie ma żadnej kontroli.


2. Jednopartyjność polityki historycznej i zawłaszczanie instytucji publicznych

Rządy Prawa i Sprawiedliwości przyniosły upartyjnienie polityki historycznej na niespotykaną wcześniej skalę. Odgórne zmiany strukturalne i personalne podejmowane są według klucza politycznej lojalności. Ingeruje się w odnoszące sukcesy wystawy muzealne i przekształca się gotowe i spójne projekty pod zarzutem „niepolskiej” narracji, tak jak miało to miejsce w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Jednocześnie polityczne spory o historię są skrajnie spolaryzowane, a władza wykorzystuje swoją pozycję do zawłaszczania instytucji publicznych i osadzania wygodnych dla niej osób na kierowniczych stanowiskach. Działania kandydatów, którzy nie reprezentują linii partii, są utrudniane, a w skrajnych przypadkach uniemożliwia im się objęcie stanowisk. Niejednokrotnie dzieje się to ze szkodą dla debaty publicznej, dotkniętych zmianami instytucji i lokalnych społeczności.

3. Zamykanie ust „nieprawomyślnym”

Szczególnie niepokojącym zjawiskiem są próby cenzurowania debaty historycznej, wkraczające na pola badań naukowych i ekspresji artystycznej. Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej z 2018 r. to przykład wprowadzania cenzury uniemożliwiającej pogłębioną debatę nad problematycznymi i dalece niejednoznacznymi epizodami historii Polski. Słuszne działania na jednym polu (uświadamianie o odpowiedzialności Niemiec za Holokaust) są wykorzystywane w celu cenzurowania innych, niewygodnych dla idealnej wizji Polski, zagadnień (przemoc ze strony państwa polskiego w innych okresach). Oburzające są również próby dyscyplinowania naukowców poprzez otwarte bądź zawoalowane groźby odebrania finansowania za wypowiedzi bądź publikacje nie wpisujące się w narodowo-heroiczny ideał. Badania naukowe, tak długo jak oparte są na jasnych i etycznych metodach, powinny być przedmiotem akademickich i publicznych dyskusji, ale nigdy interwencji ze strony władz państwowych.


4. Martyrologia, heroizm i ciasno zdefiniowana polskość w centrum uwagi

W przestrzeni publicznej dominują dzisiaj wielkie narracje, w który Polacy mogą być albo bohaterami, albo cierpieć – ewentualnie cierpieć, będąc bohaterami. Czcimy wielkie zwycięstwa i heroiczne porażki, a czasem mówi się wprost, że publiczna opowieść o historii musi podkreślić wyjątkową rolę Polski w dziejach świata czy jej rolę dla „ratowania cywilizacji łacińskiej”. To ważne historie, które jeszcze długo będą w nas żyć, ale nie są jedynym, co na przestrzeni lat spotkało mieszkańców tych ziem. Martyrologia nie pomaga w kształtowaniu postaw obywatelskich na miarę wyzwań współczesnego świata. Wojenne narracje znane z dominujących opowieści „wychowują” skoszarowane mentalnie, spolaryzowane społeczeństwo. Brakuje w nich marginesu na historie ludzi, którzy przeżywali bieg dziejów inaczej. Wahali się bądź nie pasowali do mitu zawsze bohaterskiego i zawsze postępującego słusznie narodu polskiego. Brakuje też miejsca na historię społeczną, refleksję nad życiem codziennym naszych przodków, a wyciszane są nawet „niewygodne” opowieści o losie ludności cywilnej podczas wojen, ponieważ nie wpisują się one w mit rycerskiego oporu Polaków. Polacy są w tym wszystkim grupą zdefiniowaną bardzo wąsko, a działania na rzecz ujednolicania i polonizacji kultury i historii nie ustają. Przykładem tego jest formuła ubiegłorocznych obchodów przyłączenia części Górnego Śląska do II Rzeczypospolitej i jednostronna wystawa prezentowana w Panteonie Górnośląskim w Katowicach.


