Partia Razem wzywa Sejm do odrzucenia projektu ustawy antyterrorystycznej. Ustawa ograniczy prawa człowieka, takie jak prawo do prywatności, wolność słowa i wolność zgromadzeń. Wbrew temu, co twierdzi rząd, ustawa wcale nie poprawi naszego bezpieczeństwa, za to niewątpliwie ułatwi kontrolowanie obywateli i grup, które władze uznają za niewygodne.

Nasze oburzenie budzi fakt, że pod obrady Sejmu rząd skierował kolejny ważny dla obywateli projekt, pomijając obowiązkowe konsultacje publiczne. Rząd po raz kolejny zignorował też głosy organizacji społecznych, które alarmują, że projekt jest niezgodny z Konstytucją RP i międzynarodowymi standardami praw człowieka. Maksymalnie skrócił też vacatio legis co oznacza, że zapisy ustawy mają wejść w życie dzień po jej uchwaleniu.

Uważamy, że pośpiech przy wprowadzaniu tej ustawy ma na celu ukrycie jej prawdziwego celu, czyli typowe dla rządów autorytarnych dokręcenie śruby kontroli rządu nad społeczeństwem. Projekt wprowadza bardzo szeroką i uznaniową definicję terroryzmu. Za terroryzm prokurator będzie mógł uznać na przykład znieważenie Prezydenta RP lub naruszenie nietykalności osobistej funkcjonariusza. Szafowanie słowem terroryzm służy zniechęcaniu obywateli do działań, które mogłyby się nie spodobać władzom.

Tak naprawdę ustawa ma na celu ułatwić rządowym służbom kontrolowanie całego społeczeństwa. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) uzyska nowe uprawnienia do inwigilacji obywateli. Funkcjonariusze ABW będą mogli swobodnie sięgać do naszych danych osobowych w rejestrach publicznych czy nagrań z kamer na budynkach publicznych i drogach. Służby będą miały też dostęp do danych właścicieli telefonów na kartę, którzy będą musieli się obowiązkowo zarejestrować u operatorów.

Ustawa jeszcze bardziej ograniczy wolności i prywatność użytkowników oraz użytkowniczek internetu. Prokurator Generalny czy szef ABW będą mogli prewencyjnie ocenzurować treści w Internecie, jeśli uznają, że

miały związek ze zdarzeniem o charakterze terrorystycznym

. Rząd zbuduje za publiczne pieniądze całą infrastrukturę do blokowania i śledzenia komunikacji w sieci, która będzie mogła służyć do celów, które nie mają nic wspólnego z walką z terroryzmem.

Ustawa ułatwi zakazywanie zgromadzeń publicznych pod pretekstem zagrożenia terroryzmem, nawet jeśli zagrożenie to będzie oddalone o tysiące kilometrów od naszych granic. Premier będzie mógł wprowadzić także sytuację nadzwyczajną, przypominającą stan wyjątkowy, choć dotychczas tylko Parlament miał takie uprawnienia. Naszym zdaniem przekazanie tak dużej władzy w ręce premiera oraz brak realnej kontroli nad służbami to wzmocnienie władzy wykonawczej niebezpieczne dla zasad demokracji.

Niestety, projekt nie daje także żadnych nadziei na poprawę bezpieczeństwa w przypadku realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa. Oburza nas brak reakcji władz na coraz częstsze akty przemocy motywowane nienawiścią wobec mniejszości społecznych, etnicznych czy religijnych. To działania inspirowane przez działaczy skrajnej prawicy sprawiają, ze wiele Polek i Polaków nie czuje się w naszym kraju bezpiecznie.

Projekt nie pozostawia złudzeń, że za terrorystę będzie można uznać z automatu wszystkich wyznawców Islamu. Za podejrzane będzie można uznać nawet korzystanie z podstawowych wolności religijnych czyli założenie szkoły koranicznej lub odwiedziny muzułmańskiego duchownego w więzieniu. Dziś na celowniku władz są muzułmanie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by jutro za terrorystów rząd uznał przedstawicieli lub przedstawicielki innych mniejszości wyznaniowych, społecznych czy politycznych.

Podstawowe prawo do prywatności zostanie odebrane nie tylko muzułmanom, ale wszystkim przebywających w Polsce cudzoziemcom. Każdy cudzoziemiec przyjeżdżający do Polski będzie mógł być inwigilowany w sieci bez żadnego nadzoru sądowego. Pozwoli to władzom na śledzenie w sieci zarówno turystów, jak i mieszkających w Polsce studentów, pracowników, biznesmenów, członków polskich rodzin czy działaczy na rzecz praw człowieka. Przyczyni się do atmosfery nieufności wobec Polski, co znacznie osłabi naszą pozycję polityczną i gospodarczą na arenie międzynarodowej.

Ustawa może wręcz pogorszyć nasze bezpieczeństwo, bo przesunie środki i zasoby z tradycyjnej działalności wywiadowczej na działania, które mogą się okazać nieskuteczne. Nie ma bowiem żadnych dowodów na to, że dzięki programom masowej inwigilacji czy rejestrom kart SIM udało się ograniczyć zagrożenie terroryzmem. Pewne jest tylko, że te rozwiązania głęboko ingerują w prawa i wolności obywateli.

Z terroryzmem nie wygramy ani nową technologią, ani nową ustawą. O nasze bezpieczeństwo powinni dbać kompetentni i doświadczeni ludzie, którzy umieją zdobywać i analizować informacje zgodnie z obowiązującym prawem. Zamiast kupować drogie technologie, rząd powinien zadbać o wzmocnienie jakości i koordynacji pracy wszystkich służb, które mają za zadanie identyfikować realne zagrożenia dla bezpieczeństwa.

Domagamy się odrzucenia projektu ustawy przez Sejm. W razie jej przyjęcia przez Sejm i Senat, apelujemy do Prezydenta Andrzeja Dudy o skorzystanie z prawa weta. W naszym przekonaniu, widoczne w projekcie naruszenia podstawowych swobód i praw obywatelskich są symptomami strachu i degeneracji organów władzy. Ustawa, pod płaszczykiem ochrony społeczeństwa legalizuje nadużycia i niekontrolowaną władzę wykonawczą. Bezpieczeństwo? Tak, ale zgodnie z prawami człowieka.

Stanowisko przyjęte przez Radę Krajową 9 czerwca 2016 roku