Partia Razem sprzeciwia się ogłoszonej niedawno strategii migracyjnej rządu. Była ona, wbrew obietnicom ministra Duszczyka, opracowywana bez konsultacji ze stroną społeczną. Choć w niektórych obszarach celnie wskazuje problemy, to jako całość nie oferuje precyzyjnych rozwiązań i postuluje łamanie praw człowieka, prawa międzynarodowego oraz polskiej konstytucji.

Jednym z najpoważniejszych zarzutów wobec strategii jest kwestia planowanego ograniczania prawa do azylu. Stanowi to naruszenie zarówno polskiej konstytucji, jak i międzynarodowych zobowiązań Polski. Tego rodzaju polityka nie tylko podważa międzynarodowy wizerunek Polski, ale też może skutkować sankcjami ze strony Unii Europejskiej, co ustawiłoby nas w jednym szeregu z orbanowskimi Węgrami.

W kwestii granicy polsko-białoruskiej proponowane rozwiązania to kontynuacja praktyki politycznej Błaszczaka i Kamińskiego, opartej na brutalnych metodach i systematycznym łamaniu praw człowieka. Utrzymuje się praktykę pushbacków i bezkarność za strzelanie do ludzi na granicy. W połączeniu z rozbudową fizycznych barier działanie to doprowadzi do pogłębienia kryzysu humanitarnego. Zamiast wypychać ludzi na terytorium Białorusi, by wielokrotnie przekraczali polską granicę, postulujemy zwiększenie możliwości rzetelnej weryfikacji składanych wniosków azylowych i utworzenie miejsc tymczasowego zakwaterowania osób, które czekają na decyzję. Dzięki temu możemy zapewnić bezpieczeństwo, nie powodując nadmiernego cierpienia i nie łamiąc praw człowieka.

Strategia celnie wskazuje na problem z niektórymi uczelniami prywatnymi, które z ułatwiania zdobywania wiz przez fikcyjne rekrutacje na studia zrobiły sobie model biznesowy. Proponowane rozwiązania są jednak nieprecyzyjne. Dokument nie rozróżnia cudzoziemców o różnym statusie, gdy część jest rezydentami krajów o swobodnym przepływie ludności z Polską, a część jest objęta obowiązkiem wizowym.

Niedopuszczalne jest wprowadzanie innych standardów traktowania cudzoziemców na polskich uczelniach. Już teraz na kierunkach polskojęzycznych studiują osoby bez polskiego obywatelstwa (nierzadko już po polskich liceach i z polską maturą), a na kierunkach anglojęzycznych można znaleźć Polaków. Wprowadzenie różnych zasad traktowania osób na tym samym kierunku zależnie od posiadanego obywatelstwa stoi w fundamentalnej sprzeczności z uniwersytecką zasadą równego traktowania osób na tym samym kierunku. Takie działania i limity dla obcokrajowców pogorszą i tak niski wskaźnik umiędzynarodowienia polskiej nauki. Co więcej, niedofinansowane uczelnie nie mają ani zasobów, ani kompetencji, aby sprawdzać status pobytu cudzoziemców – jest to zadanie dla odpowiednich instytucji państwowych, takich jak urzędy migracyjne.

Zamiast stosowania takich narzędzi, postulujemy silniejsze wykorzystanie wymiaru sprawiedliwości do ścigania oszustów wizowych oraz wprowadzenie surowszych kryteriów akredytacji dla słabych jednostek pod kątem otwierania kierunków niepolskojęzycznych.

Strategia słusznie zwraca uwagę na problem nieuczciwych pośredników i agencji pracy tymczasowej, które wykorzystują luki w systemie wizowym kosztem zarówno polskiego państwa jak i samych pracowników. Polska w żaden sposób nie kontroluje na ile osoby, które otrzymały wizy pracownicze faktycznie podejmują zatrudnienie w naszym kraju. Statystyki ZUS oraz straży granicznej sugerują, że mamy do czynienia z nadużyciem systemu na ogromną skalę polegającym na komercyjnej sprzedaży wjazdu do strefy schengen pod fałszywym pretekstem podjęcia pracy w Polsce. Przeciążenie systemu wizowego odbija się negatywnie na uczciwych pracodawców oraz stwarza przestrzeń do rozwoju korupcji. Wyeliminowanie nieuczciwych pośredników z rynku oraz realna kontrola nad tym kto i w jakich warunkach podejmuje pracę w Polsce powinno być jednym z priorytetów przyszłej polityki migracyjnej.

Doceniamy natomiast zwrócenie uwagi na problem wypychania migrantów na umowy śmieciowe, czy to przez agencje pracy, czy to przez platformy usługowe. Stanowcze i uniwersalne egzekwowanie prawa pracy jest najlepszą ochroną nie tylko zagranicznych, ale i polskich pracowników. Jednocześnie niedofinansowanie Państwowej Inspekcji Pracy i pozycja polityczna obecnego rządu, skutkująca blokowaniem nadawania PIP mocniejszych uprawnień, nie rokuje dobrze, jeśli chodzi o walkę z nieuczciwymi pracodawcami, wykorzystującymi migrantów do pogarszania warunków pracy wszystkim.

Dokument myli też politykę integracyjną z asymilacyjną. Choć straszy sytuacją na zachodzie Europy, to powiela błędy, które do niej doprowadziły. Efektem prowadzonej polityki asymilacyjnej nie jest harmonijne społeczeństwo, a umocnienie podziałów i oddzielenie mniejszości etnicznych i narodowych od ogółu, co stanowi podatny grunt dla ekstremistów religijnych.

Dobrze prowadzona strategia integracyjna opiera się na współistnieniu różnych kultur, a nie na wymuszaniu porzucenia własnych korzeni. W jej ramach mieści się zapewnianie możliwości nauczenia się języka polskiego, poznania polskiej kultury, ale pozostawia miejsce na bardziej złożone tożsamości. Program przeciwdziałania radykalizacji religijnej, który skupia się wyłącznie na cudzoziemcach, jest nieuczciwym faworyzowaniem jednej grupy religijnej. Spośród ekstremizmów religijnych Polska obecnie największy problem ma z ekstremizmem katolickim. Dodatkowo w strategii pojawia się propozycja budowania Centrum Integracji dla cudzoziemców, co samo w sobie jest dobrą inicjatywą. Jednakże dokument wyraźnie wskazuje, że Centra Integracji Cudzoziemców (CIC) będą przede wszystkim skierowane do obywateli Ukrainy i Białorusi, co niesie ryzyko wykluczenia innych narodowości obecnych w Polsce.

Obecna strategia migracyjna, choć w niektórych punktach celnie stawia diagnozy, to nie zawiera rozwiązań na nie odpowiadających. Dokument nie tylko ignoruje potrzebę edukowania społeczeństwa na temat korzyści płynących z migracji, ale również wzmacnia przekonanie, że migranci to problem, który należy „kontrolować” i „ograniczać”. Zamiast proponować konstruktywne rozwiązania na przyszłość, rząd stara się stworzyć wrażenie pełnej kontroli nad procesami migracyjnymi, co nie odpowiada rzeczywistym potrzebom i wyzwaniom. Dostaliśmy szereg kontrowersyjnych propozycji, które będą prowadziły do naruszeń praw człowieka i osłabienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Narracja Donalda Tuska, niektórych polityków koalicji rządzącej oraz mediów będzie prowadziła do nasilenia postaw ksenofobicznych w społeczeństwie.

Prowadzenie bardziej zrównoważonej i humanitarnej polityki, opartej na dialogu społecznym i poszanowaniu międzynarodowych norm, jest kluczowe dla przyszłości demokratycznej Polski.