5. Historia elit zamiast historii zwykłych ludzi

Historia Polski od wielu lat jest też opowiadana z perspektywy społecznych elit, a ich interesy przedstawiane są jako interesy państwa czy narodu. Na piedestał wynoszone są wielkie jednostki, zwłaszcza te, które przyczyniły się do budowy Polski w ramach akceptowanych przez kreatorów polityki historycznej. Historia wielu grup społecznych znajduje się na marginesie, a wysuwane na jej podstawie argumenty krytyczne wobec powszechnie przyjętych wizji są odrzucane i uznawane za nieistotne. Tymczasem mieszkańcy dzisiejszej Polski to potomkowie wielu grup społecznych. Prawie każdy z nas jest w stanie znaleźć wśród przodków chłopów i robotników, których obecność w podręcznikach i muzealnych wystawach jest zdecydowanie rzadsza. Wielcy Polacy stawiani za współczesny wzór często reprezentowali stronnictwa służące nielicznym, a stosunek naszych przodków do ich działalności mógł być wręcz wrogi. Zdaniem rządzących polityka pamięci musi skupiać się zarówno na dziejach jednostek, jak i historycznych przyspieszeniach, a historia społeczeństwa czy nawet losy cywili podczas wojen nie zasługują na centralne miejsce w opowieści o Polsce. Tymczasem wieloaspektowe spojrzenie na przeszłość pomaga zrozumieć również teraźniejszość i tworzyć lepszą przyszłość. Demokratyzacja i uspołecznienie opowieści o losach Polski i jej mieszkańców powinno dotyczyć nie tylko dawnych epok, ale też czasów PRL i niedawnej transformacji ustrojowej.

6. Postrzeganie Polski jako oblężonej twierdzy

Rząd wykorzystuje dzisiaj dyplomację historyczną w celu umacniania swojej polityki pamięci, a międzynarodowe kroki przypominają pokazowe awanturnictwo i ośmieszają nasz kraj. Do rangi historycznego arcywroga Polski urastają Niemcy, którzy nie tylko uciskali nas przez 1000 lat historii, ale nawet dzisiaj mają negatywne wpływać na wystawy w polskich muzeach i za pomocą tajemnych sił przekłamywać naszą historię. Polska polityka historyczna względem Niemiec nastawiona jest na konflikt, chociaż wnioski z tysiąca lat wspólnej historii powinny skłaniać nas do krytycznego dialogu z zachodnim sąsiadem. Władza nie wykorzystuje jednak przeszłości jako przestrzeni dialogu, ale posługuje się nią w zaczepkach i nierealnych konfliktach, takich jak fatalnie przygotowane żądanie reparacji wojennych od Niemiec. Tak prowadzona dyplomacja historyczna jest wrażliwa na prowokacje i daje się wciągać w niszowe spory niewarte reakcji państwa. Nowelizacja ustawy o IPN pokazała również, że działania pozornie skierowane na zewnątrz mogą służyć do wprowadzania cenzury w kraju.

7. Próby pisania historii Polski od nowa

Historia nie jest i nigdy nie będzie dyscypliną w pełni obiektywną. Niemniej jednak obserwowane od kilku lat próby korygowania, a wręcz pisania od nowa dziejów Polski wykraczają poza dopuszczalne ramy subiektywnego spojrzenia na przeszłość. Ich cel jest przy tym jednoznacznie polityczny, czego przykładem mogą być działania mające na celu zmianę akcentów w panteonie „Solidarności” na rzecz osób związanych z dzisiejszym obozem rządzącym. Wizja historii promowana po 2015 r. przez historyków Instytutu Pamięci Narodowej często kłóci się natomiast z ustaleniami dokonanymi dekadę wcześniej przez „ten sam” IPN. Prosto pojmowany antykomunizm urasta do rangi metody rozumienia i badania historii Polski bez względu na ograniczenia, jakie niesie ze sobą bezrefleksyjne spojrzenie na 45 lat rozwoju kraju i społeczeństwa. Zmienia się nazwy ulic i proponuje wyburzanie pomników i zabytków, nawet jeśli mają wartość wykraczającą poza dawną warstwę ideologiczną. Podważanie znaczenia polskiej państwowości w okresie PRL i wynikających z niej zobowiązań jest natomiast niebezpiecznym przykładem opartego na resentymentach manipulowania historią, które może mieć dla Polski daleko idące skutki, sięgające nawet wpływającego na prawo międzynarodowe rewizjonizmu.

Recepta: 7 filarów zrównoważonej polityki historycznej

1. Polityka, w której liczą się różne głosy

Głosy krytyki oraz próby refleksji nad własną przeszłością są dowodem na dojrzałość polskiego społeczeństwa i Polaków jako narodu. Polityka historyczna państwa nie może nadmiernie wychylać się w stronę jednej z konkurujących opowieści. Ważne jest zarówno tworzenie pola do dialogu na poziomie centralnym, jak i decentralizacja polityki pamięci w skali kraju. Prawicowe głosy dominujące w dzisiejszej debacie muszą zostać stonowane, zarówno na poziomie heroicznych i martyrologicznych opowieści o „Żołnierzach Wyklętych”, jak i społecznej apologii wyobrażonego „szlacheckiego dworku” czy wyidealizowanej II Rzeczypospolitej. Należy przywrócić właściwe miejsce perspektywom marginalizowanym, takim jak robotnicze i chłopskie spojrzenie na II RP czy etos lewicowej opozycji w latach 1944-89. Musimy być gotowi na wprowadzenie do debaty historycznej krytycznej refleksji nad transformacją ustrojową i XXI wiekiem. Pamięć i historia stanowią cenne pole do wielostronnej dyskusji i promocji odpowiedzialnej obywatelskości.

2. Polityka, która widzi i rozumie różnice

Polska przez wieki była państwem wielokulturowym. Jest nim również dzisiaj. Zamieszkujące nasz kraj mniejszości, takie jak Ślązacy, Niemcy, Kaszubi, Żydzi, Romowie czy Rusini doświadczały i doświadczają historii na swój sposób. Mają one prawo do własnego spojrzenia na dzieje oraz instytucjonalnego wsparcia na drodze do zachowania i rozwijania swojej tożsamości i kultury. Historyczne różnice nie zamykają się jednak w kwestiach etnicznych i religijnych. Niemniej istotne są w nich dzisiaj perspektywy kobiet oraz mniejszości seksualnych. Ważne jest również dostrzeżenie i uznanie zaangażowania obywateli i obywatelek Polski w ramach tradycji innych niż chrześcijański i niepodległościowy nurt opowieści o dziejach. Przez wieki tysiące z nas angażowało się na rzecz idei, które stały w sprzeczności z dominującymi i zwycięskimi tendencjami. Ich doświadczenia są częścią historii Polski i polskiego społeczeństwa. Często wykazywali się oni troską o społeczeństwo połączoną z wrażliwym spojrzeniem na położenie robotników, mniejszości i najuboższych warstw społecznych. Ich życie i dokonania nie mogą być wymazywane, pomijane czy bezrefleksyjnie sprowadzane do „zdrady”.


3. Polityka, która dostrzega wielkich i małych.

Pora na opowieść o historii, w której mieszkańcy i mieszkanki Polski mogą odnaleźć siebie i poznawać różne aspekty życia swoich przodków. Wojny, powstania i rewolucje pełnią ważną rolę w najnowszej historii Polski, ale nie są jedynymi zjawiskami godnymi dostrzeżenia w przestrzeni publicznej. Polska historia i kultura są zbyt bogate, by sprowadzać je do wygładzonych i monotonnych przedstawień. Historia nie może być przedstawiana jako zbiór statycznych faktów i odgórnie zdeterminowanych rozwiązań – musimy brać również pod uwagę dynamikę grup społecznych, które były zdolne zmieniać bieg dziejów, takich jak robotnicy czy ruchy kobiece. Opowiadanie o historii mniejszości to nie tylko sposób oddania sprawiedliwości, ale też zwrócenie uwagi obywatelom, że ich działania mają znaczenie i mogą oddziaływać równie mocno, co obywatelskie zaangażowanie ich przodków. Opowieść o historii „zwykłych ludzi” musi trafić również do edukacji, a kształtowanie postaw obywatelskich musi opierać się na wzorcach szerszych niż szlachta, wojsko i elity polityczne.

4. Polityka, która nie udaje apolitycznej\

Odpowiedzią na działania PiS nie może być liberalna ucieczka w stronę rzekomej „apolityczności” publicznych instytucji. Odpowiedzialne państwo to państwo, które nie ukrywa polityczności swoich działań i realizuje rolę mediatora między konkurencyjnymi wizjami polityki historycznej.

5. Polityka, którą współtworzy społeczeństwo\

Mieszkańcy i mieszkanki Polski powinni sami decydować o lokalnych miejscach pamięci, nazwach ulic i placów czy patron(k)ach drzew pomnikowych. Społeczna pamięć nie może być narzucana odgórnymi decyzjami polityków i urzędników. Żywe zainteresowanie historią przejawiane przez miliony Polaków jest dowodem na to, że nie potrzebują oni państwowego gorsetu, który wyklucza i wycisza niewygodne dla narodowej i katolickiej linii opowieści. Jednocześnie państwo powinno wspierać obywatelskie inicjatywy zachowujące i popularyzujące historię zarówno na poziomie lokalnym, jak i państwowym oraz międzynarodowym.

6. Polityka, która odświeża wizję historii w szkolnych podręcznikach

Jednym z najważniejszych aspektów polityki historycznej państwa jest sposób nauczania historii w szkołach i wykładania jej na uniwersytetach. Zgodnie z naszym programem dla edukacji szkoła nauczy krytycznego i samodzielnego myślenia o przeszłości. Uczniowie zrozumieją zależność historii ludzkości od środowiska naturalnego, procesów ekonomicznych, społecznych i kulturowych. To w tym krajobrazie toczy się historia ludzi i ich idei. Uczniowie będą poznawać różnorodne perspektywy i odkryją złożone aspekty dziejów pod okiem nauczyciela-przewodnika. Szkoła nie będzie miejscem patriotycznej i nacjonalistycznej indoktrynacji, a wychowanie do wartości takich jak szacunek, empatia czy wspomniany patriotyzm stanie się efektem nauki, a nie odgórnie realizowanym przymusem. Priorytetem państwa będzie odpowiednie finansowanie badań naukowych i zagwarantowanie ich wolności – historia nie będzie w tej kwestii wyjątkiem.

7. Polityka, która wzmacnia i jednoczy Europę

Polska polityka historyczna nie może być zarzewiem konfliktów na arenie międzynarodowej. Musimy jednoznacznie reagować na próby przeinaczania historii przez zewnętrznych aktorów, nie podejmując jednak gry opartej na dezinformacji i promując odpowiedzialny dialog o przeszłości Europy. Jako kraj położony na styku kultur, wielokrotnie rozrywany i doświadczany przez dziejowe tragedie, Polska ma wszelkie predyspozycje do prowadzenia dyplomacji historycznej opartej na pojednaniu i dostrzeganiu praw mniejszości i uciśnionych – wśród których przez wieki byli również Polacy. Powinniśmy również sięgać dalej, do pamięci o minionych kontaktach Polaków z przedstawicielami innych kultur i kontynentów, i umacniać dzięki nim dzisiejsze globalne położenie Polski. Wierzymy, że Polska, jako kraj nieobarczony kolonialną przeszłością i znajdujący się na przecięciu wielu historycznych szlaków, może stać się inicjatorem odświeżających kontaktów kulturowych z państwami Ameryki Łacińskiej, Afryki czy Azji.

Działanie: 7 kroków w stronę otwartej polityki historycznej

1. Rozliczymy rozrzutne eskapady rządzących i przeniesiemy nadmierne wydatki z prowadzenia polityki historycznej na rzecz wspierania kultury, edukacji i “żywej historii”. Zadbamy o jak najlepsze wykorzystanie istniejących projektów - sfinalizujemy te, które znajdują się w zaawansowanej fazie rozwoju i wstrzymamy te, które szczęśliwie dla naszych wspólnych pieniędzy nie zdążyły się rozwinąć. Dokonamy ewaluacji istniejących instytucji w celu stworzenia z nich placówek pluralistycznych i niewykluczających.

2. Zakończymy szkodliwe spory i poddamy najważniejsze instytucje publiczne wielostronnemu nadzorowi, uwzględniając głosy społeczeństwa i wszystkich stron sceny politycznej. Przywrócimy realne konkursy na stanowiska w publicznych instytucjach i dokonamy ewaluacji mianowań i awansów przyznanych w ostatnich latach. Położymy kres jednopartyjnej polityce historycznej, nie wymazując przy tym całkowicie głosów i opowieści, które zdominowały państwowe działania w ostatnich latach, ponieważ uznajemy je za ważne i warte uwzględnienia we wspólnotowej wizji pamięci. Czas skończyć z polityką historyczną, która służy wyłącznie władzy i zacząć myśleć o historii w sposób, z którego korzyści czerpać może całe społeczeństwo.

3. Uzupełnimy politykę historyczną głosami mniejszościowymi. Zwiększymy udział lokalnych społeczności i samorządów w prowadzeniu polityki pamięci zgodnej z ich tożsamością i potrzebami. Skupimy się na wsparciu lokalnych muzeów w miejsce pompowania miliardów złotych w ogólnopolskie projekty. Będziemy wspierać projekty dotyczące historii kobiet i mniejszości seksualnych. Przyznamy wsparcie instytucjom upamiętniającym i badającym dzieje mniejszości żyjących na terytorium Polski. Będziemy współpracowali międzynarodowo wszędzie tam, gdzie podobnego wsparcia potrzebować będzie mniejszość polska lub mniejszości związane z Polską.

4. Przekształcimy Instytut Pamięci Narodowej w instytucję archiwalną oraz badawczo-edukacyjną. Zlikwidujemy jego dział śledczy i prokuratorski. Skończymy z kneblowaniem badaczy i artystów oraz łączeniem historii z sądownictwem. Zmiana charakteru IPN dokonana po 2015 r. musi skutkować gruntowną ewaluacją jego działalności. Działania wynikające z politycznych zleceń i partyjnych potrzeb muszą zostać oddzielone od rzetelnej pracy wykonywanej przez badaczy, archiwistów i edukatorów związanych z Instytutem. Liczymy się z możliwością wyczerpania formuły działania IPN, ale jego likwidacja musi zostać przeprowadzana z poszanowaniem dla praw zatrudnionych osób oraz ochrony archiwów i zasobów instytucji.

5. Otworzymy pole do krytycznej dyskusji nad historią najnowszą, w której czasy Polski Ludowej nie będą wypierane i demonizowane, a nad wygłaszaniem opinii i refleksji mieszczących się w granicach społecznej debaty nie będzie ciążyło widmo zaciągnięcia na salę sądową. Kształtowanie obywatelskiej dyskusji na temat historii Polski i Europy, a także wyzwań z nich wynikających, rozpoczniemy już na poziomie reformy nauczania historii w szkołach. Zmienimy sposób przedstawiania historii w podręcznikach szkolnych tak, by uczniowie poznawali różne perspektywy i potrafili samodzielnie wyszukiwać i analizować informacje o przeszłości.

6. Obronimy polską rację stanu używając do tego dialogu z sąsiednimi państwami, a nie machania szabelką. Zadbamy o widoczność historii Polski i Europy Środkowo-Wschodniej na arenie międzynarodowej, zarówno na poziomie naukowym, jak i popularnym. Mając na celu zacieśnianie więzów z sąsiadującymi państwami i ograniczenie wpływu dawnej przemocy na współczesne procesy integracyjne, będziemy dążyli do zrozumienia i uznania wzajemnych krzywd, które nieodłącznie związane są z funkcjonowaniem Polski w Europie Środkowo-Wschodniej na przestrzeni wieków.

7. Przywrócimy historię ludziom. Uzupełnimy politykę pamięci o historię społeczną, robotniczą i wszystkie te, które nie mieściły się w dotychczasowym nacjonalistycznym i bogobojnym postrzeganiu świata. Zadbamy o poszerzanie dostępu do archiwów, bibliotek i muzeów zarówno fizycznie, jak i poprzez digitalizację ich zasobów. Pokażemy, że polityka historyczna może być współtworzona przez społeczeństwo, a demokratyczna i zaangażowana edukacja historyczna nie potrzebuje miliardów z państwowego budżetu. Zainicjujemy utworzenie Muzeum Ludowej Historii Polski jako otwartego i policentrycznego projektu umożliwiającego zbliżenie z historią oraz krytyczny dialog z przeszłością.

Najwyższy czas przywrócić ludziom ich historię. Zadbajmy o nią RAZEM.